Laudetur Iesus ChristusOpowiem co spotkało mnie podczas mszy w jednej z Wrocławskich parafii. Pojawiłem się na tej mszy okazjonalnie i więc nie mam zamiaru w niej uczestniczyć.Niedziela godz. 18 - "Msza dla młodych" wg strony parafii, średni wiek uczestników 60+... Wychodzi ksiądz(konferansjer) w pięknym skrzypcowym ornacie, myślę sobie że powinno być wszystko normalnie co szybko zostało rozwiane Konferansjer wita wszystkich bardzo serdecznie, że przybyli na dzisiejszą mszę, w związku z tym że to już prawie koniec wakacji należy wrócić do "starych" zwyczajów i prosi by każdy przywitał się ze swoim sąsiadem z ławki mówiąc "Dobrze że jesteś". Pomyślałem tylko, zaczęło się... Konferansjer żwawym krokiem wraz z szafarzem opuszcza prezbiterium i zaczyna witać się że zgromadzonymi ludźmi, chwilę to oczywiście zajęło, wraca do ambonki i przeprasza, że być może nie podszedł do każdego ale zajęło by to dużo czasu. Teraz przychodzi czas na ogłoszenie cotygodniowego konkursu Pytanie brzmi: O czym była Ewangelia w ubiegłą niedzielę. Konferansjer ochoczo zaprasza do wzięcia udziału w tym konkursie bo do wygrania są czekoladki Oczywiście w kościele cisza, konferansjer dopinguje wszystkich uczestników, zgłasza się mała dziewczynka, udaje się jej odpowiedzieć po czym ksiądz zaprasza ją po odbiór nagrody po mszy w zakrystii. Dalej leci już normalnie, (o poziomie kazania nie będę mówił...) aż do Wierzę w Boga, które celebrans zamienił sobie na (Czy wyrzekasz się szatana itp.) następnie konferansjer z ambony odczytuje wszystkie wezwania modlitwy " na raz " i po wszystkim dodaje "Ciebie prosimy", jaka oszczędność czasu II ME standardowo, przychodzi czas na Ojcze Nasz, konferansjer nakazuje (sic!) rozłożyć ręce. Znajomość przypisów zerowa... Chyba jako jedyna osoba w kościele rąk nie rozłożyłem. Komunia przy balaskach na klęcząc ale przy bocznych ołtarzach rozdzielana przez szafarzy procesyjne i na stojąco. Czas na ogłoszenia, wychodzi ksiądz proboszcz i zaczyna swoje wywody, spojrzałem na zegarek, godz. 19.15, pierwsi uczestnicy zaczynają wychodzić... Ogłoszenia potrwały jeszcze jakieś 5 minut, ksiądz przypomniał że 1 września do szkoły wracają dzieci z naszej szkoły gruntownej Koniec ogłoszeń, wraca konferansjer, życzy wszystkimi miłego wieczoru i przypomina o odbiorze nagrody...Do dzisiaj jestem w szoku... Dzięki tej mszy wiem, że w końcu muszę się zebrać i przyjść na Tridentine na Piasek
Spojrzałem na zegarek, godz. 19.15, pierwsi uczestnicy zaczynają wychodzić [...] Dzięki tej mszy wiem, że w końcu muszę się zebrać i przyjść na Tridentine na Piasek
Kazanie to nie część Mszy. W stanie wyższej konieczności można z niego wyjść i wrócić na Credo.