CytujNa chwilę obecną zasadniczo Polacy to naród chłoporobotników. Z pośród massy ludzkiej pracującej w usługach, przemyśle i na saxachPrawda. W Rumunii, Bułgarii i Serbii też walec komunistyczny przejechał a jednak odniesienia do monarchii są żywe; może dlatego, że pretendenci do tronów/ byli królowe żyją lub dopiero co zmarli - Rumunia.W Rosji są stowarzyszenia i media które stanowią / są częścią "systemu" władzy.CytujMonarchia musi miec legitymacje religijną, a u nas chyba nikt powaznie tej legitymacji nie traktował.
Na chwilę obecną zasadniczo Polacy to naród chłoporobotników. Z pośród massy ludzkiej pracującej w usługach, przemyśle i na saxach
Monarchia musi miec legitymacje religijną, a u nas chyba nikt powaznie tej legitymacji nie traktował.
w Kanadzie poczta chciała zaprzestać wydawania znaczka z królową (taki znaczek istnieje "od zawsze"), wywołało to taką fale protestów, że poczta musiała się wycofać i znaczek wydają do dziś. Zdziwiło mnie to wówczas niepomiernie.
No ale czego możemy się spodziewac? Jeszcze raz zaznacze, ze w obszarze Wisły nie ma i nie było tradycji monarchistycznych. Jedynym wyjatkiem w czasach nowo-żytnich był pontyfikat JPII. Był on faktycznie królem Polin i wszystkie żondy składały Mu mniej lub bardziej oficjalnie hołdy lenne. Wychodzi na to, ze jakas iskierka nadziei dla monarchistów jest.
czasach nowo-żytnich
królem Polin
I właśnie o brak takiego zjawiska w Polsce mi chodzi. Nawet na poziomie estetyki "dźwiękowej i obrazowej" czy nawet "paszczowej" czyli spiewu.
...prymas Polak....Panie rysio, czy Pan jest pewny tego?
A ja jeszcze pamiętam "zjawisko na poziomie śpiewu". Moja babcia chodziła do szkoły w Galicji za czasów c-k monarchii, i aż do samej śmierci (w latach 80-tych) śpiewała sobie czasem z rozrzewnieniem "Gott erhalte, Gott beschütze".
Może by tak Mazowszankę z podobizną Mikołaja II wypuścić? (Mazowszanka to była taka woda mineralna w Warszawie "wydobywana" w okolicy ul. Marynarskiej)
"Wrogo nastawiona", ale do kogo? Zaręczam panu, że większość ludzi pamiętających czasy ś.p. c-k monarchii nie uważało jej za "wrogą". Tak przynajmniej było u nas w Galicji