Jest to sprzeczne z dekalogiem, proszę nie powoływać się na 'nie morduj' [eire00], bo takim tropem dojdziemy do interpretacji, do której doszli żydzi, a mianowicie 'nie zabijaj' -> 'nie zabijaj innych żydów'. Chciałbym przypomnieć, że na przestrzeni wieków tak było to rozumiane, świat jednak się zmienia.
To krzyżowcy byli najeźdźcami, odsyłam do źródeł.
Ale być może rację mają współcześnie hierarchowie (nie myślę tu o bp. Pieronku) gdy twierdzą, że nie ma dziś konieczności jej stosowania.
Cóż więc się stało, że nagle kś przestała być konieczna?Czy ludzie nie popełniają już takich strasznych czynów jak kiedyś?Czy potrafimy teraz tak skutecznie resocjalizować, że wszyscy zbrodniarze wykazują szczerą skruchę i wolę poprawy?
Takie coś na ten temat popełniłem:http://www.cafr.pl/2011/12/prawdziwa-nauka-kosciola-o-karze-smierci/Zachęta: w powyższym linku dopuszczam się różnych bezeceństw: hermeneutyka ciągłości (to jest sprzeczności, przepraszam , traktowanie bł. Jana Pawła II jak katolickiego papieża itp.
nigdy nie stanę po jednej strony barykady z przeciwnikami kary śmierci Kaliszem, Biedroniem, Gazetą Aborczą. Powtarzam raz jeszcze jestem za karą śmierci dla zwyrodniałych przestępców. A czy opinie w tej sprawie Jana Pawła II i Benedykta XVI są nauczaniem nieomylnym w rozumieniu dogmatu o nieomylności papieża z 1870 roku?
jakoś dziwnie się składa, że niektórzy katolicy tradycyjni zmienili teraz poglądy na temat kary śmierci i przystosowali się do poprawności politycznej, choćby pan Terlikowski, pan Jurek.