Czy nienarodzone dzieci idą do piekła?

Cytat ze wstępu do pewnej pracy na temat limbusa (wydanej w 1954 r.):

Tradycyjna myśl [Kościoła co do losu dzieci zmarłych bez chrztu] nie przesądza o miłosiernych wyjątkach, które Bóg w swej wielkiej dobroci wobec ludzi może zdziałać poza prawem pozytywnym chrześcijaństwa. Jest przyjętym aksjomatem teologii, że Bóg, udzielając swej łaski, nie jest związany sakramentami. Ale, pomimo to, pozostaje wciąż prawdą fakt, że normalna droga [zbawienia], zapisana w Ewangelii i w całej Tradycji Kościoła, nie da się pogodzić z innymi normalnymi drogami [zbawienia]. Sposoby wyjątkowe, o ile istnieją, stanowią tajemnicę Boga, a nawet najlepsze rozumowania teologiczne nie pozwalają, abyśmy nadali im charakter systemowy.
[La] pensée traditionnelle ne préjuge pas des exceptions miséricordieuses que Dieu, dans sa grande bonté pour les hommes, peut réaliser en marge des institutions positives du christianisme. C’est un axiome reçu en théologie qu’il n’a pas attaché sa grâce aux sacrements. Mais, cela dit, il doit rester vrai que la voie normale inscrite dans l’Evangile et dans toute la tradition de l’Eglise ne s’accommode pas d’autres voies normales. Les moyens exceptionnels, s’ils existent, sont le secret de Dieu et les meilleurs raisonnements théolo­giques ne nous permettent pas de les ériger en systèmes.
http://www.liberius.net/livres/Enfants_morts_sans_bapteme_000001166.pdf

Najwyrazniej Pan Piotr swoje pretensje do Pana Boga adresuje do Bractwa.

To ten sam syndrom, co "Nie wolno krytykowac reformy liturgicznej, bo moja babcia chodzi na nowa msze"

Panie Wenecki, co też Pan?

Co powiedział święty proboszcz z Ars wdowie po masonie i bezbożniku, który zginał skacząc samobójczo z mostu?
Przecież z katolickiego punktu widzenia obiektywnie należało się mu piekło, jak "psu zupa".
Ale i jednocześnie:
"Sposoby wyjątkowe, o ile istnieją, stanowią tajemnicę Boga, a nawet najlepsze rozumowania teologiczne nie pozwalają, abyśmy nadali im charakter systemowy."
Czy ktoś Panu zabraniał modlić się za dusze zmarłych dzieci? Niech Pan zacznie się modlić i zaprzestanie pisania nieprawdy po forach.
("Modlić się za żywych i umarłych!")

Czy ktoś Panu zabraniał modlić się za dusze zmarłych dzieci? Niech Pan zacznie się modlić i zaprzestanie pisania nieprawdy po forach.
("Modlić się za żywych i umarłych!")

Zanim zamieści Pan wpis, proszę przeczytać wcześniejsze posty. Szczególnie ten, w którym piszę, co na temat modlitwy za nienarodzone dzieci powiedział ks. Karol Stehlin FSSPX.

Czy ktoś Panu zabraniał modlić się za dusze zmarłych dzieci? Niech Pan zacznie się modlić i zaprzestanie pisania nieprawdy po forach.
("Modlić się za żywych i umarłych!")

Zanim zamieści Pan wpis, proszę przeczytać wcześniejsze posty. Szczególnie ten, w którym piszę, co na temat modlitwy za nienarodzone dzieci powiedział ks. Karol Stehlin FSSPX.

Napisał Pan: "Osoba z mojej rodziny pytała kiedyś o to ks. Karola Stehlina. Usłyszała: "Nie modlimy się za te dzieci". Proszę wybaczyć, ale z naszej dyskusji wynika, że ma Pan taką sobie wiedzę dogmatyczną w przedmiotowej sprawie. Czy "osoba z Pańskiej rodziny" ma większą, czy odpowiednio zapytała, czy prawidłowo zrozumiała, czy dobrze przekazała - są tu TRZY bardzo poważne problemy komunikacyjne.

Pan podejmuje decyzje w oparciu o swoje odczucia. Proszę tu nie mieszać teologii.

Kuzynowi dozorcy z bloku kolegi sasiada, ktory jezdzi do pracy trmawajem prowadzonym przez szwagra kioskarza, ktory mi to opowiedzial jeden ksiadz powiedzial, ze reptylianie ida do nieba.

Przepraszam, ale moja małżonka to nie

Kuzyn dozorcy z bloku kolegi sasiada, ktory jezdzi do pracy trmawajem prowadzonym przez szwagra kioskarza, ktory mi to opowiedzial jeden ksiadz powiedzial, ze reptylianie ida do nieba.

.