. - A co to za p**da z Rysiem przyszła?
Nawiązując do puenty pewnego znanego kawału można powiedzieć patrząc na ministrantkę bpa Schneidera:
Rozumiem, ze dla wiernych Tradycji bp Schneider jest 'Santo Subito', ale tez nie przesadzajmy.
. Oficjanie przeszedl dlatego, ze wypadalo, zeby metropolita mial biskupa pomocniczego. Sytuacja byla dziwna, gdzie sufragan mial biskupa pomocniczego, a metropolita dzialal sam. Poza tym archidiecezja Astany jest wieksza
Hubertos napisał (wydaje mi się, że deklarował stan duchowny, jeśli tak proszę potwierdzić abym używał odpowiedniej formy):
Co do pobytu w diecezji: podobnie jak Hubertos powołuje się na znajomych z Gniezna tak ja mogę się powołać na znajomych "tradycyjnych".Cytuj. Oficjanie przeszedl dlatego, ze wypadalo, zeby metropolita mial biskupa pomocniczego. Sytuacja byla dziwna, gdzie sufragan mial biskupa pomocniczego, a metropolita dzialal sam. Poza tym archidiecezja Astany jest wieksza Oficjalnie - to znaczy, że mamy jakiś dokument nominacyjny na ten temat? Dziwne uzasadnienie. O biskupa pomocniczego prosi z reguły biskup diecezjalny i nie ma tu "wypadania". To może oznaczać, że abp Lenga uważał, że takowy jest potrzebny, a bp Kaleta już nie, jednocześnie abp Peta stwierdził, że jemu by się przydał. Ciężko tu powiedzieć o "wypadaniu" jako poważnym powodzie. Wszystkie diecezje rzymskokatolickie państw poradzieckich od Rosji na wschód - obecnie oprócz Astany - są terytorialnie duże i nie mają biskupów pomocniczych.Natomiast ma Hubertos rację, że teoretycznie taki biskup nie musi być biskupem pomocniczym - wystarczyłby tytularny. Z jakiegoś jednak powodu został mianowany jako biskup pomocniczy i ordynariusze akceptowali jego jeżdżenie. Z tego co słyszałem - ale nie jestem w stanie tego udowodnić - abp Lenga miał się na taki stan rzeczy zgodzić i go akceptować, łącznie z tym, że bp Schneider będzie się zajmował właśnie m. in. Tridentiną. Ciężko mi powiedzieć na ile to prawdziwe i z czyjej inicjatywy by to wyszło - to było jeszcze przed Summorum Pontificum (czy sam Benedykt XVI czy inne Castrillony Hoyosy?). Z jednej strony duchownego, który mi o tym mówił uważam za poważnego i na swój sposób "godnego aby mu wierzono". Z drugiej jak sam siebie czytam to brzmi to zbyt fantazyjnie. Co wydaje mi się natomiast bardziej prawdopodobne - abp Lenga na taki stan rzeczy mógł się godzić.
Zrobił Pan z niego duszpasterza klasy Kazimierza Sowy, ale spoko