Czy podawanie Komunii św. na dłoń jest większym złem niż aborcja?

Ocuciwszy się po wywołaniu ducha sporów według których "lefebryścu to be-schizmatycy" a "indultowcy to be-moderniści", z których w nowej odsłonie wynikło, że jedni i drudzy mają ministrantki choć o tym nie wiedzą, przypatrzyłem się dyskusji i najpierw się zaniepokoiłem a potem uspokoiłem. Zaniepokoiłem bo "Komunia na rękę" na Tridentinie rzeczywiście miała miejsce. Uspokoiłem, bo z kontekstu wynikło, że dotyczyło to księdza, który jedynie tutaj pomagał w udzielaniu Komunii Świętej, stąd myślę, że spotkawszy modern-babcię na Tridentinie mógł nie znać pewnych kryteriów postępowania (które jak dobrze pamiętam zostały jeszcze określone przez ś.p. Komisję ED).

Ale mam pytanie do osób zza granicy. Ministrantki w niektórych miejscach już się upowszechniły (często widzę na zdjęciach z Anglii). I jak to jest - udało się przed nimi "zaszczelnić" Msze Trydenckie? I tak samo z Komunią na rękę. Nie zdarza się to za granicą częściej? Że ktoś tak z zewnątrz trafi na Tridentinę i rękę wyciąga i ktoś mu tak udziela i to się upowszechnia?

Chciałbym zapytać księdza jakie ma doświadczenie w zakresie liturgii sprawowanej przy ul. Garncarskiej skoro tak autorytatywnie się wypowiada. Ja w wątku ministrantki zamiesciłem fragment konferencji ks. Jenkinsa dotyczacy tematu. Ks. Jenkins nie gryzie, przynajmniej przez ekran, zachecam do zapoznania sie z tym wystapieniem.

Panie ahmedzie, czyli podsumowując, mozemy w/g pańskiej wykładni zamiennie stosować rzeczowniki chórzystka i ministrantka?

Bez ostrzeżenia nie możemy; natomiast jeśli ktoś się wystarczająco obszérnie wytłumaczy, o co mu chodzi, to może znacznie więcéj. Potępiać nikogo z uczestników obecnéj kłótni na forum nie zamierzam; ze wszystkimi, jak mi się wydaje, da się rozmawiać.

Osobiście nie należę do stronnictwa twardych przeciwników żeńskiégo śpiéwu, ale jestem skłonny Was rozumieć i szanować.

Do żeńskiego śpiewu jako takiego też nie mam sprzeciwu. Zaznaczam, że chodzi o śpiew liturgiczny, który kobiety w Tradycji Kościoła mogą wykonywać tylko gdy: są diakonisami, albo mniszkami z wielką schimą, albo zakonnicami klauzurowymi w klasztorze z przywilejem oficjum i to pod nieobecność kantora.

Pamiętajmy, że w rachunkach i aktach fundacyjnych klasztorów żeńskich znajdziemy uposażenie kapelana i kantora. (Do mszy zwyczajowo służyła zwykła męska służba osobista bądź domowa).

(z innégo wątku:​)

Pan twierdzi, że ważne "byleby baba ksiunca nie dotykała" przy mszy, ja twierdzę za Pawłem Apostołem "mulier taceat in ecclesia". Ważniejsze, by milczała.

Przyjąłbym, że "mulier taceat in Ecclesia" to nie to samo, co "mulieres taceant", i należy ciąć indywidualné śpiéwy żeńskié; natomiast rzeczą pożądaną jest, żeby széreg rzeczy śpiéwał cały kościół, niewiasty i mężczyźni.

EDYCJA
Darmowa dobra rada: żeby się pozbyć nieoczekiwanych i niepotrzebnych emotek, można użyć spacji zerowéj szérokości (ang. zero-width space). Pod linuxem można to wprowadzić poprzez następującą długą sekwencję: ctrl+shift+u, 200b, spacja.

Chciałbym zapytać księdza jakie ma doświadczenie w zakresie liturgii sprawowanej przy ul. Garncarskiej skoro tak autorytatywnie się wypowiada

Nie wypowiadałem się na temat liturgii na Garncarskiej. "Gryzienie" - tzn. swego rodzaju ironia pojawiła się w zdaniu, że obydwie "obediencje" mają u siebie ministrantki, choć o tym nie wiedzą. To raczej ironia co do zarzutów formułowanych zarówno wobec "Garncarskiej" jak i wcześniej wobec "postindultu" (bo mówimy o przypadku "Komunii na rękę", a pewne wypowiedzi wiązały się już z zarzutami co do ministrantek i... "błogosławienia par homoskesualnych na wzór samochodów", jak chiał kard. Marx?).

W każdym razie o liturgii u Bractwa się nie wypowiadałem a moje pytanie dotyczy "postindultów" za granicą.

Dla większéj przejrzystości przykłady:
"Ależ u Pjusactwa są już ministrantki! Mam na myśli żeńskié chóry, ponieważ śpiew to także służba do Mszy."
"Ależ u Pjusactwa są już ministrantki, a mianowicie chór kobiét, który tam śpiewa. Śpiew to téż czynność liturgiczna, którą powinni wykonywać mężczyźni."
"Ależ u Pijusactwa są już ministrantki — śpiewaczki mianowicie. Prowadzić śpiew powinni mężczyźni."

Spróbuję
Ależ u Piusactwa są już ministrantki! - Założony tak zwany żeński chór liturgiczny - nazwa oxymoron - którego istnienie wskazuje, że przynajmniej warszawscy piusowcy co najmniej tolerują dopuszczenie kobiet do służby bożej, czym przeczą swojej wykładni tradycjonalizmu, w której nie ma miejsca choćby na diakonisy (służebnice).

Ufff się uspokoiłem. Bałem się, że naprawdę ma Pan dowód na swoje twierdzenie ...