IMHO do dziś na kierunkach matematycznych
IMHO do dziś na kierunkach matematycznych i pokrewnych można znaleźć liberałów i ultrasów. Za to na kierunkach humanistycznych krajobraz jest jednolity. Jednolicie czerwony.
CytujIMHO do dziś na kierunkach matematycznychNa kierunkach matematycznych to IMHO najlepiej jest, jeśli w tych sprawach (polityczno-ideologicznych) panuje taka atmosfera, jak w tej amerykańskiej orkiestrze z anegdoty (wersje anegdoty są różne, czasami np. orkiestra polska kontra angielska etc.):dwóch dyrygentów: amerykanin i rosjaninrosjanin - u nas nie ma antysemityzmu. w mojej orkiestrze gra 15 Żydówamerykanin - widzi pan, a ja po prostu nie wiem ilu mam Żydów u siebieEwentualnie tak jak z pederastami niegdyś w armii USA: Ty nie mówisz, my nie pytamy.
Cytat: dernapol w Marca 26, 2015, 10:19:34 amIMHO do dziś na kierunkach matematycznych i pokrewnych można znaleźć liberałów i ultrasów. Za to na kierunkach humanistycznych krajobraz jest jednolity. Jednolicie czerwony.Na jakich humanistycznych?
Właśnie prędzej matematyk umie te sprawy oddzielić niż tzw. humanista.
Są nawet ludzie, któzy twierdzą, że wszelkie zaintersowania poza zawodowe to "zdrada pracodawcy".
"weltanszałungu"
Są nawet ludzie, któzy twierdzą, że wszelkie zaintersowania poza zawodowe to "zdrada pracodawcy". Po pracy powinno się uprawiać sport (ale taki mało kontuzyjny, by nie iść na zwolnienie) uczyć się języków i rozwijać zawodowo (w branży IT zawsze coś się znajdzie). Oglądanie telewizji, filmów, "siedzenie w necie" czy czytanie książek jest złe, bo skoro pracujemy w "szkodliwych warunkach" to nie powinniśmy sami sobie tych szkodliwych warunków w domu narzucać, no chyba, że w sprawach zawodowych. "Szkoda oczy na kulturę, lepiej w tym czasie poprogramować".
CytujWłaśnie prędzej matematyk umie te sprawy oddzielić niż tzw. humanista.Jeśli umie, to w porządku. Inna rzecz, że ja nie miałem na myśli prywatnych rozmów np. przy bufecie uczelnianym. Chodziło mi o sytuację, w której ktoś robi(łby) z tych zagadnień oręż i kryterium w czasie wykładów, na egzaminach, w kołach naukowych, przy przyznawaniu grantów itd. Albo np. o wprowadzanie na matematykę, jak to w latach 30-tych było w modzie na wielu uczelniach, bojówek endeckich, piłsudczykowskich, syjonistycznych i komunistycznych :-)
Inna rzecz, że ja ogólnie jestem zdania, iż sensowne rozmowy na tematy z zakresu polityki, ideologii, religii czy ogólnie "weltanszałungu" - to tylko takie, na które jest naprawdę dużo czasu, obie strony są wzajemnie zainteresowane dyskusją itd. Natomiast rozpoczynanie w czasie dziesięciominutowej przerwy na kawę albo pomiędzy parkingiem a biurem debaty w rodzaju "Czy Bóg istnieje?", "Skąd wiemy, że Kościół mówi prawdę?", "Czy Putin naprawdę zagraża Polsce?", "Czy emigranci z krajów Maghrebu to problem i jak sobie z nim poradzić?", "Czy wierzysz w spiski?" etc. - - - to rzecz jałowa, która kończy się tylko pyskówkami i psuciem atmosfery. Albo, co gorsza, finałem w którym obie strony uznają, że ta druga strona nie ma żadnych argumentów (tak jakby przy automacie z kawą dało się przedstawić dowody na słuszność katolicyzmu czy czegokolwiek innego), żyje jakimiś urojeniami itd.
Jak się siedzi w pokoju z tymi samymi ludźmi po kilka godzin, to jest sporo okazji na dłuższe rozmowy.
CytujJak się siedzi w pokoju z tymi samymi ludźmi po kilka godzin, to jest sporo okazji na dłuższe rozmowy.A robić ni ma komu