Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 30, 2024, 15:14:05 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231966 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Katolicyzm a nacjonalizm - posoborowie w natarciu
« poprzedni następny »
Strony: 1 2 [3] Drukuj
Autor Wątek: Katolicyzm a nacjonalizm - posoborowie w natarciu  (Przeczytany 6932 razy)
Sławek125
aktywista
*****
Wiadomości: 1662

« Odpowiedz #30 dnia: Września 10, 2016, 21:56:39 pm »

Ks. Tokarzewski był kapelanem J. Piłsudskiego, z obowiazku raczej niz własnej wol, wiec piłsudczyczy swoje zarzuty mogli najwyzej swoim zwyczajem sfałszować. Był swiadkiem historii. Polecem zreszta jego wspomnienia. Coryllus wydał. Co do F. Konecznego, to gratuluje znajomosci profesora, co wcale takie oczywiste w czasach ciemnoty powszechnej nie jest. Moi tzw wykładowcy uniwersyteccy, przez 5 lat nie zająknęli sie na jego temat, chociaz był profesorem tego samego uniwersytetu. Profesor jak nikt inny tropił wszelkiego rodzaju koniecznosci historyczne, mitologie posłannicze itd. W polskim współczesnym neokatonacjonalizmie tkwi mit mesjanizmu, jakiejs szczególnej roli do spełnienia, mit przedmurza. Powiada Szanowny Pan, że takie państwowotwórcze zapędy są tylko cechą cywilizacji bizantyjskiej, do której Koneczny zaliczał równiez Prusy. No nie jest tak. Mit silnego państwa kosztem jego mieszkańców jest skutecznie realizowany na naszych oczach. Oczywiscie jest to parodia, poniewaz powazne państwa buduja swoja potege kosztem innych państw, a takie karykaturalne twory jak III czy IV RP, próbuje budowac swoja "potęge" kosztem Polaków. Rujnujac ich po prostu. Oczywiscie mamy przy okazji  do czynienia z zapascia semantyczną i historyczną, piłsudczyczy zachowuja sie jak historyczni narodowcy, ci ostatni składaja wiązanki pod pomnikiem komendianta, biskupi bredza cos o demokracji i Marszałku co Polske uratował przed zalewem bolszewickim. To szanowny Panie jedna wielka, mutująca sie herezja, gdzie nie ma miejsca dla jednostki i Pana Boga, poniewaz żadna władza nie znosi konkurencji. Widstein pisze o wspólnocie losu. Warto byłoby wyjasnić, czyjego losu, bo jak wiadomo, kazdego losy sie róznią troche lub bardziej. Czy los Św Maksymiliana jest losem Mariana Kowalskiego czy Romana Giertycha?
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2016, 18:22:40 pm wysłana przez Sławek125 » Zapisane
grzegorz44
uczestnik
***
Wiadomości: 222

« Odpowiedz #31 dnia: Września 12, 2016, 11:56:07 am »

Już podałem wyżej, że sam Dmowski katolikiem nie był.

Moim zdaniem takie powtarzanie, że Roman Dmowski nie był katolikiem fałszuje obraz tej osoby i zakrawa na demonstrację niechęci do twórcy ruchu narodowego. Na pewno Dmowski był katolikiem z racji chrztu, potem porzucił praktyki religijne, a wrócił do nich niedługo przed śmiercią i zmarł jako katolik, ale taka historia życia nie może odmawiać mu miana katolika. Pogrzeb jego był wielką manifestacją polityczną, ale i religijną z udziałem wielu księży. Z całą pewnością Dmowski zmarł jako pełnoprawny syn Kościoła katolickiego (czego nie można z niewzruszoną pewnością powiedzieć o Józefie Piłsudskim).

Dla lepszego wyjaśnienia pewien cytat:

"Dmowski wychowany w wierzącej rodzinie, w której ojciec był bardzo religijny, w młodości podczas studiów przyrodniczych stał się klasycznym pozytywistą i zwolennikiem biologicznego spenceryzmu. W dorosłym życiu odszedł od systematycznych praktyk religijnych. Do regularnego życia sakramentalnego powrócił dopiero na rok przed śmiercią.

Do spotkania z Bogiem doprowadził polityka legendarny kaznodzieja z parafii Najświętszego Zbawiciela, ks. dr Marceli Nowakowski, dawny przyjaciel Dmowskiego i zwolennik ruchu narodowego. O tym wydarzeniu świadectwo zostawiła Maria z Lutosławskich Niklewiczowa, z której rodzicami Dmowski przyjaźnił się w krakowskim okresie swego życia, a która w dorosłym życiu stała się jego opiekunką, zaś jej rodzina stała się dlań przybraną rodziną. W książce „Pan Roman. Wspomniena o Romanie Dmowskim” relacjonuje: „Często przychodził do niego ksiądz Marceli Nowakowski, nasz wspólny przyjaciel. Pragnął nakłonić go do odbycia spowiedzi, czego pan Roman od dawna zaniedbywał. Pewnego popołudnia – było to 23 grudnia 1937 roku – długo siedział u niego, a kiedy wyszedł był bardzo uradowany, mówiąc, że pan Roman wyspowiadał się i jutro przyjmie Komunię świętą. Byliśmy tym bardzo wzruszeni”.
Z jej wspomnień Roman Dmowski wyłania się jako człowiek głęboko przywiązany do tradycji katolickiej, któremu zależało na dobrym, religijnym wychowaniu dzieci. Choć do kościoła zachodził okazjonalnie, uczestnicząc w nabożeństwach z okazji najważniejszych świąt, znał na pamięć całe ustępy Mszy Świętej i doskonale je śpiewał. Znał pieśni wielkopostne, wielkanocne i kolędy. „Umiał całą liturgię pogrzebową, a śpiewając Salve Regina wskazywał na pełen tragizmu kontrast jej słów – wyrażających radość i nadzieję płynącą z wiary chrześcijańskiej – z melodią pełną nieukojonej, pogańskiej rozpaczy” – wspomina Niklewiczowa. Pisze też, że „jego troska o dzieci była zawsze rozczulająca. Był ogromnie czujny na punkcie ich wychowania. Kiedyś, asystując przy modlitwie wieczornej, zauważył, że dzieci nie mówią Wierzę w Boga. Robił mi o to wyrzuty: – To tak dzieci wychowujesz po katolicku! Przecież w pacierzu codziennym powinny mówić Wierzę w Boga, bo to jest wyznanie wiary katolika. (…) Tłumaczyłam się, że dzieci umieją tę modlitwę tylko nie stanowi ona części ich codziennego pacierza, bo nie chcę ich przeciążać zbyt długimi pacierzami. Pan Roman pozostał nie przekonany” – wspomina."

Całość: http://www.idziemy.pl/polityka/wiara-pana-romana/
Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3938


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #32 dnia: Września 13, 2016, 22:51:38 pm »

Cytuj
ks. mjr Henryk Ciepichałł, kapelan legionów polskich.

 

         Henryk Ciepichałł ur. się 18.02.1886 r. w Sobótce koło Sandomierza. Mając 17 lat trafił do Zakładu Wychowawczego „Nazaret” w Warszawie. W 1906 r. wstąpił do Zakonu Szkól Pobożnych (Pijarów). Po roku przyjął imię zakonne Henryk od Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W 1911 r. złożył w Krakowie profesję wieczystą. Rok później zdał eksternistycznie egzamin maturalny, po czym podjął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1914 r. przyjął święcenia kapłańskie.

         15.05.1915 r., prawdopodobnie bez zgody władz zakonnych, ks. Ciepichałł stąpił do Legion Polskich. Miesiąc później został mianowany kapelanem 1 pułku piechoty legionów. W styczniu 1916 r. awansował na stopień kapitana. W lutym 1916 r. przyjął od Józefa Piłsudskiego akt wyrzeczenia się protestantyzmu i złożenie wyznania wiary rzymskokatolickiej. Następnie sporządził następujący dokument:

         (…) Działo się to w Karasinie na Wołyniu, pow. Kowelski, dnia 27 lutego 1916 roku, podczas choroby na influenzę, Nasz Komendant, Józef Piłsudski (Komendant I Brygady Legionów Polskich) złożył wyznanie wiary rzymsko-katolickiej we własnym mieszkaniu, na kwaterze, leżąc w łóżku, przede mną, niżej podpisanym kapelanem I p.p. I Brygady Legionów Polskich w obecności dwóch świadków: Szefa sztabu I Brygady Legionów Polskich płk. Kazimierza Sosnkowskiego i por. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. Obaj świadkowie stwierdzili akt własnoręcznymi podpisami. (…)

         Ks. Ciepichałł przeszedł cały szlak bojowy 1 pułku piechoty legionów. Po kryzysie przysięgowym, kiedy to większość legionistów odmówiła złożenia nowej roty przysięgi, został uwięziony przez Niemców w Beniaminowie. Wolność odzyskał 12.10.1918 r. jako ostatni oficer. Za posługę duszpasterską w legionach został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy.

         7.11.1918 r. ks. Ciepichałł został dziekanem w tworzonych oddziałach wojskowych powstałego w Lublinie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej. Kilka dni później został referentem ds. duchownych Dowództwa Okręgu Generalnego Lublin. Wiosna 1919 r. został przypadkowo raniony w brzuch. 1.04.1920 r. objął stanowisko dziekana 7 Armii. 10.09.1920 r. mianowano go kapelanem szkoły Podchorążych w Warszawie. Dwa miesiące później został kierownikiem duszpasterstwa rejonu Praga.

         W listopadzie 1921 r. ks. Ciepichałł został przeniesiony do rezerwy. Na własną prośbę został zwolniony z zakonu pijarów. Latem 1922 r. wrócił do czynnej służby wojskowej. Podczas przewrotu majowego został ranny. W 1927 r. został płatnikiem Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych.

 

         Ks. mjr Henryk Ciepichałł zm. 12.06.1934 r. w Warszawie. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Był odznaczony m.in. Krzyżem Niepodległości, Orderem Polonia Restituta V klasy, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem za Wojnę 1918-1921.

         
za http://katolicy1844.republika.pl/kapelani%20wojskowi/Ciepicha%C5%82%C5%82.htm

oraz za wiki:

Cytuj
Urodził się 18 lutego 1886 w Sobótce jako syn Franciszka i Anny. W wieku 17 lat został wychowankiem Zakładu Wychowawczego „Nazaret” w Warszawie, a w 1906 wstąpił do Zakonu Szkól Pobożnych (Pijarów). W 1907 przyjął imię zakonne Henryk. W 1911 złożył profesję wieczystą w Krakowie. W 1912 zdał egzamin dojrzałości. Podjął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1914 otrzymał sakrament święceń.

Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich (według różnych źródeł 15 czerwca 1914[1] lub 15 maja 1915[2]). W czerwcu został kapelanem 1 Pułku Piechoty w składzie I Brygady. Wraz z pułkiem odbył kampanię. W lipcu 1915 został awansowany do stopnia podporucznika. Został awansowany do stopnia kapitana w styczniu 1916.

27 lutego 1916 w Karasinie przyjął od Józefa Piłsudskiego akt wyrzeczenia się protestantyzmu i złożenia wyznania wiary rzymskokatolickiej[3].

Pod koniec 1916 został mianowany kapelanem 5 Pułku Piechoty w składzie I i III Brygady[4]. Po kryzysie przysięgowym z 1917 był internowany przez Niemców w Beniaminowie. U kresu wojny wyszedł na wolność 12 października 1918 jako jeden z ostatnich osadzonych oficerów legionowych.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został przyjęty do Wojska Polskiego. 8 listopada 1918 mianowany na urząd dziekana wojskowego w strukturze Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie, a wkrótce potem referentem ds. duchownych Dowództwa Okręgu Generalnego „Lublin”. Od 1919 do 1920 był superiorem DOG „Lublin”. Od 1 kwietnia 1920 był dziekanem 7 Armii podczas wojny polsko-bolszewickiej. Od 19 września 1920 był kapelanem Szkoły Podchorążych w Warszawie, a od listopada 1920 był kierownikiem Duszpasterstwa Rejonu Praga. Na skutek złożenia własnego wniosku został zwolniony ze stanu duchownego w zakonie pijarów w 1922. W 1923 wstąpił do kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

19 czerwca 1922 roku został przyjęty z dniem 1 czerwca 1922 roku do Wojska Polskiego, w charakterze urzędnika wojskowego VIII rangi[5]. Został awansowany do stopnia majora w korpusie oficerów zawodowych administracji dział gospodarczy ze starszeństwem z 1 grudnia 1920[6][7]. W 1924 jako oficer nadetatowy Okręgowego Zakładu Gospodarczego nr 1 sprawował stanowisko kierownika oświatowego w Wojskowym Więzieniu Śledczym nr 1 w Warszawie[8]. W listopadzie 1921 przeniesiony do rezerwy. Służył w Departamencie VII Intendentury Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz w Wojskowym Biurze Historycznym. W maju 1926, w czasie zamachu stanu został rany. 31 marca 1927 został przeniesiony z Departamentu VII do kadry Departamentu I Ministerstwa Spraw Wojskowych z równoczesnym przydziałem do Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych w Warszawie na stanowisko płatnika[9][10]. Obowiązki płatnika pełnił przez kolejnych siedem lat.

Zmarł 12 czerwca 1934 w Warszawie[11]. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
Strony: 1 2 [3] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Katolicyzm a nacjonalizm - posoborowie w natarciu « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!