Dużo w tych powyższych cytatach stwierdzeń, które wywołują mój mocny sprzeciw, ale zwłaszcza jedno mnie uderzyło: W pewnym sensie muzyka posiada wyższą władzę aniżeli obraz i słowo, ponieważ jest niematerialnaJakżeż można tak powiedzieć? Muzyka jest przecież całkowice materialna. Dźwięk to zmuszenie materii do drgań, do ruchu. Bez materii nie ma dźwięku! Gra na instrumencie to zawładnięcie cząstką matrii i nakłonienie jej, aby była nam całkowicie posłuszna.
Taką sakralną i poniekąd architektoniczną wizję świata miał także Messiaen. Jego utwory prawie nigdy nie są zwykłymi eksperymentami formalnymi, abstrakcją czy dziełami przypadkowymi. Większość z nich zatytułowana jest w taki sposób, który przywodzi na myśl skojarzenia wizualne albo teologiczne – lub wprost odnosi się do określonych miejsc, zjawisk i zdarzeń. Zarazem wszystko to osadzone jest w tradycyjnej koncepcji rzeczywistości, w której świat odbija idealne formy. Tak mówił o tym on sam: "Nie ma prawdziwej muzyki świeckiej ani prawdziwej muzyki świętej, lecz jedynie rzeczywistość widziana z dwóch różnych stron".Pozwólmy sobie także na dłuższy cytat z dzieła "Symbolika świątyni chrześcijańskiej" Jeana Hani, francuskiego historyka sztuki, katolika o inklinacjach wiodących także ku uniwersalistycznemu pojmowaniu Tradycji: "Ich wnioski [pewnej grupy uczonych, historyków sztuki, jak np. T. Burckhardt czy A. K. Coomaraswamy], potwierdzone również na naszych budowlach religijnych [tj. chrześcijańskich], w szczególności budowlach średniowiecznych, powinny całkowicie zmienić sposób ich rozumienia, nieznośnie zdominowany od czasów romantyzmu przez sentymentalizm, moralizm i "estetyzm", mówiąc inaczej - przez indywidualistyczną i "literacką" koncepcję sztuki sakralnej. Tymczasem taka właśnie jest istota sztuki religijnej i oczywiście świeckiej, podczas gdy prawdziwa sztuka sakralna ze swej natury nie jest sentymentalna ani psychologiczna, lecz ontologiczna i kosmologiczna. Sztuka sakralna okazuje się zatem, wbrew wzorcom sztuki współczesnej, nie rezultatem uczuć, fantazji, a nawet "myśli" artysty, lecz transpozycją rzeczywistości radykalnie przekraczającej granice indywidualności ludzkiej. (...) Jest oczywiste, że w tak pojętej sztuce, mającej wartość niemal sakramentalną, artysta nie może sobie pozwolić na dowolne poddanie się swoim własnym natchnieniom. Jego praca nie polega na wyrażaniu swojej osobowości, lecz na poszukiwaniu formy doskonałej, odpowiadającej świętym prototypom inspiracji niebiańskiej. Oznacza to, że sztuka jest sakralna nie przez subiektywne intencje artysty, lecz przez jej obiektywną zawartość (...). Tak więc estetyka podporządkowana zostaje kosmologii, a tym samym ontologii i metafizyce".
Ksiazka, przypomnijmy wydana przez Znak