Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 21:33:27 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231961 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Handel w niedziele
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 4 Drukuj
Autor Wątek: Handel w niedziele  (Przeczytany 7208 razy)
tytanik404
aktywista
*****
Wiadomości: 604


« dnia: Kwietnia 06, 2017, 09:26:13 am »

Jakie jest Państwa zdanie o handlu w niedzielę? Do zastanowienia się nad tym problemem skłonił mnie tekst na stronie formacji kapłanów diecezji tarnowskiej:
http://formacja.diecezja.tarnow.pl/2017/04/o-handlu-w-niedziele-marcin-rzegocki/

Fragment:
Czy katolicyzm może przeciwstawiać się idei wolności? Wiemy, że nie. Gdzie więc leży problem, z którego bierze się pozorna sprzeczność Religii i wolności? Problem tkwi w założeniu, że niepopieranie handlu w niedzielę jest jednoznaczne z popieraniem prawnego jego zakazu.
--------------------
Mój problem z argumentacją przedstawioną w tekscie polega na tym, że była już wielokrotnie nadużywana przy różnych okazjach. Po co zabraniać handlu w dzień świateczny, skoro i tak nikt nie powinien robić zakupów w kraju rzekomo katolickim? Odwoływanie się do chrześcijańskiej formacji ogółu katolickiego społeczeństwa było już podnoszone przy legalizacji aborcji,  antykoncepcji, pornografii, działalności sekt i in., a teraz powraca przy handlu w niedzielę. Obecnie jednak argument występuje w innej postaci, gdyż zakaz handlu nie obowiązuje, a prawny zakaz miałby zostać wprowadzony przez obecnie rządzących, raczej ze względów socjalno-rodzinnych (jak mniemam), niż z uwagi na biblijne przykazania. 
Druga uwaga do tego tekstu: gdyby ogół rzekomo katolickiego społeczeństwa rzeczywiście pragnął zniesienia handlu, to ten już dawno zostałby zakazany, albo -jeszcze lepiej- wygasłby samoiście , ponieważ jednak tak się nie dzieje, konieczna jest silniejsza katechizacja, edukacja, pouczanie itp. Autor pisze m.in.:

"Katolicy są powołani do obrony prawa do wyznawania własnej religii, w czym zawiera się prawo do świętowania niedzieli. Doskonale pamiętam niedawno usłyszane kazanie w pewnej maronickiej parafii, podczas którego proboszcz w sposób całkowicie bezpośredni mówił, że katolicy zobowiązani są do dawania świadectwa o Chrystusie nawet jeśli spotka ich za to śmierć. Jeżeli jesteśmy powołani do takiego heroizmu, to czy nie powinniśmy zawalczyć o należące się nam warunki pracy?"

Argument ten przypomniał mi spór o aborcje z jesieni zeszlego roku. Mnóstwo ludzi podpisało się wtedy pod projektem całkowicie zakazującym aborcji, nastąpiły tzw. czarne protesty, które okazały się kleską PR-ową rzadu. Wtedy też wiele osób pytało, gdzie się podziali ci wszyscy ludzie, którzy rzekomo chcieli zniesienia aborcji, czemu nie wyszli na ulice w kontrprotestach, czemu nie zakrzyczeli tamtych itp. Tak samo teraz: skoro rzeczywiście chcecie zniesienia handlu w niedzielę, to walczcie o to w swoich środowiskach, pod własnym nazwiskiem, ryzykując zwolnienie itp., ale nie powinniście popierać prawnego odgórnego uregulowania tej kwestii.

Mnie osobiście tekst nie przekonał, mimo że dałem mu na poczatku duży kredyt widząc go na stronce formacji kapłanów konserwatywnej diecezji.
A co Państwo sądzicie, bardzo ciekaw jestem Państwa opinii.
Zapisane
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #1 dnia: Kwietnia 06, 2017, 12:22:54 pm »

Faktem jest, że wielu pracodawców wymaga od wielu ludzi pracy w niedziele (dotyczy to właśnie branży handlu), a ci ze względu na trudną sytuację ekonomiczną rodziny - przystają. Zgodzimy się, że taka sytuacja nie jest dobra dla ich duszy.

Papież Leon XIII w Encyklice Libertas napisał:
Cytuj
(...) ci, co stoją na czele ludu, obowiązani są względem sprawy publicznej do tego, iżby mądrością praw nie tylko korzyści i sprawy zewnętrzne, ale jak najwięcej dobra duszy popierali. (...) Publiczna władza (...) nie zmniejszać, ale powiększać winna w człowieku zdolność osiągnięcia tego najwyższego i ostatecznego z dóbr, na którym się wieczna szczęśliwość ludzi zasadza.

Poza tym, logika argumentacyjna w kwestii handlu w niedzielę, jak i w kwestii aborcji itp. jest ta sama: to powinien być prywatny wybór człowieka, państwo nie powinno się mieszać. Papież Leon XIII na to (encyklika Libertas):
Cytuj
mówią, że wskazówki praw Bożych sterować mają oczywiście życiem i obyczajami prywatnymi, ale nie państwem: w sprawach publicznych godzi się od rozkazów Bożych odstępować i w ukształcaniu ustaw nie trzeba na nie wcale zważać. Stąd wyłania się owa zgubna maksyma o rozdziale spraw państwa i Kościoła. Nietrudno jednak zrozumieć, jak niedorzeczna to mowa.

Zgodnie z powyższym cytatem, jak i całą encykliką Libertas (oraz Immortale Dei) jak ją rozumiem, to jeśli ktoś nie popiera handlu w niedzielę w sferze prywatnej, powinien nie popierać tego prawa w sferze publicznej, tj. w sferze ustawodawstwa publicznego. Założenie, że "niepopieranie handlu w niedzielę jest jednoznaczne z popieraniem prawnego jego zakazu", które autor artykułu krytykuje, jest dobre.

Wreszcie, należy przyznać, że ten problem z praca w niedzielę trwa i trwa... A czego ludzie sami rozwiązać nie mogą, tam uzasadniona jest nawet interwencja państwa (o szczególnych przypadkach takiej interwencji mówi encyklika Rerum Novarum).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 08, 2017, 21:09:48 pm wysłana przez Marc » Zapisane
Pedro Veron
rezydent
****
Wiadomości: 417


« Odpowiedz #2 dnia: Października 30, 2017, 08:31:57 am »

Chciałem zacząć wątek ale widzę, że już jeden, na temat handlu w niedzielę, jest. Nie cieszy się on zbytnią popularnością forumowiczów. Czy dlatego, że sprawa jest oczywista?

Po prostu jest dla katolika oczywiste, że powinno się zakazać handlu w niedzielę?

Jeśli tak to gdzie postawić tu granicę? Dlaczego nie zakaz wszelkiej pracy (z wyjątkiem szpitali, policji, straży pożarnej)? Dlaczego sprzedawca w sklepie ma mieć lepiej niż kelner w restauracji, kasjer w kinie, przewodnik trasy turystycznej, bileter w muzeum, pracownik lodziarni? Dlaczego kupienie loda w czasie niedzielnego spaceru ma być dobre a kupienie spodni w galerii handlowej złe?

A może jednak jest to taki przypadek, w którym można mówić o tym, że mamy "inne czasy", "czasy się zmieniły". Teraz ludzie mają mniej czasu niż kiedyś a spędzanie czasu na zakupach i innych rozrywkach w galeriach handlowych jest dla nich właśnie rodzinną formą spędzania czasu. I wcale nie musi to stać w sprzeczności z trzecim przykazaniem? Tym o co należałoby zawalczyć (związki zawodowe itp.) to sytuacja, w której każdy pracownik ma zagwarantowane co najmniej dwa wolny weekendy czy coś w tym stylu?

A może..............

 
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #3 dnia: Października 30, 2017, 16:26:53 pm »

Wbrew pozorom, "tradycyjnie" Kościół żyrował naprawdę dużą część prac niedzielnych. Odsyłam tutaj: http://archives.sspx.org/Catholic_FAQs/catholic_faqs__morality.htm#selling_sundays - wychodzi na to, że można legitnie sprzedawać i kupować "małe rzeczy" (such as milk, fruit, bread, flowers, holy pictures, books, clothing and other such items that might be available at road side stalls or at a church bookstall), a także rzeczy niezbędne w codziennym życiu: such as common food items.

Mało tego: Liberal and artistic works are also lawful: studying, teaching, drawing, architectural designing, playing, music, writing (also typing), painting, delicate sculpturing, embroidering, taking photographs. These works are lawful even if done for remuneration (Moral Theology). Wolno zatem w niedzielę malować, rzeźbić, szydełkować, uczyć się, grać muzykę itd. - nawet za wynagrodzeniem.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #4 dnia: Października 30, 2017, 16:32:49 pm »

Daleko szukać, przed wojna w Warszawie legalnie można było handlować np. kwiatami w niedzielę. Dryndy też chyba jeździły.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #5 dnia: Października 30, 2017, 17:21:12 pm »

Dobrej niedzieli i smacznego obiadu

Dużo się ostatnio mówi u nas o problemie handlu w niedzielę. Nie chcemy w tej chwili wdawać się w rozważania ekonomiczne albo te z pogranicza moralności i polityki. Oczywiście w zasadniczej mierze opowiadamy się za wolną gospodarką (a nie np. za socjalizmem, choćby i pobożnym) – ale z drugiej strony nie uważamy, by "własność", "swoboda wymiany", "wolność umów" albo "autonomia jednostki" były absolutnie nienaruszalnymi bałwanami. Mało tego: pamiętamy, że słowa "czyż jestem stróżem brata mego?" co prawda pochodzą z Pisma Świętego, ale wypowiedział je tam niewątpliwy bad guy, a ich wymowa była tyleż bezczelna, co i przewrotna.

Załóżmy jednak, by nie rozpoczynać długiej dyskusji, że pominiemy kwestie ustawowe, ustrojowe i społeczne. Zostańmy przy samej moralności. Otóż wśród rzymskich katolików – wszelkiego gatunku, od Odnowy w Duchu Świętym po sedewakantystów – spotkać się można czasem z nader radykalną interpretacją zakazu pracy w niedzielę. Na forach internetowych rozgorączkowani ludzie,  nierzadko młodzi, pytają, czy wolno w Dzień Pański uczyć się do poniedziałkowego sprawdzianu. Są pewnie i tacy, którzy odrzucają propozycję pracy w charakterze wykładowcy na studiach zaocznych, albo spowiadają się z tego, że w niedzielę zakupili oranżadę na stacji benzynowej. Niektórzy pytają, czy godzi się w niedzielę malować, rzeźbić i haftować, a jeśli nawet tak, to chyba jednak nie, bo przecież proponowano im to za pieniądze... I tak dalej.

Tu nasuwa się uwaga natury ogólnej. Katolickie zapewnienie, iż Pan Bóg nigdy nie nakłada na nas ciężarów większych niż te, które jesteśmy w stanie unieść, najczęściej interpretowane jest post factum, w sposób niefalsyfikowalny. To znaczy: skoro coś mnie spotkało, to najwyraźniej mogę sobie z tym poradzić. Skoro wygląda na to, że czegoś nie wolno, to znaczy, że Pan Bóg pomoże mi się bez tego odejść.

Ale czasami ten aksjomat może i powinien być rozumiany znacznie bardziej przyziemnie. Doprawdy, Pan Bóg nie wymaga od nas rzeczy, co do których zdrowy rozsądek podpowiada, że są niemożliwe czy irracjonalne. Dość już przez wieki zmagano się ze skrupułami. Dziś są one poniekąd w odwrocie, dominuje raczej fałszywa pewność sumienia łagodnego dla własnych grzechów – ale tak naprawdę nadal można spotkać ludzi, którzy zmagają się z nerwicami na tle drobiazgowego przestrzegania, często wyimaginowanych, przepisów moralnych.

Dlatego też wypada przypomnieć, jaka jest faktyczna nauka Kościoła o pracy w niedzielę. Oczywiście istotą niedzieli jest Msza Święta, modlitwa, refleksja natury religijnej tudzież – na nieco dalszym miejscu – spotkanie z bliski. Ale nie jest tak, że przez całą niedzielę musimy siedzieć w ogródku z wąsatymi wujami, pogryzając potrawy przygotowane (rzecz jasna) jeszcze w sobotę. Nikt też nie domaga się, by samotny chrześcijanin spędzał Dzień Pański – przed i po Mszy – leżąc i studiując fakturę ściany czy sufitu, niczym mnich buddyjski podczas medytacji zen.

Powołajmy się na autorytety (to przecież najlepszy sposób argumentacji, czyż nie?). Pierwsza rzecz to pytanie o handel w niedzielę. Padło ono swego czasu na witrynie FSSPX i tam też ukazała się odpowiedź, z której korzystamy. Jej autorem jest ks. Peter Scott.

Otóż okazuje się, że Kodeks Prawa Kanonicznego z roku 1917 z jednej strony żąda powstrzymania się od publicznego handlu, publicznych zebrań w typie aukcji i podobnych zgromadzeń – chyba że zezwalają na to uprawnione zwyczaje (ważne!) lub specjalne pozwolenia (kościelne). Ksiądz Scott komentuje to tak:

Jest rzeczą pewną, iż dozwolone jest zawieranie prywatnych umów, tj. tych, które nie mają żadnej publicznej formy prawnej. Jest równie pewne, że dopuszczalne [licit] jest kupowanie i sprzedawanie drobnych przedmiotów, jak mleko, owoce, chleb, kwiaty, święte obrazki, książki, ubrania i podobne rzeczy, które można nabyć na przydrożnych stoiskach czy w sklepiku przykościelnym. Wszyscy [moraliści] zgadzają się, że te rzeczy, które są konieczne w codziennym użytki, jak np. podstawowe produkty żywnościowe, mogą być kupowane i sprzedawane w niedzielę.

Mało tego: w poważnych przypadkach dopuszczalne jest również kupowanie w niedzielę większych przedmiotów – np. gdy ktoś mieszka daleko od miasta, a może się w nim pojawić tylko w Dzień Pański. Z drugiej strony, zakazane jest obracanie nieruchomościami, udział w aukcjach cennych przedmiotów. Ale znowuż z tej pierwszej strony, zasadniczo można robić zakupy żywnościowe w niedzielę (grocery shopping) – przynajmniej jeśli nie miało się autentycznej okazji zrobienia tego w tygodniu. Problematyczne może być jednak robienie "na siłę" całościowych zakupów tygodniowych właśnie w niedzielę (bez ważnego powodu), co podchodzi przynajmniej pod grzech lekki.

A co z nauką? Na to znów odpowiada ks. Scott, posiłkując się m.in. Tomaszem z Akwinu. Mianowicie tradycyjnie prace dzielono na opera servilia i opera liberalia. W uproszczeniu te pierwsze to większość "zwykłych" prac: chodzenie do biura i wypełnianie tam formularzy, praca na budowie i w polu, koszenie czyjegoś trawnika etc. Można to robić tylko z ważnych powodów (zdaje się, to już nasz komentarz, że np. studia zaoczne czy szkoła wieczorowa spokojnie się w tym mieszczą, zarówno z punktu widzenia adepta, jak i nauczyciela).

Tym niemniej opera liberalia są dozwolone. Jest tak dlatego, że prace służebne w zasadzie odciągają człowieka od Boga i należytego spędzania niedzieli, sprowadzają go do przyziemności, na ogół są monotonne i męczące. Tymczasem opera liberalia – przynajmniej w teorii, w założeniu – dają możliwość uwznioślenia ludzkiej duszy, otwierają na prawdę, piękno i dobro. Stąd też Heribert Jone w swej "Teologii moralnej" pisze (a ks. Scott go cytuje):

Sztuki wyzwolone są również godziwe: uczenie się, nauczanie, rysowanie, projektowanie architektoniczne, zabawa, muzyka, pisanie (również na maszynie), malowanie, rzeźbienie (delikatne), haftowanie, robienie zdjęć. Prace te są moralnie godziwe nawet gdy są czynione [w niedzielę] za wynagrodzeniem.

Cała reszta to już zdrowy rozsądek i pamiętanie, iż Opatrzność nie gra z nami w Sapera. Innymi słowy, nie wygląda to tak, że otrzymujemy niepełną i niejasną informację, po czym zdesperowani, po długich deliberacjach, decydujemy się na sprawdzenie któregoś z pól – i wówczas bum!, przegraliśmy, to była pułapka, milion lat czyśćca albo wieczność w piekle. Nic nie wskazuje na to, by na tym polegała Ostateczna Rzeczywistość. Parafrazując zatem pewną znaną skądinąd osobę i umieszczając jej dalece niefortunne słowa nareszcie w prawidłowym kontekście: dobrej niedzieli i smacznego obiadu, drodzy czytelnicy!

[na podstawie: http://archives.sspx.org/Catholic_FAQs/catholic_faqs__morality.htm#selling_sundays]
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #6 dnia: Listopada 02, 2017, 08:32:47 am »

Powinien być zakaz handlu poza dyżurnymi sklepami. Podobnie powinna być zakazana praca na produkcji.  A liberalne wymawianie się policja itp pracuje to bzdura. Są to słuzby publiczne, ratunkowe.
Moi znajomi z Zachodu (Austria i Niemcy) dziwią się że u nas praca na produkcji jest na tzw. nockach bo mówią że to nielogiczne. To że wielu januszy biznesu zmusza ludzi do pracy po 12 godz. nie chcieli uwierzyć że to się dzieje.
 Musi być ucywilizowany i przestrzegany kodeks pracy.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #7 dnia: Listopada 02, 2017, 09:11:30 am »

Uważam pomysł całkowitego zakazu handlu w niedzielę za judeizację chrześcijaństwa. I paradoksalnie aktualny model konkordatowy, z którego wskazano konkretne święta i niedziele (np. Zesłanie Ducha Św.) jako dnie stricte niepracujące, za optymalny.

No i pamiętajcie, że zamieniłbym wolne soboty na wolne tzw. szewskie poniedziałki, by ludzie bardziej lubili niedziele. Zawsze bardziej lubi się pierwszy wolny dzień od drugiego.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
donbor
uczestnik
***
Wiadomości: 186


Domine, non sum dignus.

« Odpowiedz #8 dnia: Listopada 02, 2017, 11:54:11 am »


No i pamiętajcie, że zamieniłbym wolne soboty na wolne tzw. szewskie poniedziałki, by ludzie bardziej lubili niedziele. Zawsze bardziej lubi się pierwszy wolny dzień od drugiego.

Ale co wtedy z zapalaniem świec w piątkowy wieczór? :)

https://www.youtube.com/watch?v=-52MWBzal2c

Zapisane
Albertus
rezydent
****
Wiadomości: 329

« Odpowiedz #9 dnia: Listopada 02, 2017, 13:42:20 pm »

Oczywiste jest, że we wszystkie niedziele powinny w danym kraju obowiązywać dokładnie te same prawa co w inne święta nakazane, bo w czym niedziela jest gorsza od np. Bożego Narodzenia? Owszem, zwykłe niedziele są obchodzone mniej uroczyście, ale każda niedziela jest dla katolika świętem nakazanym, w którym obowiązuje go dokładnie to samo co w Boże Narodzenie czy Wniebowstąpienie etc. O ile do pozostałych świąt poszczególne Kościoły lokalne mogą znosić nakaz ich świętowania lub przenosić na niedziele, to nie ma takiej możliwości w przypadku właśnie niedzieli.
Jeżeli w większe święta jest ustawowy zakaz pracy, a w niedziele nie, to jest to pewna schizofrenia według mnie.
Jeżeli rzeczywiście w niedziele dopuszczalne jest kupowanie i sprzedawanie drobnych rzeczy czy produktów spożywczych to w takim razie tak samo jet to dopuszczalne w Wielkanoc czy Boże Narodzenie, tak więc tym bardziej prawne różnicowanie tego jest dziwne.
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #10 dnia: Listopada 02, 2017, 15:39:38 pm »

Państwo w ogóle nie powinno regulować, czy wyznawca judaizmu lub islamu pracuje lub nie pracuje w niedzielę. Natomiast wskazanie najważniejszych świąt kościelnych określałoby, że w te dnie nawet oni nie pracują, gdyż z uwagi dla panującej religii tak wybrano.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Albertus
rezydent
****
Wiadomości: 329

« Odpowiedz #11 dnia: Listopada 03, 2017, 14:08:02 pm »

Skoro państwo może zakazywać każdemu pracę w święta państwowe typu Święto Niepodległości czy Konstytucji 3 Maja, to wystarczy prawnie określić, że w Polsce każda niedziela jest świętem państwowym i już (choćby ze względów tradycji jaka panowała w Polsce przez wieki, aby zachować tożsamość itd., no albo wprost - aby uczcić Zbawcę i Króla Świata, ale na to by musiało się państwo opowiedzieć wprost za chrześcijaństwem).
Ostatecznie można określić wyjątki dla osób, które na piśmie oświadczą pracodawcy, że nie są katolikami i wtedy mógłby ich zatrudniać w święta.

Natomiast jak najbardziej jestem za likwidacją wolnych sobót, a w zamian za nie te 52 dni porozmieszczać w różne święta w ciągu roku (wszystkie Apostołów, Matki Bożej, patronów Polski etc.). Spowodowałoby to likwidację "weekendów", a zwiększyło świadomość społeczną co do świąt chrześcijańskich, jeśli by wszystkie instytucje publiczne były w nie nieczynne, a komunikacja miejska by jeździła "sobotnim" rozkładem.
Zapisane
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #12 dnia: Listopada 03, 2017, 14:29:53 pm »

Pełna zgoda. Tylko dlaczego w niedziele muszą pracować energetycy, strazacy, milicjanci, lekarze..... Trzeba być konsekwentnym. Skoro sa wyjątki, to problem jest nierozwiązywalny i jest kolejnym tematem zastepczym i sciemą zupełną.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #13 dnia: Listopada 03, 2017, 14:38:33 pm »

Dlaczego niby wyjątki mają czynić problem nierozwiązywalnym? Nie widzę żadnego problemu - wyjątki są przecież "ewangelicznie dopuszczalne"  - vide Łuk 14,5.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #14 dnia: Listopada 03, 2017, 15:09:48 pm »

A dlatego, że istnienie jednego wyjatku pociaga za sobą kolejny. Jak lekarz to i pielęgniarka a i kierowca karetki, to i mechanik no i stacja benzynowa , a szpital mus ogrzac palacz i wykarmic to towarzystwo tez ktos musi i po nich posprzatac....Bądzcie poważni i zmieńcie temat bo to załosna dyskusja
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Handel w niedziele « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!