Ktoś, kto na codzień jest zwolennikiem aborcji, homo-związków, kto wie czego jeszcze: idzie na to "nabożeństwo" bo modnie, inaczej, nowa tradycja. To tak jak z koszyczkiem, opłatkiem, a z nowszych - z orszakiem Trzech Króli.
Niestety po raz kolejny obserwuję narzekanie tradziuchów na wszystko co posoborowe.
CytujNiestety po raz kolejny obserwuję narzekanie tradziuchów na wszystko co posoborowe.Rozumiem, że nienarzekających tradziuchów Pan nie obserwuje. A jakby narzekały nie-tradziuchy to byłoby to cnotą i czynem chwalebnym. (przepraszam, ale wyczuliłem się na "tradsi to, tradsi tamto")
" ...Pewnego dnia, na jednym ze spotkań formacyjnych, ktoś zadał księdzu pytanie "czym jest piekło?". Miałem wrażenie, że ten ksiądz w jednej chwili zburzył cały nasz światopogląd. Powiedział, że piekło to brak relacji"..."Ta koncepcja bardzo różni się od wpojonej mi wizji ciemnego padołu, gdzie pełno jest ognia, krwi i fizycznego bólu"
"...Aż zmogła mnie choroba. Lekarz dał antybiotyk i kazał leżeć. Posłuchałam.Wyzwania nie skończyłam. To był upadek, który cholernie bolał. Ale postanowiłam, że znów będę biegać. Dziś mam za sobą 462 dni codziennego biegania..."
A jakby narzekały nie-tradziuchy (np. neokatechumenat miałby kosę z ks. Stryczkiem i ze względu na ganiłby każdą jego inicjatywę) w sposób niemerytoryczny to również bym piętnował.
Sam mam wiele uwag do organizatorów, ale do tych lokalnych a nie do ogólnopolskich. Chyba jedyną ogólną uwagą są te kiepskie (wg mnie) rozważania do poszczególnych stacji. W dobie smartfonów uzupełnienie tego braku o dobre czytanki to kilkadziesiąt sekund szukania w Google.
Panie @gnome, Pan miał swoją EDK i odbył ją do końca. Niczego Panu nie oszczędzono! Gratulacje!
@ P. GnomeZ tego co Pan mówi i co opowiadały mi pewne osoby tegorocznie zaangażowane to zdaje się, że ogólnie EDK ulega pewnej "feminizacji". Pamiętam nawet, że trzy lata temu w moich stronach EDK była na swój sposób "tylko dla mężczyzn" (kobiety miały swoją osobną, nie nazwaną ekstremalną, w innym zakresie i w dzień). W tym roku szli wszyscy razem. Przypuszczam, że "oprawa muzyczna" już chyba należy do inwencji lokalnej.