[...]"The National Catholic Reporter już zauważył, że nowa procedura unieważniania małżeństwa służy do jej decentralizacji i zwiększenia autonomii biskupów w tych przypadkach.
Choć dużo będzie napisane na ten temat w przyszłości, w tym momencie, skupmy się na pierwszej zmianie, o którym mowa: "jedno zdanie o nieważności wystarczy."
W książce " Pozostając w Prawdzie Chrystusa" Kardynał Raymond Burke, były prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, pisze o tradycyjnej procedurze orzekania unieważnienia małżeństwa. Zauważa on, że każdy aspekt tradycyjnej procedury nie jest wcale uciążliwy i czasochłonny, lecz ma celu, aby orzeczenie o nieważności było werdyktem dokładnym i zgodnym z prawdą.
Kardynał Burke cytuje Papieża Benedykta XVI odnośnie tych, którzy przedkładają współczucie nad prawdą. Benedykt XVI powiedział: "Miłość bez sprawiedliwości nie jest miłością, ale fałszerstwem, bo sama miłość wymaga obiektywizmu, który jest typowy dla sprawiedliwości, której nie należy mylić z nieludzkim chłodem ..." Benedykt XVI uciekł się do zacytowania papieża Jana Pawła II, który ostrzegał: "sędzia ... zawsze musi zabezpieczyć się przed ryzykiem zagubienia współczucia, które może przerodzić się w sentymentalizm, tylko z pozoru pasterski". W procesie o stwierdzeniu nieważności małżeństwa, aby zapewnić obiektywność i właściwe procedury, drugie orzeczenie o nieważności było zawsze wymagane. To jest to, co nazywa Kardynał Burke "wymogiem podwójnego potwierdzenia orzeczenia".
Kardynał Burke odpowiedział tym, którzy wierzą, że to podwójne stwierdzenie jest zbędnym i uciążliwym detalem prawniczym (?) w tradycyjnym procesie unieważnienia małżeństwa."[...]
http://www.cfnews.org/page88/files/c1c3ada77f8fd260e76e2154fe76841c-440.html