Ich się nie da nawrócić .+++dodaneChodzi o heretyków+++ koniec dodane
1) To, co niektórzy wygadują - nie ma najmniejszego znaczenie.
2) W przypadku Muzułmanów takie przeświadczenie może w najlepszym razie zmniejszać ich winę (ale Islam sam w sobie jest niespójny wewnętrznie - więc obiektywnie prawdziwy być nie może).
3) Kto powiedział że mamy prowadzić dialog z kimkolwiek? "Dialog" zakłada równość stron - a jest to założenie w sposób oczywisty błędne. My mamy głosić Ewangelię tym, co jej nie znają.
4) <<(my was będziemy mordować/zamykać, bo nasza religia jest obiektywnie prawdziwa, ale wy nas u siebie nie możecie) to losy chrześcijan malują się w czarnych barwach.>>Jakby szanowny Pan nie zauważył - to tak się cały czas dzieje na świecie. I tak działo się do tej pory.
A to czemu? Św. Augustyn się nie nawrócił z manicheizmu?
A ja twierdzę, że ma znaczenie, bo to co mówią inni ma wpływ na to, co robią, a to co robią może mieć wpływ na innych.
Ateista to samo może powiedzieć o katolicyzmie: katolicyzm jest sprzeczny wewnętrznie, więc obiektywnie prawdziwy nie jest. I ani katolik się z tym nie zgodzi, ani z Panem nie zgodzi się muzułmanin.
Stosuje Pan dokładnie te same argumenty co muzułmanie czy rewolucjoniści francuscy (ci uważali katolicyzm za zbiór bajek i zabobonów). Nie można przeprowadzić dowodu, że katolicyzm jest prawdziwy - to jest kwestia wiary.
ale wziąć odpowiedzialność za wzmożone prześladowania katolików już nie tak łatwo.
I będzie się działo dalej, dopóki - jeśli Pan nie zauważył - będą po tej ziemi chodzili ludzie, którzy chcą mordować za przekonania religijne.
Dlatego też za skrajny kretynizm uważam zamykanie w więzieniach czy mordowanie za wyznawanie chrześcijaństwa/islamu/herezji.
Św. inkwizycja kazała nawracać żydów i ktoś przyjął Chrzest pod przymusem.
Inkwizycja działała jak holokaust, wyeliminować wszystkich żydów chyba, że się nawróci.
Cytat: Baltazar w Czerwca 19, 2009, 11:10:06 amInkwizycja działała jak holokaust, wyeliminować wszystkich żydów chyba, że się nawróci.1) Jak działa holokaust?2) Czy "żyd nawrócony" jest żydem?
Panie Bambin, JAKI PISARZ, JAKA "POWIEŚĆ JACOBSONA", co ? Pan wogóle wie, co pisze ?!Proszę odpowiedzieć na pytanie " JAK DZIAŁA HOLOKAUST " własnymi słowami. I nie pisać więcej głupot.
Czyli właśnie tak - według Pana - działała Święta Inkwizycja i tym się zajmowała ?
Łaska Boża (wyproszona przez Matkę).
Tyle, że tę sprzeczność w islamie do się wykazać, (kierując się zasadami logiki), zaś w katolicyzmie nie. W islamie zarówno popełniony czyn dobry, jak i czyn zły jest wynikiem woli "Allacha", zaś czyniący źle będą potępieni, mimo,iż - tak jak i czyniący dobrze... wypełniali wolę "Allacha".
Ale - istnienie sprzeczności wewnętrznych w systemie podważa prawdziwość systemu.
Zapomina Pan też o "Sanguis martyrum - semen christianorum", i o tym, że istnieje też "pragnienie męczeństwa"
1) Nie "mordować", a "zabraniać prawnie pod karą śmierci"
2) Będzie tak, dopóki na świecie będą chrześcijanie, bądź niechrześcijanie będą w stanie wprowadzać swoje prawa. "Świat" chrześcijaństwa nie pokocha, niech się Pan nie łudzi.
1) Nie za "wyznawanie", a za "publiczne głoszenie nieprawdy". Wierzyć Pan może, ze Ziemia jest płaska, na krokodylach oparta, ale jakby Pan zaczął nauczać tego w szkole - to nawet półidiota by zabronił.
4) Kara śmierci była w przeszłości podkreśleniem, że przestępstwo dotykało najważniejszą dla człowieka sferę - jego przyszłe zbawienie.
Patrz Pan, apostołowie chcieli dokonać holokaustu
1) Prześladowania i męczeństwo są możliwymi konsekwencjami wyboru naszej Wiary. Albo je przyjmujemy, albo nie przyjmujemy Wiary w ogóle. Nie da się tak - "Panie Jezu kocham Cię, ale tylko wtedy, jak nic za to nie grozi".
Co do fanatyzmu - jak Pan rozumie istotę fanatyzmu?
Nie ma kary za wyznanie tylko za czyn. Czynem tym może być praktykowanie określonych kultów (nawet dzisiaj składanie Ba'alowi ofiary całopalnej z żywego pierworodnego syna byłoby zabronione), bądź praktyk religijnych (np. zwyczaj Sati - palenie na stosie pogrzebowym także - żywej - wdowy), bądź publiczne głoszenie nieprawdziwej religii. Z pierwszymi dwoma przykładami Pan na pewno się zgodzi - a jest to ingerencja państwa w sprawy religii. Jeśli ktoś publicznie nawoływał do popełnienie samobójstwa - to państwo winno czy nie - przeszkadzać mu w tym? Bo głoszenie herezji jest namawianiem do duchowego samobójstwa - o ile życie wieczne jest ważniejsze od doczesnego? (o tym punkt następny).
Władza ma obowiązek chronić społeczeństwo
4) Kwestia "nic w spólnego z nauczaniem Chrystusa - to dziwne, bo do 1962 roku - taka była doktryna Kościoła (mniej więcej. Nie to, ze należy "karać za wiarę", ale to, ze można karać za herezję).
5) Kwestia tortur: tortury były powszechnie przyjętą metodą śledczą - w niektórych krajach są do dziś. Wielkość inkwizycji polegała m.in. na tym, ze udał jej się ograniczyć, a często wręcz wyeliminować stosowanie tortur. Zeznanie wymuszone na torturach trzeba było powtórzyć następnego dnia (bez tortur) - inaczej nie było ważne etc. Nie wiem skąd wziął Pan: "na wszelki wypadek" czy "bez wyznania grzechu dusza nie będzie zbawiona" - bo to bzdury.
Panu to łatwo pisać, kiedy siedzi Pan bezpiecznie w domu przed komputerem.
Dlaczego nie pojedzie Pan do Sudanu głosić poganom Ewangelii, a jeśli trzeba - zginąć jak męczennik?
To, że konsekwencją naszej Wiary jest męczeństwo nie znaczy, że mamy prawo skazywać na to męczeństwo kogokolwiek z chrześcijan - oprócz samych siebie.
CytujCo do fanatyzmu - jak Pan rozumie istotę fanatyzmu?Fanatyk to osoba, która bezmyślnie wierzy w słuszność tego, co głosi, a jakakolwiek próba porozumienia z taką osobą nie ma najmniejszego sensu, gdyż fanatyk w kółko powtarza swą mantrę
Herezja nie jest samobójstwem.
Ludzką rzeczą jest błądzić, ale aż do śmierci człowiek ma szansę się nawrócić.
Apologetyka przyczynia się do umocnienia wiary i większej jej świadomości. Państwo chcieliby katolików zamknąć w szklanej klatce, odizolować od czegokolwiek, uczynić niezdolnymi do obrony swej wiary słowem. Tylko sekty postępują w ten sposób. Spowodowałoby to, że katolicy, skoro niezdolni do obrony to tym bardziej niezdolni byliby do ewangelizacji. A skoro nie potrafimy ewangelizować słowem i przykładem, przez co nikt się nie nawraca - najłatwiej będzie zagrozić jakimś stosem.To do niczego nie prowadzi. Nie tak postępowali Chrystus i Jego uczniowie.
Jak wyżej: uczynienia ze społeczeństwa bezmyślnych marionetek nie uważam za ochronę, ale zagrożenie o wiele większe od herezji.
Co więcej, jak pokazuje historia, wtrącanie się państwa w sumienia ludzi kończy się zwykle ludobójstwem.
Cytuj4) Kwestia "nic w spólnego z nauczaniem Chrystusa - to dziwne, bo do 1962 roku - taka była doktryna Kościoła (mniej więcej. Nie to, ze należy "karać za wiarę", ale to, ze można karać za herezję).Na szczęście się zmieniła.
Czy ja wspominałem o inkwizycji? Nie. Skąd się ona Panu tu wzięła? Mówię o procesie nowożytnym świeckim.
I tak Constitutio Criminalis Carolina z 1532 r. nakazywała torturowanie do skutku nawet wtedy, gdy sąd posiadał wystarczającą "wagę" dowodów.Przyznanie się do winy w najlepszym wypadku gwarantowało zwykłą karę śmierci.
Owszem. Łatwo.
Nie moje powołanie.
Czy ja kogoś na coś skazuje?
Wypisz - wymaluj - ja.
Pisałem o "nawoływaniu do samobójstwa". Samobójstwem jest przylgnięcie do herezji
Primo - cały czas pisze Pan o karze śmierci - kara śmierci dziś jest niewspółmierna do czynu - pisałem, że równie dobrze mogła by to być grzywna.
secundo - nawet kara śmierci nie pozbawia szansy: "aż do śmierci się nawrócić", co więcej - przez zmuszenie do refleksji - może bardzo w tym pomóc.
Pan tak pisze poważnie???
Apologetyka misi się opierać na jakichś podstawach - 90% katolickiego społeczeństwa w Polsce nie posiada tych postaw (w innych krajach bywa podobnie) - jak Pan myśli skąd taka liczba apostazji do "Świadków Jehowy"?
Ale ja tak dzieci nie będę uczył.
Z wilkami powinni walczyć pasterze
Nie da sie ewangelizować heretyków - bo oni ewangelię poznali. Można modlić się o ich nawrócenie.
jeśli byli by odpowiednio nauczeni - to ma pan absolutną rację, nie potrzebują ochrony w tej sferze. Jak Pan myśli - czy katolicy na świecie są przygotowani?
Jakiś konkret? (chodzi oczywiście o państwa katolickie)
To znaczy, ze od czasów św. Konstantyna Wielkiego do II Soboru Watykańskiego Kościół błądził?
Jeśli sąd posiadał wystarczające dowody, to jaki interes miał skazany w zaprzeczaniu???
Świetna wymówka. "Panie Jezu kocham Cię, ale tylko wtedy, kiedy moim powołaniem nie jest męczeństwo"?
Podałem Panu wyraźny przykład z władzami chińskimi. Pan postuluje zachowanie, które doprowadzi właśnie do takiego skazania.
Samobójstwem nie jest "przylgnięcie do herezji". Każdy człowiek ma szansę na nawrócenie.
A to jest bardzo zabawne. Herezja - wg Pana - jest najcięższym przestępstwem, bo zagraża duszy i prowadzi do potępienia. I za narażanie na potępienie duszy chce Pan nakładać kary mniejsze, niż nakłada się za oszustwa podatkowe?
Jest Pan bardzo naiwny, jeśli myśli, że ktoś może się szczerze nawrócić pod groźbą.
I Pan jest szczęśliwy z powodu tych 90% katolików, którzy o swojej wierze nie mają najmniejszego pojęcia? Nieważne, jakich mamy u siebie katolików, ważne, że są, choćby i o tej religii nic nie wiedzieli - ale jak już przejdą do ŚJ to tragedia.
Oczywiście, część osób po zetknięciu się z herezją również popada w błąd, część zaś poszukuje odpowiedzi w nauczaniu Kościoła i pogłębia swoją wiedzę. Jeśli Pan uważa, że karanie grzywnami Świadków Jehowy rozwiąże problemy katolicyzmu to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać.
Pan chce zamknąć te dzieci w domu i zakazać im jakiegokolwiek kontaktu z wodą, jeśli trzymając się analogii.
Nieprawda.. Kościół naucza: "przez sakrament bierzmowania (ochrzczeni) jeszcze ściślej wiążą się z Kościołem, otrzymują szczególną moc Ducha Świętego i w ten sposób jeszcze mocniej zobowiązani są, jako prawdziwi świadkowie Chrystusa, do szerzenia wiary słowem i uczynkiem oraz do bronienia jej"
Modlić się trzeba, co nie znaczy, że ewangelizować nie można. Należy im tłumaczyć ich błędy i wyjaśniać swoje stanowisko - to jak najbardziej przynosi owoce.
Nie, nie są. Jeśli nie ufają Kościołowi i są jak te liście, które porywa lekki podmuch herezji to nie wiem czy jest jakikolwiek sens ich chronić. Są w Kościele na papierze, a to żaden pożytek ani dla nich ani dla Kościoła. Ich należy nauczać.
Mówię o wtrącaniu się państw w ogólności, nie istotne, czy katolickie czy nie. Mało to "czarownic" spłonęło na stosach zgodnie z prawem świeckim, także w katolickich państwach?
CytujTo znaczy, ze od czasów św. Konstantyna Wielkiego do II Soboru Watykańskiego Kościół błądził?W tej sprawie jak pokazała historia nie do końca miał rację - wolno mu było. Nie jest to kwestia wiary.
CytujJeśli sąd posiadał wystarczające dowody, to jaki interes miał skazany w zaprzeczaniu???Proponowałbym o tym poczytać, to ciekawa tematyka. Nie skazany, tylko podejrzany nie musiał wiedzieć, czy sąd posiada dowody. Postępowanie było dla niego całkowicie tajne.