Dziwny ten wywód pana Bosaka, że nie trzeba znać tekstów łacińskich modlitw, można modlić się w sercu (zalatuje modernizmem), a zaraz dodaje, że można słuchać Mszy. Czyli mam słuchać dźwięków, których nie rozumiem.
Dziwny ten wywód pana Bosaka, że nie trzeba znać tekstów łacińskich modlitw, można modlić się w sercu (zalatuje modernizmem), a zaraz dodaje, że można słuchać Mszy. Czyli mam słuchać dźwięków, których nie rozumiem. Narodowcom tradycyjna liturgia jest o tyle potrzebna, o ile tam są większe szanse, że ksiądz nie będzie głosił haseł sprzecznych z ich "nauczaniem".
Jest dokladnie tak jak pan pisze, tylko na odwrót:We Mszy Wszechczasow moze pan uczestniczyc duchowo, w sercu. Nie musi pan skakac jak malpka na drucie jednoczesnie recytujac formulki, tak jak to jest na novusku. Wiecej, jezeli nie bedzie pan recytowal i skakal jak sąsiedzi z lawki to oznacza, ze nie uczestniczy pan. Uczestniczenie novuskowe, zaklada wypelnianie wszystkich czynnosci opisanych w rubrykach perzewidzianych dla ludu.I na tym polega wyzszosc nowego nad starym
Proszę wybaczyć moją bezpośredniość - bo zapewne to nie Pana wina - ale modernizmem to zalatuje niestety pańskie rozumienie uczestnictwa we Mszy świętej...
. Papież Pius XII w encyklice o liturgii Mediator Dei, tak się ogólnie wy raża: "Należy pochwalićdążących do tego, aby liturgia stała się także na zewnątrz czynnością świętą, w której rzeczywiście uczestniczą wszyscy obecni. Można to uskutecznićw rozmaity sposób: albo cały lud odpowiada na modlitwy kapłana według przepisów rubryk i z zachowaniem należy tego porządku, albo śpiewa pieśnidostosowane do różny ch części Ofiary , albo czyni jedno i drugie, lub wreszcie przy Mszy uroczy stej odpowiada na modlitwy kapłana Chry stusowego iwspólnie uczestniczy w śpiewie liturgicznym" [AAS 39 (1947 ) 560.].........31 . Wreszcie trzeci i to doskonalszy sposób osiąga się wtedy , gdy wierni liturgicznie odpowiadają celebransowi, prowadząc z nim jak gdyby dialog iwypowiadając głośno części, które do nich należą.[*Instrukcja unika nazwy "Msza dialogowana"ponieważ w tej formie Mszy wierni nie ty lkoodpowiadają celebransowi, lecz odmawiają niektóre teksty razem z nim.]
. Uważam NOM za godną i ważną Mszę, a uczestnictwo w tej formie wydaje mi się, że jest DLA MNIE lepszym sposobem przeżywania Eucharystii, dla wielu wśród niewielu będzie to modernizm.
Cytat: rysio w Listopada 01, 2017, 17:34:59 pmJest dokladnie tak jak pan pisze, tylko na odwrót:We Mszy Wszechczasow moze pan uczestniczyc duchowo, w sercu. Nie musi pan skakac jak malpka na drucie jednoczesnie recytujac formulki, tak jak to jest na novusku. Wiecej, jezeli nie bedzie pan recytowal i skakal jak sąsiedzi z lawki to oznacza, ze nie uczestniczy pan. Uczestniczenie novuskowe, zaklada wypelnianie wszystkich czynnosci opisanych w rubrykach perzewidzianych dla ludu.I na tym polega wyzszosc nowego nad starym Przedsoborowe dokumenty zachęcają jednak do uczestnictwa aktywniejszego (w niektórych aspektach) niż ma to miejsce w NOMiehttp://www.dsorzeszow.pl/files/Dokumenty-Kosciola/5._Instrukcja_o_muzyce_sakralnej_i_liturgii_1958.pdfPapież Pius XII w encyklice o liturgii Mediator Dei, tak się ogólnie wy raża: "Należy pochwalićdążących do tego, aby liturgia stała się także na zewnątrz czynnością świętą, w której rzeczywiście uczestniczą wszyscy obecni. Można to uskutecznićw rozmaity sposób: albo cały lud odpowiada na modlitwy kapłana według przepisów rubryk i z zachowaniem należy tego porządku, albo śpiewa pieśnidostosowane do różny ch części Ofiary , albo czyni jedno i drugie, lub wreszcie przy Mszy uroczy stej odpowiada na modlitwy kapłana Chry stusowego iwspólnie uczestniczy w śpiewie liturgicznym" [AAS 39 (1947 ) 560.].........31 . Wreszcie trzeci i to doskonalszy sposób osiąga się wtedy , gdy wierni liturgicznie odpowiadają celebransowi, prowadząc z nim jak gdyby dialog iwypowiadając głośno części, które do nich należą.[*Instrukcja unika nazwy "Msza dialogowana"ponieważ w tej formie Mszy wierni nie ty lkoodpowiadają celebransowi, lecz odmawiają niektóre teksty razem z nim.]..........d) Wreszcie czwarty stopień, gdy wierni razem z celebransem odmawiają części zmienne Mszy : Introit, Graduał, Of ertorium i Communio. Ten ostatnistopień może by ć godnie i właściwie stosowany tylko przez. grupy lepiej przygotowane.
Należy także zwrócić uwagę, że mijają się z prawdą i schodzą z właściwej drogi ci, którzy idąc za zwodniczymi mniemaniami, taką przywiązują wagę do tych okoliczności dodatkowych, iż nie wahają się twierdzić, że bez nich Msza św. nie może osiągnąć naznaczonego jej celu.Wielu bowiem wiernych nie potrafi używać Mszału Rzymskiego, choćby wydawanego w języku potocznym. Nie wszyscy też są zdolni właściwie, jak należy, zrozumieć obrzędy i formuły liturgiczne. Charakter, uzdolnienie, umysłowość ludzi są tak rozmaite i między sobą niepodobne, że modlitwy, śpiewy i obrzędy wspólnie odprawiane nie mogą wszystkich w ten sam sposób wzruszyć i nimi pokierować. Ponadto potrzeby i skłonności nie są u wszystkich jednakowe, a i u każdego nie trwają zawsze bez zmiany. Któżby więc śmiał powiedzieć, trzymając się wspomnianych uprzedzeń, że tylu chrześcijan nie może brać udziału w Ofierze Eucharystycznej i korzystać z jej dobrodziejstw? Otóż oni mogą to osiągnąć choć oczywiście w inny sposób, dla niektórych łatwiejszy, jak np. rozważając pobożnie tajemnice Jezusa Chrystusa, lub też spełniając inne ćwiczenia pobożne i inne odmawiając modlitwy, które istotą swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.
Nikt Panu nie broni odpowiadać kapłanowi na tradycyjnej Mszy, śledzić każde słowo wypowiadane przy ołtarzu, wykonywać wszystkie gesty, śpiewać ordinaria, itd. Proszę tylko się nie oburzać, że ktoś mówi o "modleniu się w sercu" podczas Mszy - czy to ze względu na ludzki "charakter, uzdolnienie, umysłowość", czy też z uwagi na indywidualne "potrzeby i skłonności" ludzi.
W starej Mszy rubryki i nigryki pana nie dotyczą.
Otóż oni mogą to osiągnąć choć oczywiście w inny sposób, dla niektórych łatwiejszy, jak np. rozważając pobożnie tajemnice Jezusa Chrystusa, lub też spełniając inne ćwiczenia pobożne i inne odmawiając modlitwy, które istotą swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.
Nie moze pan sobie ot tak, jak dawniej Franciszek Jozef we Lwowie "przeklęczeć" calą msze spiewana, "bo taka mial potrzebe duchową".
Niech mnie Pan Bóg chroni od brania czynnego udziału w tym co się dzieje na Mszy św.
Kiedyś się Mszy św. słuchało, a teraz to się w niej bierze udział.
Kiedyś się Mszy św. słuchało, a teraz to się w niej bierze udział.Przekładając to na język Golgoty, to kiedyś wierny był świadkiem Najświętszej Ofiary a teraz bierze w niej czynny udział. Ciekawe w czym odbywa się w istocie taki "czynny udział"? Niech mnie Pan Bóg chroni od brania czynnego udziału w tym co się dzieje na Mszy św.
To i tak dobrze. Ale siedzę w tym środowisku trochę i wiem że reszta potraktuję ją jako polityczny symbol Polak = Katolik bez większej refleksji.
Wynikałoby z tego, że można sobie przez całą mszę pozwolić na pełne i dobrowolne rozproszenie uwagi w stosunku do tego, co się dzieje przy ołtarzu, byle tylko było to rozproszenie na sprawy duchowo-religijne;
Pisało o tym wielu ideologów "postępu", w tym znany polski ideolog. Był o nim i jego książce napisanej przed soborem a wydanej w 1965 roku wątek na forum... bodajże "jak uczestniczyć we Mszy św". Krytykował on nawet to, że niektórzy ludzie mają smutne miny i twarze okryte w dłoniach (sic!). A przecież, trzeba się cieszyć. Cieszenie się należy okazywać na jedno kopyto - czyli szczerzyć zęby .
Idąc tym tropem konsekwentnie, rzeczony ideolog (wyśmienity zresztą muzyk (sic)) występował przeciw scholi gregoriańskiej. Schola i kantor bowiem "był jak kapłan" i uniemożliwiał pełne uczestnictwo we Mszy św. bo wyręczał wiernych w ekspresji liturgicznej. I znowu należy temu pionierowi przyznać rację. Był znawcą chorału i wiedział, że reforma solesmeska doprowadziła do tego, że przeciętny wierny nie potrafił "wyciągnąć" ... i tylko słuchał.