Sejm zajmuje się rządowym projektem ustawy, która ma wprowadzić zakaz karania dzieci klapsem oraz zezwolić urzędnikom na odbieranie dzieci rodzicom bez wyroku sądowego.Propagandowy charakter ma również formuła "przeciwdziałanie przemocy w rodzinie" – jakby to rodzina była miejscem podejrzanym (a nie szkoła czy ulica). A przecież rodzina jest koniecznym dla dziecka środowiskiem wychowawczym i oparciem dla wszystkich jej członków. Przemoc zaś, jak wiadomo, towarzyszy przede wszystkim konkubinatom.Nic już nie stanie na przeszkodzie, by urzędnicy i sądy uznawali klapsa – i każde użycie siły wobec niesfornego dziecka – za przemoc i stosowali dotkliwe sankcje.Skoro większość Polaków, a nawet parlamentarzystów, podaje się za katolików, trzeba przypomnieć, że Pismo Święte, podstawowe źródło wiary chrześcijańskiej, dopuszcza kary fizyczne dla dzieci. Wychowanie obejmuje karcenie i napominanie. "Kto kocha swego syna, często ćwiczy go rózgą" (Syrach 30, 1. 8 – 9; por. 22, 6; także Księga Przysłów 13, 24; 22, 5; 23, 13 – 14). Miłość i wychowanie nie polegają na pobłażaniu. Bez karania wychowa się ludzi nieodpowiedzialnych, niekojarzących złych czynów z przykrymi skutkami.
Co do śladów na psychice- jako dzieciak [jakieś 10 lat miałem?] kopnąłem mamę, bo się na nią zdenerwowałem. Od ojca dostałem taki wp%#%$#@, że jak sobie przypomnę to mnie dupa boli od sprzączki wojskowego pasa [kto dostawał, ten zrozumie]. Ślad na psychice? Tak, wiem że matkę należy szanować mimo wszystko, za to, że mnie urodziła i się mną opiekuje, i jest mi wsparciem nawet wtedy, gdy sie pokłócimy. dostałem tylko raz mocniej od taty (nie za darmo). Pamiętam to do tej pory, ale nie jak traumę i jakąś negatywną sytuację, ale jako pozytywny bodziec który pokazał mi czego nie wolo robić i co może za to grozić.Samemu sprzeciwiałem się klapsom i sądziłem że uda mi się wychować mojego synka bez klapsa. Sądziłem... do czasu aż z wielkim fochem wyrwał się przed ulicą i wbiegł prawie pod samochód. Ćwiczyliśmy wcześniej, tłumaczyłem mu że to ulica, że niebezpiecznie, auta jadą...Najpierw prawie posrałem się w gacie, a potem nie wytrzymałem i dałem mu po tyłku. Od tej pory przez ulicę chwyta mnie za rękę.Wcześniej też były takie fochy, ale starałem się załatwiać to bez przemocy.Teraz wiem, że jestem jak większość kiepskim psychologiem dziecięcym, i nie wszystko jestem w stanie załatwić bezstresowym wychowywaniem dziecka.Kto nie klaszcze ten sadysta i pedofil!
Cytujchoć powiem Pani, że gdy się zostanie obdarowany tym darem, nie jest to takie proste, by o tym pamiętać...Pewnie tak. Niestety ja nie za wiele mogę powiedziec w tym względzie
choć powiem Pani, że gdy się zostanie obdarowany tym darem, nie jest to takie proste, by o tym pamiętać...
Cytat: wiridiana w Czerwca 10, 2009, 14:02:55 pmCytujchoć powiem Pani, że gdy się zostanie obdarowany tym darem, nie jest to takie proste, by o tym pamiętać...Pewnie tak. Niestety ja nie za wiele mogę powiedziec w tym względzie ;)Pani wiridiano, przy takiej autopromocji, jaką widzę z lewej strony, myślę, że długo taki stan nie potrwa :-DDD
Cytujchoć powiem Pani, że gdy się zostanie obdarowany tym darem, nie jest to takie proste, by o tym pamiętać...Pewnie tak. Niestety ja nie za wiele mogę powiedziec w tym względzie ;)
nadopiekuńczość jest krzywdzeniem dziecka
Pani wiridiano, przy takiej autopromocji, jaką widzę z lewej strony, myślę, że długo taki stan nie potrwa :-DDD
Cytat: mała mi w Czerwca 10, 2009, 09:59:46 amnadopiekuńczość jest krzywdzeniem dzieckaPytanie jest raczej czy dziecko jest rodziców czy państwowe. Jak państwowe to można sobie nim miotać gdzie się chce. I tak właśnie będzie, ku temu zmierzamy - wrogowie Naszego Pana chcą zniszczyć rodzinę i natężają się jak nigdy przedtem by dopiąć swojego celu. Jeszcze trochę i zapracują na karę Bożą.
Cytat: andy w Czerwca 12, 2009, 17:14:02 pmCytat: mała mi w Czerwca 10, 2009, 09:59:46 amnadopiekuńczość jest krzywdzeniem dzieckaPytanie jest raczej czy dziecko jest rodziców czy państwowe. Jak państwowe to można sobie nim miotać gdzie się chce. I tak właśnie będzie, ku temu zmierzamy - wrogowie Naszego Pana chcą zniszczyć rodzinę i natężają się jak nigdy przedtem by dopiąć swojego celu. Jeszcze trochę i zapracują na karę Bożą.Pan wybaczy, ale dziecko jako osobę czasami trzeba chronić przed rodzicami. Jak tu już zostało powiedziane dziecko nie jest własnością rodziców ( tak jak i nie jest własnością panstwa)