W jaki sposób pan to wykazuje? Naukowiec-materialista, jakiś kolega p. Regiomontanusa, powie panu, że to po prostu gra enzymów, hormonów, impulsów nerwowych itd., która się przejawia w taki sposób, o jakim pan pisze.
To jest eksperyment myślowy "mózg w naczyniu" Putnama. Możliwości czegoś takiego przeciwstawia się hipoteza embodied mind. Umysł nie jest tylko związany z mózgiem, ale z szeregiem interakcji między mózgiem i ciałem. Powiedzenie, że miejscem osobowości jest mózg jest nieprawdziwe. Nasz mózg cały czas mapuje nasze ciało (kora sensomotoryczna), dzięki temu konstytuuje się nasza samoświadomość. Zaburzenia w przetwarzaniu tych bodźców wewnętrznych prowadzą do zagadkowych upośledzeń (wszelkie przypadki agnozji).
CytujTo jest eksperyment myślowy "mózg w naczyniu" Putnama. Możliwości czegoś takiego przeciwstawia się hipoteza embodied mind. Umysł nie jest tylko związany z mózgiem, ale z szeregiem interakcji między mózgiem i ciałem. Powiedzenie, że miejscem osobowości jest mózg jest nieprawdziwe. Nasz mózg cały czas mapuje nasze ciało (kora sensomotoryczna), dzięki temu konstytuuje się nasza samoświadomość. Zaburzenia w przetwarzaniu tych bodźców wewnętrznych prowadzą do zagadkowych upośledzeń (wszelkie przypadki agnozji).To brzmi sensownie! Tym niemniej, w gruncie rzeczy istotne jest nie to, czy w mózgu, czy w całym ciele (mieści się świadomość, jaźń, osobowość) - ale to, czy lokuje się całkowicie na planie materialnym, w organizmie, w komórkach.
Ale to nie jest, bądź co bądź, żaden dowód. W dodatku to (hipo)teza cokolwiek niefalsyfikowalna. Oponent zawsze może powiedzieć, że tak czy inaczej zarówno te myśli / pokusy, jak i nasze reakcje na nie - to tylko gra związków chemicznych, hormonów, komórek, w końcu atomów, a tak czy inaczej - materii.
Skoro tak, to nie ma możliwości "dotarcia do niej", "zbadania jej ", "wykrycia", a wszelkie spekulacje dotyczące tego, za co w człowieku fizycznie "odpowiada", są tylko spekulacjami skazanymi z góry na jałowość.
co rusz okazuje się, że coraz to kolejne aspekty myślenia, postrzegania, czucia itd. to jednak neurony, hormony itd.
A być może nawet pełni ona stałą, aktywną rolę, właśnie jako owo siedlisko świadomości czy stały podtrzymywacz życia. Tylko że takie ujęcie w naturalny sposób rodzi różne pytania, bo co rusz okazuje się, że coraz to kolejne aspekty myślenia, postrzegania, czucia itd. to jednak neurony, hormony itd.