Czegoś tu nie rozumiem.
Portal PCH24 pisze że "Tamtejsza świątynia została sprzedana, a nowy właściciel urządził w niej obrazoburczą i świętokradczą dyskotekę najgorszego sortu."
Czyli że świątynia już nie jest świątynią, a była to "zwykła" dyskoteka, z którą żaden kapłan nie ma nic wspólnego.
Za to KNO sugeriuje że była to inicjatywa duszpasterska http://breviarium.blogspot.com/2016/04/bazylika-sw-wincentego-w-metz.html
No to jak to było?
Nie dziwota, ze pan nie rozumie. Istotnie przekaz PCh24 jest zupelnie niezrozumiały.
Budynek koscielny, o ktorym mowa zostal zdesakralizowany przez biskupa w 2012 roku i sprzedany. Ktos kupil i zrobil disco.
Tak pisza o tym na portalu kato we Francji. Tylko ich komentarz jest logiczny - pisza, ze 1. kosciol zostal sprzedany bo ludzie przestali uczeszczac na msze. 2. Mlodzi sa juz tak wyprani z poczucia sacrum, ze nie odczuwaja dyskomfortu. Dyskomfortu, jaki odczuwaly modelki na imprezie modowej zorganizowanej w czynnym warszawskim kosciele sw Augustyna - wynajetym za jedyne 100 000 pln. pederascie na pokaz jego kolekcji mody.
Warto dodac, ze to wielkie aj-waj w Polsce jest nieszczere. Przeciez w katedrze w Metzu na mszę nieswieta dominikanie zaprosili dziewczynki-tancerki na rurze z klubu go go:
http://mszapiaseczno.blogspot.com/2013/03/habemus-papam.html#moreI jakos nikt wlosow z glowy nie rwal. Dlaczego? Bo winni skandalu byl biskup. A o tym wierni maja milczec i szukac winnych zastepczych - glupia mlodziez.