Co do teologii apotaycznej, nie będę wyjaśniaj samego pojęcia, bo chyba nie ma takiej potrzeby. Zachęcam do lektury pism Ojców Cerkwi: Klemensa Aleksandryjskiego, Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nysy, Grzegorza z Nazjanzu, Maksyma Wyznawcy, Jana z Damaszku oraz Grzegorza Palamasa.
Warto pamiętać, że Cerkiew jest wybitnie Chrystocentryczna. Adoruje się tylko Boga, w Trzech Osobach. Adoracja nie przysługuje Bogurodzicy, Siłom Bezcielesnym, Apostołom, Świętym.
Cerkiew jest Ciałam Chrystusa. Tam gdzie jest Eucharystia (Boże Ciało i Krew), tam jest Cerkiew.
Co do dwóch natur Chrystusa wypowiedział się prawosławny Sobór Chalcedoński, orzekając , że występują one bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia.
"Im więcej staram się drążyć ten temat, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jednak tak!" - Tomasz z Akwinu jednak bardzo pobłądził. W Cerkwi podejście apofatyczne i katafatyczne, że sobą współistnieją. Tak jak np helixa DNA. Aczkolwiek apofatyzm jest dominujący. Bóg jest dla człowieka niepoznawalny i nigdy nie będzie. Dostrzec, odczuć możemy jego Boskie Energie, ale nigdy Boga Jako Takiego. W końcu „Boga nikt nigdy nie widział”
hmm Sobór Trydencki, taki trochę sobór, nie-sobór. Raczej był to synod dyscyplinujący kler, duchowieństwo i praktykę kościelną. Konstantynopol wymieniał listy z proestantami, w okresie Reformacji, ale w pewnym momencie uznano, że reformatorzy niewiele rozumieja z chrześcijaństwa i tylko pogłębiają Zachodnie herezje.
"Z prawosławnymi w bardzo wielu punktach wierzymy bardzo podobnie, ale jednak nie tak samo". Tak, to oczywiste. Dotyczy to również Eucharystii.