Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 23, 2024, 10:52:53 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231954 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Summorum Pontificum  |  Wątek: 10 lat Summorum Pontificum
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 17 Drukuj
Autor Wątek: 10 lat Summorum Pontificum  (Przeczytany 39820 razy)
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #105 dnia: Września 16, 2017, 16:23:05 pm »

Cytuj
.  Cierpliwości. Nie zniechęcać się. Robić swoje. Angażować się w parafię. Alleluja i do przodu :)

Panie Marc'u :
1. jesteśmy cierpliwi. Od 2014 razem z komisją Ecclesia Dei czekamy odpowiedzi na list jaki Nycz dostał od ED  ;D
2. robimy swoje: jak z laski dadzą Mszę - idziemy, jak nie chcą dać - jedziemy do fsspx (gdzie spotykamy tych, ktorym cierpliwosc po 10 latach wyczerpala się)
3. w parafiach nie mamy Mszy tylko nowusy. Niektore naprawdę zaje...rfajne. W wlk. Czwartek w Zal. Dolnym ksiądz z neo palnął kazanie takie, ze nawet proboszcz gryzł wargę aby nie smiac się: "to jest wasz dzień, wy tez jestescie kaplanami! Seks jest swięty - loze malzenskie jest oltarzem milosci!"  ;D Być może ten ks z neo należy do "archipelagu ortodoksji" o ktorym pisal rednacz Christianitas. Ja chyba nie należę do tej ferajny.

To jest inna religia - antropocentryczna,  nie mozemy grzeszyc uczestnicząc w tych wybrykach. Nawet chory posoborowe potrafią dostac burę za zaspiewanie cz.stalych po lacinie. Tej fosy nienawisci jaką posoborowie wykopalo teraz nie zasypie. Czekaja na naszą bezwarunkową kapitulację. Papierkiem lakmusowym stosunku posoborowej nomenklatury do Tradycji katolickiej jest Msza Wszechczasow, ktorej, nie bojmy sie tego powiedziec - nienawidzą.

Choć muszę uczciwie przyznać, że dwóch waznych księzy z dekanatu potrafilo normalnie porozmawiac i wyrazic zrozumienie dla naszej postawy. Ale to wszystko odbywalo się w czworo lub szescioro oczu. Stosunki miedzyksiezowskie, diecezjalne podszyte sa ordynarnym strachem.
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2017, 16:24:36 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #106 dnia: Września 16, 2017, 16:38:51 pm »

Nie jest łatwo, wiem, rozumiem. Nie mówię, że nie można jeździć do innej parafii na Mszę św. w KRR. Nie mówię nawet, że nie może Pan jeździć do FSSPX. Mówię tylko, że oprócz tego, warto angażować się w parafii.
Nie mówię, że w Neo, ale przy jakichś normalnych inicjatywach typu grupa Żywego Różańca, jakieś bractwa, Koło Radia Maryja, chór, czy grupa biblijno-modlitewna (tylko niech Pan weźmie na spotkanie ze sobą jakiś przedsoborowy komentarz biblijny ;) )... Nawiązać kontakt, poznawać się, spotykać, wymieniać poglądy, dawać przykład... i stopka po stopce formować. I tą metodą za kilka pokoleń wróci normalność do naszych parafii. Nie wszystko w tych wspólnotach jest tam tak ortodoksyjne jak w FSSPX, ale... w końcu to Pan tam chodzi dla Kościoła ("jesteście nam potrzebni" - jak mówi kard. Sarah), a nie dla siebie.
Zapisane
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #107 dnia: Września 16, 2017, 16:41:00 pm »

Bardzo ciekawa relacja z pielgrzymki dziękczynnej Populi Summorum Pontificum w Naszym Dzienniku:
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-na-swiecie/189213,mlodosc-dla-kosciola.html
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #108 dnia: Września 16, 2017, 17:40:04 pm »

(...) ale... w końcu to Pan tam chodzi dla Kościoła ("jesteście nam potrzebni" - jak mówi kard. Sarah), a nie dla siebie.

Oczywiście, że dla siebie. Czlowiek swiadomie mowi Bogu: Credo, bo uwierzył w obietnicę swojego zbawienia.
Z wiary w swoje zbawienie wynikają konsekwencje w życiu rodzinnym i spolecznym.
Choć jak mowi posoborowie sfera spoleczna, spoleczenstwo nie jest 'tworem' boskim I nie rzadzi się prawem ewangelicznym. Stad wywalanie przez j-p ll religii katolickiej z konstytucji, m.in Republiki Wloskiej.

W Biuro Radia Maryja niech sie bawia wyznawcy religii samolotowo- pisowskiej  ;D
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #109 dnia: Września 16, 2017, 18:11:01 pm »

Może dobrze że pan woli siedzieć w getcie.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #110 dnia: Września 16, 2017, 19:10:13 pm »

Cytuj
.   ("jesteście nam potrzebni" - jak mówi kard. Sarah),

Towarzyszu Sarah, nie rozumiem Was. Nikt Wam nie broni odprawiać Mszy Wszechczasów. ???
To właśnie Msza Wszechczasów czyni Tradycjonalistów silnymi. Zrób to sam, daj przykład dołom partyjnym z neo, OD, i innym.
Odpraw publicznie jeden z drugim Mszę. Zróbcie to o czym tak pięknie piszecie w swoich książkach, ktore promujecie jezdząc po świecie.

Jodno robi drugie mówi.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #111 dnia: Września 16, 2017, 19:36:06 pm »

W Kaliszu Msza trydencka po długich walkach na legalu została celebrowana po raz pierwszy w pierwszą niedzielę styczna 2010 r. po długiej walce. Najpierw raz w miesiącu. Teraz po 10 latach SP już 3 razy w miesiącu. Nie wspominam o jednej wymordowanej Mszy ślubnej w 1995 r. celebrowanej przez ks. Olewińskiego. Musiała być interwencja Ecclesia Dei bo pierwotnie Kuria odmówiła (tym samym tekstem co 2 lata wcześniej na inną Mszę ślubną). Były też celebracje ks. Stehlina, ks. Wesołka. Po domach bo w kościołach było miejsce na protestancką Odnowę czy Neo. Oczywiście przez jakiś czas grupa kaliska korzystała z posługi ks. Kwietnia w Licheniu.
Po 10 latach SP w Diecezji Kaliskiej jest tylko jedno miejsce regularnej celebracji.
Zapisane
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #112 dnia: Września 16, 2017, 20:12:44 pm »

po długiej walce.

Wczujmy się w rolę proboszcza. Żeby było łatwiej to zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie, że to my jesteśmy proboszczem parafii, prowadzimy kilka grup parafialnych, odprawiamy tridentinę. Przychodzi człowiek, który w ogóle nie angażuje się w życie parafii (zamknął się w getcie), słabo go kojarzymy. Żąda mszy św. w rycie syromalabarskim. Na pytanie, czy msza w rycie trydenckim mu nie wystarcza - tupie nogą i się denerwuje. Na pytanie, co daje mu ryt syromalabarski - odpowiada jakieś głupoty.
Słyszałem że tak to wyglądało bardzo często.

I teraz tak: wyjście z getta i udział w życiu parafii ułatwia zdobyć zaufanie, zrozumienie i stwarza okazje do krótkich przyjacielskich (!) wymian zdań na te tematy. Przez danie dobrego przykładu - zjednamy zwolenników Sprawie. Jeśli nie od razu - to z czasem, i jeśli nie u wszystkich wiernych - to część. Ja sam poznałem temat Mszy trydenckiej będąc członkiem... parafialnej grupy lektorskiej :D . I to na spotkaniu tej grupy pierwszy raz widziałem mszalik rzymski Pallotinum. :) I widzę jak na parafialnej Mszy (NOM) coraz więcej ludzi przyklęka do Komunii św. - bo ktoś odważył się i dał przykład że można.
Warto więc nie zamykać się w getcie.
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2017, 20:21:09 pm wysłana przez Marc » Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #113 dnia: Września 16, 2017, 20:42:09 pm »

Panie Marc, w punkt. Co prawda sam żadnym "działaczem tradsowskim" nie byłem, no ale znało się trochę ludzi tudzież bywało na różnych dziwnych forach i często (nie, nie zawsze, nie mówię też, że bardzo często, ale jednak nie bardzo rzadko) miało się wrażenie, że podejście co bardziej krewkich działaczy tradsowskich do tematu organizowania mszy i nabożeństw trydenckich w parafii jest właśnie takie: dobra, dobra, niech ten proboszcz zrobi, co się nam święcie należy, łaski nam przecież nie świadczy [zwłaszcza po Summ. Pont.], a jeszcze go widzicie, zamknął nas w jakimś składziku na tyłach plebanii, no ale dobra, coś tam ugraliśmy; a oni niech tam sobie w kościele odstawiają te swoje neońsko-tezowsko-radiomaryjno-zielonoświątkowe szopki, my tam się z nimi mieszać nie będziemy. Lub inaczej patrząc: gdybym np. był sobie takim poczciwiną, proboszczem czy księdzem NOM-owym, i zetknął się tu i ówdzie z ludźmi piszącymi, że podobno co niedzielę (albo codziennie) odprawiam "produkt mszo-podobny", "protestancką kolację Montiniego", reklamuję z ambony (haha, żeby chociaż z ambony: zza "stołu nowusowego") "akukumenizm" forsowany przez nasz "KEP-ski epidiaskop", kończyłem pseudo-seminarium zaczadzone "wyziewami wojtylianizmu", a wszystkie lub prawie wszystkie grupy rekolekcyjne, modlitewne, pielgrzymkowe i jakie tam jeszcze, które prowadzę, to modernistyczne wygibasy*, tak więc jedyne, do czego się nadaję, to pozwolić dobrym chłopakom z miasta na Tridentinę, a nawet nie muszę sam, oni sobie mogą nawet swojego księdza sprowadzić, bylebym nie przeszkadzał itd. --- - --- - --- to pewnie też czułbym się słabo zobowiązany, gdyby dobre chłopaki do mnie zastukali.

Zresztą p. rysio ostentacyjnie przecież potwierdza to podejście: Dajcie nam tę Tridentinę i odwalmy się od siebie wzajemnie. Jean d'Ormesson w "My, z łaski Boga" dość trafnie podsumował ten sposób myślenia (cytat z pamięci): Żądam wolności dla moich poglądów w imię twoich zasad, i odbieram ci prawo do twoich poglądów w imię moich zasad ;-)

* teraz pewnie ktoś napisze: NO ALE PRZECIEŻ TAK WŁAŚNIE JEST!!!

Cytuj
I widzę jak na parafialnej Mszy (NOM) coraz więcej ludzi przyklęka do Komunii św. - bo ktoś odważył się i dał przykład że można.

Ot, co. Mnie np. w takiej roli zapamiętał (pozytywnie) jeden z wikarych, o czym się przekonałem "na kolędzie". Znaczy, nie chwaląc się; poglądowo-dydaktycznie to mówię.

Cytuj
Żąda mszy św. w rycie syromalabarskim.

Szanowałbym. Już dawno mówiłem, że koncentracja wszelkich 'tradsów' na Okcydencie i liturgii łacińskiej to jakieś nieporozumienie; a kilkanaście obrządków wschodnich to jest nic? Byle tylko ich nie latynizować...
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2017, 20:56:30 pm wysłana przez Adimad » Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #114 dnia: Września 16, 2017, 20:59:57 pm »

Sytuacja jest prosta:

Wierny chodzacy od urodzenia na nowusa poznaje tradycje katolicka i Msze Wszechczasow. Bierze na serio MP SP, zbiera podpisy i idzie do proboszcza z kolegami i kolezankami. Proboszcz usmiechniety zapraszal do gabinetu. Wszystko jest cacy dopoki nie dowiaduje sie w czom dieło. Blednie, jąka sie i prosi by nie skladac pisma...po czym stwierdza, ze zostawil czajnik na gazie i musi konczyc rozmowe.
Na tym konczy sie znajomosc i milosc chrzescijanska proboszcza do wiernych.

Wierni wysylaja pismo do biskupa miejsca i telefonuja do kurii. Od tej pory maja przechlapane w dekanacie. Otrzymuja arogancka, negatywna odpowiedz od biskupa ( teraz bp-i nie odpisuja). Pisza do ED. ED pyta bp-a o wyjasnienia. Kuria, jak wynika z korespondencji, lze jak pies - np grupa dowiaduje sie, ze biskup zaprasza na pobliską, poranną, coniedzielna mszę; mszę, ktora nie jest ani pobliska ani poranna ani coniedzielna.
I tak oto w oczach wiernych pęka jak banka mydlana mit Kosciola polskiego jako wyspy- opoki cywilizacji lacinskiej w Polsce.
A to dopiero poczatek korespondencji :)

Gdy po latach zenujacej korespondencji biskup ustepuje. Kuria dzwoni do ks dziekana i mowi, ze musicie jakies miejsce znaleźć ...bo Rzym, wiecie rozumiecie. Ks. dziekan mowi "nie", kuria nalega, księża proboszczowie machają rękoma i mówią "tylko nie u mnie, ja mam nowy kosciol - nieprzystosowany !". Trzeba gdzies daleko od wiernych "ich" upchnąć.
Stąd tridentiny w mniejszych osrodlach upychane sa w kaplicach szpitalnych, domach zakonnych, kaplicach szkolnych. Jezeli w kosciele to tak by byla to pora obiadowa.

Potem sa rozne taktyki:
- swiadome katowanie tridentiny, zeby "im" sie odechcialo,
- zaprzyjaznienie sie z liderami grupy by wspolnie ograniczyc celebracje z coniedzielnej do 1 w miesiacu,
- odprawianie w kratkę wg widzimisię i z czasem zamkniecie celebracji pod pretekstem braku zainteresowania wiernych,

No i szlaban na informacje o Mszy, czego chyba dodawac nie muszę  ;)

http://mszapiaseczno.blogspot.com/2010/12/realizzazione-pratica-del-motu-proprio.html
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2017, 21:10:05 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #115 dnia: Września 16, 2017, 21:10:22 pm »

Prawdopodobnie to jest ta druga strona medalu, nie przeczę. Trudno: musi Pan cierpieć, bo domyślam się, że ujawnienie tych faktów na tym czy innym forum i tak nic nie zmieni  :D

Z drugiej strony, to nie obala całkowicie tego, co ja napisałem: bo rodzi się pytanie, dlaczego wikarzy, proboszczowie, biskupi tak reagują. Pan napisze, że wyłącznie ze złej woli, ze zmodernizowania, z kaustycznej nienawiści do Tradycji Kościoła, z wygodnictwa wyżartych KEP-skich itd. Nie wiem, czy to jest takie proste; wystarczy popatrzeć, jak niektórzy księża, może niezbyt rozgarnięci, ale chyba powodowani jakąś tam 'dobrą wolą', 'szczerością' i ew. ignorancją (niechby i zawinioną) odbierają tradsów; vide jakieś tam filmiki, artykuliki w internecie itd. Reakcja tradsów na to jest zwykle taka: Patrzcie, jezuicki / dominikański / inny modernista, niby ksiądz, ale nie wiadomo, bo sutanny chyba nawet w szafie nie ma, szkaluje tradycjonalistów, BEZ POWODU i BEZKARNIE! (wymawiać z charakterystyczną intonacją x. Charamsy).

Oczywiście nie mam stuprocentowej pewności, czy bardziej koncyliacyjne podejście tradsów jako grupy (np. próba, jak to pisał p. Marc, wejścia w to całe 'życie parafialne') rzeczywiście coś by zmieniło, ale nie sądzę, by zaszkodziło. No, ale Pan pewnie napisze (lubię robić takie chochoły, proszę mi wybaczyć, ale coś czuję, że trafię), że nie interesuje go bycie 'równoprawną częścią bergoliańskiego cyrku, obok parafialnych neonów, tezowców i odnowiarzy, gdzie wszyscy się miziamy i lubimy, tylko że jedni po nowemu, a drudzy po staremu', a poza tym prawdę o ich zbrodniach należy walić między oczy w porę i nie w porę etc. ;-)
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #116 dnia: Września 16, 2017, 21:28:05 pm »

Panie Adimadzie, nerwy panu puszczają.

Spokojnie. Ja nie cierpię ani nie walczę. Szkoda mojego zdrowia. Owszem przezywalem kilka lat temu.
Rozmowy z uczciwymi ludzmi - ksiezmi posoborowymi, takze z tymi, ktorzy sami na fali goraczki soborowej zwalczali stare zwyczaje w dekanacie ( spiew gregorianski) zmienily moje podejscie.

Tridentina moze byc tolerowane w polskim posoborowiu jedynie na zasadzie kolka filatelistycznego, pozalekcyjnego. I to w najlepszym razie.

Nie da sie pogodzic modernizmu z tridentina, bo ona odzwierciedla inny, chrystocentryczny Kosciol. I tyle w temacie.
Owszem, jak trwoga to do Boga - moze rzeczywista sytuacja w Kosciele wplynie na zmiane myslenia niektorych ksiezy. Moze o. Bergoglio wstrzasa do zywego niektorymi ksiezmi w Polsce - moze.

Gdy zbieralem podpisy pod listem, jeden z wiekowych tradsow - weteran  ;D indultu - smial sie. Pytam, czemu sie pan smieje? A on odpowiedzial, nic nic, podpisuje oczywiscie, podpisuje. Ale zobaczy pan i tak wszyscy spotkamy się na Garncarskiej.

No i się spotykamy ;D i cieszymy sie ze jest Bractwo.

Jeden z ksiezy powiedzial nam: po soborze wszystko sie zmienilo, msza sie zmienila i kaplanstwo sie zmienilo. Tak sa uformowani. Chce pan ich prostowac? Podziwiam, pomodle się ale nie przylacze sie. Za malo czasu mi zostalo.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Pentuer
aktywista
*****
Wiadomości: 854

« Odpowiedz #117 dnia: Września 16, 2017, 21:33:24 pm »

@Adimad
Cytuj
Szanowałbym. Już dawno mówiłem, że koncentracja wszelkich 'tradsów' na Okcydencie i liturgii łacińskiej to jakieś nieporozumienie; a kilkanaście obrządków wschodnich to jest nic? Byle tylko ich nie latynizować...

Jestem tego samego zdania. U mnie już 3-ci rok LitChr, LitBaz i LitPRAES (dwie ostatnie w czas Wlk. Postu). A... jeszcze okazyjnie ormiańska
"Liturgia Ojca naszego Grzegorza Oświeciciela".

Nie dziwię się p. Rysiowi. Sporo pisał tu na forum o podejściu do Tridentiny w diecezyji naszej (wszystko wskazuje, że w innych jest podobnie)
i swoich przeprawach z kurią i nie tylko. Za to szacunek. Ja sobie beztrosko jeździłem do w-wskiego przeoratu FSSPX, a z podejściem do KRR zetknąłem się bezpośrednio raptem raz, co opisałem w wątku Warszawa - par. Najświętszego Zbawiciela.
Zapisane
Ecclesia ibi est, ubi fides vera est - (S. Hieronymus, Ecclesiae Doctor)
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #118 dnia: Września 16, 2017, 21:34:05 pm »

Ja jestem bardzo spokojny  :D Ja osobiście nic nie chcę, bo ja nie uczestniczyłem nigdy w żadnym 'życiu parafialnym'. M.in. dlatego tak zupełnie obce jest mi Pańskie [tzn. p. rysia] sprowadzanie tysiąca rzeczy do spisków biskupich, proboszczowskich i pokrewnych; ja księdza widzę poza mszą tyle, co po kolędzie, a biskupa to może w gazecie.

Ale oczywiście ja zdaję sobie sprawę z tego, że

Cytuj
Tridentina moze byc tolerowane w polskim posoborowiu jedynie na zasadzie kolka filatelistycznego, pozalekcyjnego. I to w najlepszym razie.

No i cóż, o niczym więcej nie piszę. Jeśli Pan z kolei ma zamiar wyjeżdżać do parafialnych księży i diecezjalnych biskupów z grubym tekstem, który rozpoczynał pierwszą płytę kapeli Brutal Attack (To ja, święty Jerzy - żądam zwrotu mego Imperium!), to być może nawet takiego efektu się nie uzyska. Neoni w poniedziałek, Radio Maryja we wtorek, Odnowa w środę, Teze w czwartek, tradsi w piątek itd. - no jasne, że tak. Przecież nie oddadzą (nam, niech i będzie, bo jednak też jestem w jakimś sensie tradsem, tylko lubię sobie pojątrzyć, bo mi się nudzi w przegranym życiu) kościołów i parafii.

Cytuj
Jestem tego samego zdania.

Polecam: https://tspace.library.utoronto.ca/bitstream/1807/35210/1/Gebru_Mebratu_K_201211_PhD_thesis.pdf

LITURGICAL COSMOLOGY : THE THEOLOGICAL AND SACRAMENTAL DIMENSIONS OF CREATION IN THE ETHIOPIAN LITURGY
« Ostatnia zmiana: Września 16, 2017, 21:37:05 pm wysłana przez Adimad » Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #119 dnia: Września 16, 2017, 22:26:40 pm »

Sytuacja jest prosta:

Wierny chodzacy od urodzenia na nowusa poznaje tradycje katolicka i Msze Wszechczasow. Bierze na serio MP SP, zbiera podpisy i idzie do proboszcza z kolegami i kolezankami. Proboszcz usmiechniety zapraszal do gabinetu. Wszystko jest cacy dopoki nie dowiaduje sie w czom dieło. Blednie, jąka sie i prosi by nie skladac pisma...po czym stwierdza, ze zostawil czajnik na gazie i musi konczyc rozmowe.
Na tym konczy sie znajomosc i milosc chrzescijanska proboszcza do wiernych.

Z całym szacunkiem. Nie byłem postacią anonimową. W latach 80/90 byłem alumnem niższego seminarium OMI w Markowicach. Proboszcz, do którego zwróciłem się w 1992 r. (sam pisał mi opinię do NSD) na podstawie listu Ecclesia Dei (chodziło o poparcie do biskupa a wierni w Kaliszu już byli- to uczestnicy pielgrzymek do Chartres) wywalił mnie jako schizmatyka. Swoją drogą wcześniej przed NSD byłem u jezuitów ministrantem. Potem nosiłem sutannę jako kleryk oblacki w Obrze więc byłem znany. Swoją drogą w Obrze we WSD udało się zorganizować 10 czy 11 celebracji sobotnio niedzielnych w roku akademickim 2003/04. Nie byłem anonimowy. To po prostu niechęć księży. Zadowalają się gitarowcami i Neo. Ruszyło jak zjawił się nasz Ksiądz z wyboru własnego a nie przymusu. I tak to trwało mniej więcej 3 lata.
Zapisane
Strony: 1 ... 6 7 [8] 9 10 ... 17 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Summorum Pontificum  |  Wątek: 10 lat Summorum Pontificum « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!