Gdy w wątku zapada cisza to na fk oznacza zazwyczaj, ze wszyscy się zgadzają z wyrażonymi opiniami ale boją się do tego przyznac.
Takie przyznanie się powinno skutkowac uznaniem biskupa miejsca w najlepszym wypadku za wariata. A jak wiadomo jestesmy wszyscy una cum z wariatami-lokalsami a nawet z samym ober Wariatem.
A moze gospodarz miejsca był chwilowo, excusez-moi le mot, nawalony? Słowem, niedysponowany, chory?
A jak umrze ktos w szpitalu i nie zdazy zawolac kaplana bedac zaintubowanym na OIOMie
to rodzina ma problem z zalatwieniem koscielnego pogrzebu. A jezeli juz sie "uda" to rodzina wyslucha "wskazan duszpasterskich", ze az w pięty pojdzie.
Politykom, pasterze nasi Sine Vaseline....
Ciekawe, ze gdy polscy księża wyjadą z Janopawlolandu to normalnieją natychmiast, az milo sluchac.