Jeszcze mała refleksja a propos "Mówi, że tu go przyprowadziła DN."Jakie znamienne dla DN. DN centrum i przyczyną wszech rzeczy. Nie pomyśli człowiek, że Pan Jezus postawił na jego drodze pana Traditio, który dopomógł mu otworzyć oczy, pomyśli za to, że przywiodła go DN ze swoimi profanacjami w postaci umyślnego przyjmowania Komunii na siedząco :/ No ale ludzie mają takie przywiązania. I nawet jak dostrzegą prawdę, dalej uznają że dotrzegli ją dzięki temu, co było nie przyczyną ani łaską, a przeszkodą, mimo której Pan Bóg pozwolił łaski dostąpić.
Drogi Panie Adamie - etykietowanie było by, gdybym dokończył tę maksymę. W tej chwili jest to pewne złośliwe skojarzenie.
Dzięki Drodze. Drodze Neokatechumenalnej. Drodze dzięki. Dzięki Neokatechumenalnej. Drodze dzięki Neokatechumenalnej. Jedynej. Dzięki. Dzięki. Dzięki. Bóg przemówił przez Kiko.Dobra, znam tę mantrę
Pan Traditio nigdzie nie pisał o walce, ani ja o tym nie pisałam.
Tu nie żadnej "barykady" ani "przeciwnych stron". Kościół jest jeden, jedna jest doktryna. I jest to doktryna katolicka, a nie judeoprotestancka.
Czy Pan naprawdę nie dostrzega, że <...> stoimy po przeciwnych stronach barykady?
Ale w kwestii wiary nie mamy żadnej wspólnej płaszczyzny.
Może kiedy Pan przyjmie za aksjomat, że w tej materii nie wejdę w jakiekolwiek sojusze, moje opinie będą dla Pana bardziej przewidywalne i przestaną Pana bulwersować.
Dla jasności - nie do Pana mam pretensje.
Gdyby nie fakt, że tkwi w nim mnóstwo naszpikowanych kikologią ludzi, których nie można zostawić samopas, byłabym całkowicie za tym, by ten ruch rozpędzono na cztery wiatry.
DN wyciąga z kościoła ludzi, by zwerbować ich do DN.
Dokładniej mówiąc - dzięki łasce, że Pan Bóg postawił pana Traditio na drodze tego człowieka.
Jaka jest Pana osobista kondycja jako wierzącego - nie mam bladego pojęcia.Dziwi mnie, że odnosi Pan to do siebie osobiście.
Ano widać nie rozumie mnie Pan.
Ktoś, kto nie ma nic wspólnego z Kościołem, nie wybiera się na katechezy do kościoła. Do DN trafiają po prostu ludzie poszukujący, ci, którzy nie potrafili wejść w parafialną wspólnotę i jakoś się w niej zakotwiczyć.
A rozmawiamy o mojej opinii nt. DN, czy o opinii pana Traditio?Bo tu może być jakaś różnica.
Wyszedł skrót myślowy.
Chętnie go rozwinę: w kwestii Pana wiary w DN, w atrybuty DN, w rzekome zasługi DN etc.
To na NOM przychodzą ludzie, którzy "nie mają nic wspólnego z Kościołem"?
Tak, wiem. Była tu rozmowa o misji do siedleckiej bodaj parafii, gdzie meczety wyrastają jak grzyby po deszczu.
czy są normalne parafialne, czy neokatechumenalne
Reszty nie będę już komentować, bo widzę, że odjechał Pan na maxa. Jak Panu emocje ostygną, może będzie można kontynuować.
nawrócił się i zaangażował w poznawanie Liturgii i Kościoła dzięki Drodze (Bóg przemówił do niego poprzez DN)
"I nawet jak dostrzegą prawdę, dalej uznają że dotrzegli ją dzięki temu, co było nie przyczyną ani łaską, a przeszkodą, mimo której Pan Bóg pozwolił łaski dostąpić."
Cytat: Szmulka w Czerwca 20, 2009, 00:25:21 amDN wyciąga z kościoła ludzi, by zwerbować ich do DN.w samej mojej wspólnocie jest co najmniej połowa ludzi, którzy przed DN nie mieli z Kościołem nic wspólnego...
kardynałów tysiące księży i proboszczów, dykasterie watykańskie i wielu teologów na czele z O. św.Benedyktem
w najzwyklejszą herezję
Dobra, wysłowię się jasno: wg mnie jest dokładnie odwrotnie. DN wyciąga z kościoła ludzi, by zwerbować ich do DN.