[...] określi tabela - załącznik pastoralny nr 15 do wytycznych KEP.18 - 35 lat ..........6 "czynności okazania miłości" / tydzień36 - 45 lat...........3 j.w.45 - 65 lat...........1 j.w.powyżej 65 ....................pełna wstrzemięźliwość!!!
mamy Viagrę i Cialis, więc chociaż raz na miesiąc można chyba pozwolić?
Cytat: zelus w Czerwca 09, 2017, 09:22:57 amSmutne to, ale niestety, pierwszy wyłom uczyniła "Familiaris consortio". Jak bowiem powinno być po katolicku w przypadku cudzołóstwa?Skrucha i mocne postanowienie poprawy, to znaczy, zrobienie wszystkiego, aby doszło do ponownego połączenia z prawowitym współmałżonkiem przy zakończeniu grzesznego związku. Co zaś, jeżeli jest to niemożliwe, bo współmałżonek nie chce o tym słyszeć lub oddalił się w nieznanym kierunku? Trwanie w samotności i oczekiwanie na powrót współmałżonka wraz ze wszystkimi wiążącymi się z tym niedogodnościami. Przyzwolenie na trwanie w nowym związku bez zbliżeń cielesnych jest sui generis nagrodą za popełnione cudzołóstwo. Nie ma współżycia, ale jest opieka, obiad na stole, zrobione zakupy i pranie, wzajemna pomoc, są rozwiązywane liczne problemy życiowe. Niektórzy zwracają przy tym uwagę na dzieci z cudzołożnego związku. Należy jednak zauważyć, że dzieci te nie są przecież w niczym lepsze od porzuconych dzieci z pierwszego związku. To jednak sprawa wtórna, najważniejszy jest fakt, że więź ze współmałżonkiem jest o wiele silniejsza i ważniejsza niż więź z dziećmi. Jest to bowiem więź sakramentalna. Małżeństwo to nie tylko współżycie seksualne. Podejście sankcjonujące de facto nowy związek pod warunkiem zachowania wstrzemięźliwości seksualnej przypomina zachowanie faryzeuszy albo "paliłem, ale się nie zaciągałem". Abstrahując już od faktu, że jest to chyba bardzo trudne i w sumie jest życiem w permanentnej bliskiej okazji do grzechu.To może dokladniej (Familiaris Consortio): Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”
Smutne to, ale niestety, pierwszy wyłom uczyniła "Familiaris consortio". Jak bowiem powinno być po katolicku w przypadku cudzołóstwa?Skrucha i mocne postanowienie poprawy, to znaczy, zrobienie wszystkiego, aby doszło do ponownego połączenia z prawowitym współmałżonkiem przy zakończeniu grzesznego związku. Co zaś, jeżeli jest to niemożliwe, bo współmałżonek nie chce o tym słyszeć lub oddalił się w nieznanym kierunku? Trwanie w samotności i oczekiwanie na powrót współmałżonka wraz ze wszystkimi wiążącymi się z tym niedogodnościami. Przyzwolenie na trwanie w nowym związku bez zbliżeń cielesnych jest sui generis nagrodą za popełnione cudzołóstwo. Nie ma współżycia, ale jest opieka, obiad na stole, zrobione zakupy i pranie, wzajemna pomoc, są rozwiązywane liczne problemy życiowe. Niektórzy zwracają przy tym uwagę na dzieci z cudzołożnego związku. Należy jednak zauważyć, że dzieci te nie są przecież w niczym lepsze od porzuconych dzieci z pierwszego związku. To jednak sprawa wtórna, najważniejszy jest fakt, że więź ze współmałżonkiem jest o wiele silniejsza i ważniejsza niż więź z dziećmi. Jest to bowiem więź sakramentalna. Małżeństwo to nie tylko współżycie seksualne. Podejście sankcjonujące de facto nowy związek pod warunkiem zachowania wstrzemięźliwości seksualnej przypomina zachowanie faryzeuszy albo "paliłem, ale się nie zaciągałem". Abstrahując już od faktu, że jest to chyba bardzo trudne i w sumie jest życiem w permanentnej bliskiej okazji do grzechu.