Ciekawe jest, że uczestnictwo duchowe we Mszy św. jest dla pana "pełnym i dobrowolnym rozproszeniem" w najlepszym wypadku "rozproszeniem na sprawy religijne" .
.14 mar 2017 · Kup teraz na allegro.pl za 4,50 zł - MSZA ŚWIĘTA RECYTOWANA I ŚPIEWANA - R. Rak ( 6739800093). Allegro.pl ... stan: używany; temat: chrześcijaństwo; okładka: twarda; rok wydania (xxxx ...
Cytuj Otóż oni mogą to osiągnąć choć oczywiście w inny sposób, dla niektórych łatwiejszy, jak np. rozważając pobożnie tajemnice Jezusa Chrystusa, lub też spełniając inne ćwiczenia pobożne i inne odmawiając modlitwy, które istotą swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.Cytuj Nie moze pan sobie ot tak, jak dawniej Franciszek Jozef we Lwowie "przeklęczeć" calą msze spiewana, "bo taka mial potrzebe duchową". Hm, jak należy interpretować powyższe uwagi? Oczywiście pierwsza jest aż papieska, a druga tylko pana-rysiowa :-), ale w każdym razie... Wynikałoby z tego, że można sobie przez całą mszę pozwolić na pełne i dobrowolne rozproszenie uwagi w stosunku do tego, co się dzieje przy ołtarzu, byle tylko było to rozproszenie na sprawy duchowo-religijne; i byle w odpowiednich momentach mechanicznie klękać, wstawać, siadać etc. Czy dobrze rozumiem? "Dzieje się" msza, są różne fragmenty, czytania, modlitwy itd., a ja w ogóle jestem sobie gdzieś obok i przez godzinę podczytuję & rozważam pisma Eckharta albo odmawiam sobie Różaniec czy hezychazm, po czym zdziwienie: "O, już kazanie?", "O, już komunia? No proszę, a kanon był? No musiał być, hm...".
Otóż oni mogą to osiągnąć choć oczywiście w inny sposób, dla niektórych łatwiejszy, jak np. rozważając pobożnie tajemnice Jezusa Chrystusa, lub też spełniając inne ćwiczenia pobożne i inne odmawiając modlitwy, które istotą swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.
Nie moze pan sobie ot tak, jak dawniej Franciszek Jozef we Lwowie "przeklęczeć" calą msze spiewana, "bo taka mial potrzebe duchową".
CytujCiekawe jest, że uczestnictwo duchowe we Mszy św. jest dla pana "pełnym i dobrowolnym rozproszeniem" w najlepszym wypadku "rozproszeniem na sprawy religijne" . (...)Tym niemniej zawsze sądziłem, a przynajmniej na zdrowy rozum tak by się wydawało, że duchowe uczestniczenie w takiej mszy cichej to jednak podążanie słuchem i myślą za tym, co się dzieje - np. przy pomocy mszalika; plus uważne słuchanie czytań, kazań etc. Natomiast z tego, co tu napisano, wynika najwyraźniej, że wystarczy wewnętrzna deklaracja "łączenia się duchowo", a potem to już można sobie gdzieś w tym kąciku za kolumną wszystko na własną rękę, byle nabożnie i godziwie. Na przykład odmawiać różaniec, czytać żywoty świętych, recytować modlitwę Jezusową albo rozważać ogrom Boga i dywagować na temat apofatycznego definiowania Absolutu. No, jeśli tak, to w sumie tym lepiej. Chociaż podejrzewam, że na dowolnej mszy trydenckiej ludzie by się dziwili - i kto wie, czy by czegoś nie szemrali pod nosem - widząc, że ten-tam facet przez całą godzinę w kółko czytał sobie jakąś książkę Eckharta albo zbiór prac o dowodzie ontologicznym Anzelma; czy np. studiował album z etiopskimi przedstawieniami Kiddist Selassie (Trójcy Świętej), bo to go uwzniośla i jest dlań źródłem nabożnej refleksji; albo kręcił sobie czotką i wyglądało, że nic do niego nie dociera
Któżby więc śmiał powiedzieć, trzymając się wspomnianych uprzedzeń, że tylu chrześcijan nie może brać udziału w Ofierze Eucharystycznej i korzystać z jej dobrodziejstw? Otóż oni mogą to osiągnąć choć oczywiście w inny sposób, dla niektórych łatwiejszy, jak np. rozważając pobożnie tajemnice Jezusa Chrystusa, lub też spełniając inne ćwiczenia pobożne i inne odmawiając modlitwy, które istotą swoją odpowiadają świętym obrzędom, chociaż formą się od nich różnią.
a potem to już można sobie gdzieś w tym kąciku za kolumną wszystko na własną rękę, byle nabożnie i godziwie. Na przykład odmawiać różaniec, czytać żywoty świętych, recytować modlitwę Jezusową albo rozważać ogrom Boga i dywagować na temat apofatycznego definiowania Absolutu.
. Tym niemniej zawsze sądziłem, a przynajmniej na zdrowy rozum tak by się wydawało, że duchowe uczestniczenie w takiej mszy cichej to jednak podążanie słuchem i myślą za tym, co się dzieje - np. przy pomocy mszalika; plus uważne słuchanie czytań, kazań etc. Natomiast z tego, co tu napisano, wynika najwyraźniej, że wystarczy wewnętrzna deklaracja "łączenia się duchowo", a potem to już można sobie gdzieś w tym kąciku za kolumną wszystko na własną rękę, byle nabożnie i godziwie
Uczestniczy, bo gluchy nie jest, widzi a poza tym tylko on wie czy uczestniczy w Ofierze duchowo czy nie.
Czytam nagłówek i co ja "pacze"...A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? To już zaczyna być śmieszne...
Cytat: Marc w Października 31, 2017, 10:10:14 amCzytam nagłówek i co ja "pacze"...A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? To już zaczyna być śmieszne...A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? Tak
Wszystko pan myli i miesza pojecia, zreszta jak wiekszosc dyskutantow : ryt i sakrament Mszy, waznosc, godnosc, katolickosc i legalnosc rytu etc. Jesli chodzi o legalnosc, to sa jej dwa aspekty, ktorych niestety nie sposob szybko rozroznic w jezyku polskim : legalitas i legitimtitas. W tym pierwszym znaczeniu chodzi o prawo scisle pozytywne. Czy Sejm ma prawo zalegalizowac aborcje ? Czytamy konstytucje : ma. Wiec jak zelegalizuje, to bedzie legalna, niezaleznie od tego, co rozne smieszne ludziki beda wykrzykiwac. To, ze nie mial moralnego prawa to zupelnie inna sprawa, jak rowniez to, ze takiego prawa nie wolno przestrzegac.Co do NOMu, to sytuacja wyglada tak :- aspekt sakramentalny : NOM jest bez watpienia Msza Swieta, przeistoczenie zachodzi, laska ex opere operato jest udzielana. Papiez nie mogl promulgowac niewaznego rytu, byloby to zaprzeczeniem jego misji i obietnicy Chrystusowej danej Piotrowi.- aspekt rytualny : ryt Novus Ordo jest niewatpliwie kaleki, zle wyrazajacy katolickie dogmaty eucharystyczne a w pewnych aspektach nie wyrazajacych ich wcale, a bez watpienia gorszy od KRR, co twierdzi wiele osobistosci i autorytetow w slowach mniej lub bardziej lagodnych (w tym ostatnim punkcie chocby Benedykt XVI)zatem :- waznosc : jest obecna pod takimi samymi warunkami jak w innych rytach (szafarz, forma, materia, intencja)- legalnosc (w sensie prawa pozytywnego) : jak najbardziej : Papiez jest papiezem i moze wszystko, co mus ie podoba. Nawet jak se skomponuje z klockow lego nowy ryt [EDIT], a potem promulguje prawidlowo, to i tak bedzie to legalny obrzadek mszy.- legalnosc (w sensie prawa moralnego) : tu mozna podyskutowac czy papiez mial moralne prawo spuscic do smietnika owoc tysiackilkusetletniej tradycji liturgicznej Kosciola i zastapic go liturgia sfabrykowana przy biurku, banalnym produktem chwili. Przychylam sie do zdania, ze nie. Nawet gdyby zastapil KRR czym od niego lepszym lub nie gorszym, to mozna by sie zastanawiac czy mial prawo moralne postapic w ten sposob ze sposcizna pokolen, ale w sytuacji gdy NOM < KRR jest to jeszcze bardziej wyraziste.- godnosc : znow podwojne rozroznienie : - wewnetrzna : zgodnosc NOMu z rubrykami Missale Romanum Pawla VI. Tu jakis nieznaczny ulamek sumy mszy odprawianych na swiecie mozna nazwac "godnym NOMem" - zewnetrzna : zgodnosc NOMu z katolickimi dogmatami eucharystycznymi. W tym znaczeniu zaden NOM nie jest, nie byl i nie bedzie "godny". Chyba, ze jakis ksiadz na wlasna reke bedzie probowal ten ryt naprawiac np. dodajac brakujace modlitwy i gesty (znam takich). Ale czy to jeszcze bedzie NOM ? [dodam, ze cale halo pt. reforma reformy toczy sie na tym poziomie]
Akt promulgowania nowego rytu (mozna by tu dyskutowac o wielu jego aspektach, bo konstytucja Missale Romanum nie jest jakims szczegolnym majstersztykiem z kanonicznego punktu wiedzenia) to wlasnie akt adopcji przez Kosciol rytu, ktory narodzil sie z nieprawych, protestanckich, ekumenicznych i masonskich rodzicow ("Cranmer's Godly Order" Micheala Daviesa polecam). Intencja tworcow ryta byla niekatolicka, sam ryt zatrwazajaco "oddala sie od katolickiej teologii Mszy swietej", jego praktyka obecna jest zupelnie niekatolicka. Wystarczajaco duzo argumentow, zeby kogos kto na NOM decyduje sie nie uczeszczac nie odsadzac od czci i wiary.[/size]
Cytat: Sławek125 w Listopada 03, 2017, 11:14:41 amCytat: Marc w Października 31, 2017, 10:10:14 amCzytam nagłówek i co ja "pacze"...A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? To już zaczyna być śmieszne...A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? TakPan tak na poważnie??OK, forma NOM pozostawia sporo do życzenia (a może raczej wykonanie NOM przez znakomitą większość księży, bo sa księża którzy odprawiają NOM ad orientem, po łacinie, itp.). Ale żeby na tej podstawie stwierdzać, że NOM to fałszywa Msza... czyli żeby odmawiać, ażeby podczas NOM-u urzeczywistniała się Męka Pana Jezusa na Golgocie... to już jest totalny odlot...
Cytat: Marc w Listopada 03, 2017, 12:44:09 pmCytat: Sławek125 w Listopada 03, 2017, 11:14:41 amA to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? TakPan tak na poważnie??OK, forma NOM pozostawia sporo do życzenia (a może raczej wykonanie NOM przez znakomitą większość księży, bo sa księża którzy odprawiają NOM ad orientem, po łacinie, itp.). Ale żeby na tej podstawie stwierdzać, że NOM to fałszywa Msza... czyli żeby odmawiać, ażeby podczas NOM-u urzeczywistniała się Męka Pana Jezusa na Golgocie... to już jest totalny odlot...NOM to jest nie tylko odlot ale sposób na utrate wiary katolickiej. Celowo dodaje katolickiej, bo miłośnicy NOM wierzą w coś ale nie jest to religia katolicka.
Cytat: Sławek125 w Listopada 03, 2017, 11:14:41 amA to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? TakPan tak na poważnie??OK, forma NOM pozostawia sporo do życzenia (a może raczej wykonanie NOM przez znakomitą większość księży, bo sa księża którzy odprawiają NOM ad orientem, po łacinie, itp.). Ale żeby na tej podstawie stwierdzać, że NOM to fałszywa Msza... czyli żeby odmawiać, ażeby podczas NOM-u urzeczywistniała się Męka Pana Jezusa na Golgocie... to już jest totalny odlot...
A to NOM to jest nieprawdziwa Msza? Fałszywa? Tak