Jak dla mnie to Jan Żaryn w Płocku o sprawie arcybiskupa Wielgusa wyjaśnia tę sprawę. Nie chciałbym, żeby tak było, ale było! Uniknęliśmy wtedy ciężkiego skandalu
Chciałbym polecić Wam wymienioną w tytule książkę.Autor w sposób metodyczny i usystematyzowany przedstawia historię publicznej nagonki, żeby nie rzec: samosądu nad Abp. Wielgusem.
Np.: dlaczego w analogicznej sytuacji dopuszczono do ingresu biskupa śląskiego (a właściwie śląsko-tw.dąbrowskiego) Wiktora Skworca?
dlaczego w analogicznej sytuacji dopuszczono do ingresu biskupa śląskiego (a właściwie śląsko-tw.dąbrowskiego) Wiktora Skworca? Też miał teczkę, też był TW, też rozmawiał z funkcjonariuszami, też biskup o tym wiedział. Dodatkowo w teczkach innych osób są dowody, że komuś zaszkodził (vide Kazimierz Świtoń). Faktem jest, że Katowice to nie W-wa
Niestety do całości dorzuca trochę cytatów biblijnych i emocjonalnych wstawek co mnie się osobiście nie podoba.
I co najgorsze, tzw. sprawa abp. Wielgusa nie załatwiła w praktyce żadnej sprawy i miała prawie wyłącznie negatywne skutki dla Polski. Skłóciła Polaków, polski episkopat zaczął nieufnie spoglądać na IPN i zamknął się na kwestię rozliczenia (nawet jeśli powołał później specjalną komisję dla spraw zbadania zawartości archiwów IPN), fakt rejestracji agenturalnej nie stał się wcale kryterium decydującym o nominacjach biskupich, zaś lustracja stała się w rzeczywistości fikcją nie prowadzącą wcale do oczyszczenia państwa z wpływów agentury.