To nie jest średniowiecze, kiedy - proszę wybaczyć, że wygląda z tego wpisu pejoratywna ocena tamtych czasów - ludzie nie mieli dostępu do ... wiedzy.Teraz, w XXI wieku, nie da rady wymigać się powiedzeniem: byłam/byłem nieświadoma.
Niektórzy księża zachowują się w taki sposób, że rzeczywiście można mieć wątpliwości co do ich wiary. (Ale nie wolno oceniać!)
Mogło być tak, że pacjenci byli przekonani, jak wiele osób w Polsce, że do Komunii to się idzie "po spowiedzi", tj. zaraz-po-spowiedzi-godzinkę-dzień-dwa-trzy, póki się jest "czyściutkim", no a potem to już wiadomo - potem to już nie, "a bo u spowiedzi nie byłem..."
Kto z niej spadnie, uzna nom za nic nie wartą chińską podrobkę, staje się sede.
Osobiscie uwazam, ze respektujac teoretyczne madre wywody o godnosci i waznosci, mamy prawo dojsc do jednostkowych wnioskow typu: "patrzac na to co robi i mówi proboszcz X uwazam, ze w tabernakulum jest tylko oplatek". Niby na jakiej podstawie automatycznie stosujemy zasade, ze kazdy nom jest wazny tylko niegodny? Niektore z pewnoscia sa niegodne i niewazne. Bo i księża publicznie wyznają religię antropocentryczną, przy milczacej aprobacie biskupa. Zatem to sprawa indywidualnego sumienia wiernego, w czasach bardzo trudnych.
Cytat: sm w Lipca 13, 2015, 19:50:48 pmCytat: AnikaNowak w Lipca 13, 2015, 17:43:59 pmOdkąd doświadczyłam Mszy Wszechczasów, ustanowionej przez Ojca Św. Pawła V dawno, dawno temu a której to nie wolno "robić" żadnej krzywdy, doszłam do poniższego wniosku:To, co Pani napisała, to są poważne zarzuty. Myślę jednak , że po Mszy Pawła V są to wnioski jak najbardziej uprawione. Errata: jest: Pawła V winno być: PIusa Vjest: ustanowionej winno być: skodyfikowanej
Cytat: AnikaNowak w Lipca 13, 2015, 17:43:59 pmOdkąd doświadczyłam Mszy Wszechczasów, ustanowionej przez Ojca Św. Pawła V dawno, dawno temu a której to nie wolno "robić" żadnej krzywdy, doszłam do poniższego wniosku:To, co Pani napisała, to są poważne zarzuty. Myślę jednak , że po Mszy Pawła V są to wnioski jak najbardziej uprawione.
Odkąd doświadczyłam Mszy Wszechczasów, ustanowionej przez Ojca Św. Pawła V dawno, dawno temu a której to nie wolno "robić" żadnej krzywdy, doszłam do poniższego wniosku:
Mam już swoje lata. A te moje wątpliwości poskutkowały tym, że moi synowie - dorośli już ludzie - przestali w młodości uczęszczać na novusy bo obserwowali mnie. Niechodzącą. A mieszkaliśmy pod Wałbrzychem i czasem tylko (wtedy) Msza Wszechczasów odprawiana była we Wrocławiu. To sobie pozwolić na częste dojazdy nie mogłam. Teraz jeden w trójmieście, to do Gdyni uczęszcza a drugi za granicą, do jednej z francuskich parafii chodzi. A piszę o tym bo pewnie takie historie i teraz maja miejsce. Czytam sporo ale dalej braki mam wielkie w teologii. Jednak staram się bo wiem, że powinnam. Że powinnam wiedzieć więcej, skoro tyle tych rzeczy teraz dostępnych.A do novusa nikt mnie już więcej nie przekona!
A do novusa nikt mnie już więcej nie przekona!
Osobiscie uwazam, ze respektujac teoretyczne madre wywody o godnosci i waznosci, mamy prawo dojsc do jednostkowych wnioskow typu: "patrzac na to co robi i mówi proboszcz X uwazam, ze w tabernakulum jest tylko oplatek".
To pozwolę sobie taki casus dorzucić, z życia wzięty: proboszcz X odprawił mszę bez wina (nie miał?; zapomniał, a na plebanię iść się nie chciało?; może nie chciał WSPÓLNOTY gorszyć swoim roztargnieniem?). Ocena może być łagodna: głupiec i nieuk, lub bardziej sroga: jest po prostu niewierzący.I co wtedy z tabernaculum?
Cytat: Mruk w Lipca 14, 2015, 09:51:00 amTo pozwolę sobie taki casus dorzucić, z życia wzięty: proboszcz X odprawił mszę bez wina (nie miał?; zapomniał, a na plebanię iść się nie chciało?; może nie chciał WSPÓLNOTY gorszyć swoim roztargnieniem?). Ocena może być łagodna: głupiec i nieuk, lub bardziej sroga: jest po prostu niewierzący.I co wtedy z tabernaculum?1. To nie była Msza. Jeśli więc działo się to w niedzielę, nie był spełniony obowiązek niedzielny.2. Jeśli wtedy miały być konsekrowane Hostie do rozdzielania podczas Komunii, to oczywiście sakrament się nie dokonał, bo nie było materii. Ale jeśli podczas tej Mszy kapłan rozdzielał Hostie z tabernakulum, zakonsekrowane prawidłowo we wcześniejszej Mszy, to sakrament jest.3. Jeśli wierny (który nie jest głupcem, nieukiem albo niewierzącym) widzi, że ksiądz odprawia bez wina, ma obowiązek zwrócić mu uwagę co do konsekwencji takiego postępowania.A tak przy okazji: sytuacja wydaje mi się dość nieprawdopodobna. Naprawdę kapłan nie wypowiadał słów ustanowienia nad kielichem albo wypowiadał je nad pustym kielichem i podczas Komunii nie spożywał Najśw. Krwi, i to – jak rozumiem – versus populum, kiedy jego czynności są dobrze widoczne dla ludu? Przecież tutaj zgorszenie jest większe, niż gdyby musiał pójść po wino na plebanię (albo w skrajnym przypadku pojechać do sąsiedniej parafii).
A czy sakramenty novusowe ważne dla kapłanów Bractwa? Chyba jednak nie. Żaden ze znanych mi kapłanów, a poza polskimi znam posługujących na Zachodzie, nie uważa nowusa za Mszę Świętą!!!! Tylko za novus ordo missae. A to, zdaje się, różnica, prawda?