Powiedzialbym, ze dusza Polaka w swojej glebi jest katolicka, nawet jesli sie to przejawia uczestnictwem w jedynej "liturgii" w roku czyli w swieceniu jajek w Wielka Sobote, ale z prawdziwym chrzescijanstwem ma to niewiele wspolnego. Rowniez widac, jak coraz mniej dla coraz szerszych warstw i grup Polakow znaczy w ogole wiara, nie tylko chodzenie do kosciola czy przywiazanie do Kosciola. Spotkalem w ostatnim czasie pare osob, ktore sa na plaszczyznie ludzkiej przesympatyczne, ale z Kosciolem nie maja totalnie nic wspolnego (choc paradoksalnie kiedys mialy bardzo wiele wspolnego z Kosciolem - i to jest w tym wszystkim najbardziej przykre), co im nie przeszkadza np. byc chrzestnymi itd (ciekawe jest, ze mnie nikt za chrzestnego nie chcial
). Oczywiscie chrzest jest w tym wypadku przejawem obrzedowosci, niekoniecznie przejawem wiary i niestety tak bedzie coraz czesciej. Jednakze oprocz tego mamy calkiem sporo ludzi, dla ktorych wiara jest wazna i ten procent jest naprawde wyzszy niz w innych krajach, nawet sasiednich. To widac nawet na zewnatrz: u Polakow widac zainteresowanie tematami wiary, Kosciola, nawet teologii nawet jesli nie uczestnicza regularnie w zyciu Kosciola, u np. Czechow czegos takiego nie ma.
Powiedzialbym rowniez, ze zmienia sie styl zycia, ktory jest bardzo wyzwolony i bezpruderyjny, ale w gruncie rzeczy zawsze byly takie grupy ludzi, ktorzy wszelkie zasady mialy gdzies, tylko ze tego tak nie bylo widac.
A po trzecie powiedzialbym, ze Polacy na pewno nie sa konserwatywni, (i nie chodzi ani o podejscie do norm moralnych, ani o to, ze wiara dla niektorych rowna sie konserwatyzm), ale spotkalem sie z ludzmi, ktorzy pod wzgledem zyciowych wyborow czy pewnych uwarunkowan byli dalecy od norm katolickich albo bardzo nowoczesni w podejsciu, ale nie powiedzialbym, ze wiara nie byla dla nich tak calkiem niewazna i przejawialo sie to nawet chodzeniem do kosciola (wprawdzie niekoniecznie regularnym) i to bynajmniej nie z przyczyn tradycyjnych. Owszem, powiemy, ze to jest zle, ze to jest grzeszne itd i obiektywnie tak jest, ale to nie sa ludzie wyprani z wiary. I znowu Czesi (choc to jest skrajny przyklad oczywiscie): w mojej parafii 80 procent ludzi ochrzczonych (!) nawet na kosciol nie spojrzy, bo po co, nawet jesli beda twierdzic, ze sa wierzacy. I ta swoista alergia nawet na budynek kosciola jest czyms, czego ja chyba najbardziej nie moge zrozumiec.
I jeszcze po czwarte;): powiedzialbym dlatego, ze Polska jako takowa jest krajem o tradycji i kulturze katolickiej i opartej na KATOLICKIEJ obrzedowosci, natomiast nie powiedzialbym, ze jest krajem stricte katolickim (bo takim zreszta nigdy nie byla).