Pytanie "Czy Pan Bóg może stworzyć kamień którego sam by nie podniósł" obnaża nieprecyzyjność definicji wszechmocy.
Pytanie: Czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby podnieść?Odpowiedź: Tak, ale i tak go podniesie.Dziękuję za uwagę
A co do pytania, czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby podnieść: W ogóle co to za Bóg, który podnosi kamienie?![...]http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_07.htm[/size]
CytujA co do pytania, czy Bóg może stworzyć taki kamień, którego nie mógłby podnieść: W ogóle co to za Bóg, który podnosi kamienie?![...]http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_07.htm[/size]Pytanie można uznać za głupie, ale trzeba przyznać, że ta odpowiedź jest zdecydowanie głupsza od pytania...
Proszę poprawić o. Jacka Salija OP i przejrzeć inne jego wypowiedzi, może są jeszcze bardziej głupsze?
W ogóle co to za Bóg, który podnosi kamienie?! Przecież Bóg nie jest istotą materialną ani nie jest w ten sposób zewnętrzny wobec swoich stworzeń, żeby w nich nie przebywał. Bóg nie podnosi żadnego kamienia ani nawet ziarnka piasku nie podnosi.
Argument "z autorytetu"?
Cytat: Anna M w Stycznia 30, 2015, 13:56:19 pmProszę poprawić o. Jacka Salija OP i przejrzeć inne jego wypowiedzi, może są jeszcze bardziej głupsze? Nie bardzo rozumiem jaki związek mają z tym inne wypowiedzi o. Salija? Argument "z autorytetu"? To, że ktoś jest autorytetem nie oznacza, że nigdy nie napisał/powiedział czegoś głupiego.
Odnoszę się do zdaniaCytujW ogóle co to za Bóg, który podnosi kamienie?! Przecież Bóg nie jest istotą materialną ani nie jest w ten sposób zewnętrzny wobec swoich stworzeń, żeby w nich nie przebywał. Bóg nie podnosi żadnego kamienia ani nawet ziarnka piasku nie podnosi.
Widocznie o. Salij nigdy nie słyszał o cudach. Dla przykładu, żeby zniszczyć Sodomę i Gomorę, to Pan Bóg musiał poprzesuwać sporo kamieni, nieprawdaż?
Panie Vita Romana, ja też Wojtyły bardzo nie uważam, ale trop żydowski od strony matki został kompetentnie podjęty na tem forum - http://www.austro-wegry.info/printview.php?t=3315&start=0
Dla mnie moje korzenie polskie są kluczem do nierozerwalnego związku z polskością...
Tam przez wątkowanie po stronie pana Skrzetuskiego można dojść do papierów o rodzinie Scholzów. Są notowani w księgach parafjalnych rzymskokatolickich od początku XVIII wieku w okolicach Bielska i Białej. To najnormalniejsi rzemieślnicy wiejscy byli. A to że pani Scholzówna-Kaczorowska miała ciemnawą urodę? no cóż, zdarza się, wystarczy wdrapać się na Karpaty a tam już ciemniejsi od polskiej średniej krajowej, a tych za Karpatami pogardliwie nie rozróżnia się z cyganami (rumun=cygan).Osobiście uważam że moderna ma dość jawnych uchybień, by jeszcze się doszukiwać "ukrytych" - papież Polak-żyd, papież-bankster, papież-pedź, papież-komuch...CytujDla mnie moje korzenie polskie są kluczem do nierozerwalnego związku z polskością...Ale nie dla wszystkich. Proszę zajrzeć do biografij Oskara Kolberga, Fryderyka Szopena, Artura Grottgera.
Nazwisko Katz/Scholz nie brzmi po polsku, nie jest polskie.