Ars celebrandi cum ściągawka.

Strzelam że to słowa Stefana Kisielewskiego

albo Czesław Miłosz

Czy nie można tych prostych modlitw nauczyć się na pamięć?
Potem zerkanie do ściągawki przez cały czas. Ta nieporadność łaciny. Pożal się Boże. Prawie że dukanie.
 Dygresyjnie;  brak słuchu ewidentny.
To może poćwiczyć na sucho przez jakiś czas?
Byliście Państwo kiedyś świadkami takiej celebracji ze ściągawką?

1.Można. Wymaga to czasu i dzielności (gr. praktyki)
2.Łacina dzisiaj jest równie popularna co stroje legionistów. Kilku fanatastów w każdym kraju. I walka między włoskimi faszystami i niemieckimi rekonstrukcjonistami o to jak ją wymawiać.
3.Za brak słuchu kiedyś nie wyświęcano. To były dobre czasy, jeszcze kiedyś wrócą .
4.Można i należy. ALe każdy ma swój pierwszy raz. Tak jest z występem estradowym, udziałem w olimpiadzie, z kobietą... i ze mszą
5.Byliśmy. Taka duża ściągawka nazywa się mszałem i nic we ważności mszy nie przeszkadza.

5.Byliśmy. Taka duża ściągawka nazywa się mszałem i nic we ważności mszy nie przeszkadza.

Pięknie powiedziane! A jeszcze, o zgrozo, na Trydentach to panuje godny potępienia zwyczaj używania trzech dodatkowych ściągawek, które bezwstydnie stoją oparte o lichtarze na widoku wiernych. Co za zgorszenie!

Potępianie ściągawki przy modlitwach u stopni ołtarza wydaje mi się przesadą. Znam księdza, który odprawia starą mszę od kilkunastu lat niemal codziennie, a pomimo to ma ściągawkę, choć nie posądzałbym go o to, że nie pamięta.

Nie wiem jak z modlitwami wstępnymi ale, o ile dobrze sobie przypominam, generalnie należy czytać z Mszału a nie recytować z pamięci.

generalnie należy czytać z Mszału a nie recytować z pamięci

Nawet jak tekst zna się na pamięć należy patrzeć na Mszał.

Dobrze, na poważnie. Wzorcowo: należy recytować z pamięci modlitwy u stopni i podczas wstępowania po stopniach, modlitwy okadzeń, "Orate fratres", "Per Evangelica dicta" itp., to co jest na tablicach należy czytać z tablic, a dopiero resztę - z Mszału. Natomiast naprawdę nie widzę żadnego problemu, że kapłan, który się obawia, że coś mu umknie, korzysta z tekstów pomocniczych. Przecież dokładnie w ten sposób powstały tablice ołtarzowe, co do których nikt nie podnosi tutaj obiekcji przecież. Dążmy do perfekcji, ale nie uprawiajmy czepialstwa, bo naprawdę nie pozostanie nam nic jak jeździć 200km na "jedyną poprawnie odprawioną Mszę w okolicy".

Popieram p. dernapol. Po co ta dyskusja, bez sensu.

Potępianie ściągawki przy modlitwach u stopni ołtarza wydaje mi się przesadą. Znam księdza, który odprawia starą mszę od kilkunastu lat niemal codziennie, a pomimo to ma ściągawkę, choć nie posądzałbym go o to, że nie pamięta.

Zgoda. Istniały nawet piękne ściągawki podklejone na kartonie do modlitw przy zakładaniu szat liturgicznych w zakrystii.

Myślę, że p. Fidelissowi chodziło w dukanie pomimo ściągawki. Mnie przeszkadza dukanie a nie ściągawka.

Missa cantata vs Missa ducata. Ta Missa ducata to często znak rozpoznawczy indultu, niestety.
A można nauczyć się dobrze czytać.

A można nauczyć się dobrze czytać.

Ita est! Dobrze czytać i rozumieć! Rozumieć co się czyta! Wtedy nie będzie missa ducata. Przecież stałe części Mszy Św. są w modlitewnikach na polski przetłumaczone.
Nie wyobrażam sobie, że kapłan czyta Kanon - Te igitur clementissime Pater . . . suplices rogamus.... i nie rozumie co znaczy suplices rogamus.

Ja dość dobrze czytam po fińsku. (Uczyłem się kiedyś) a 90% nie rozumiem. I co z tego?

A tak w ogóle to wszystkim początkującym kapłanom w odprawianiu mszy trydenckiej dobrze życzę, trzymam kciuki, dziękuję za dobre chęci, ale . . .
przygotować się trzeba dobrze. Quidquid agis, prudenter agas et respice finem. 

Panie Fideliss, jesteś Pan naiwny, dla kasy każdy bezmyślnie przeczyta co ma napisane i zrobi hokus-pokus... smutne to ale tak bywa...

Panie Rządkowski, pan się uspokoi. A pan na tych organach to tak za friko czy dla kasy?
Ja już wolę pozostać w mojej naiwności.
A czy wiara w Boga i cały ten hokus-pokus nie jest naiwnością?
Ciekawym odpowiedzi.

Nie wyobrażam sobie, że kapłan czyta Kanon - Te igitur clementissime Pater . . . suplices rogamus.... i nie rozumie co znaczy suplices rogamus.

Nie wyobraża Pan sobie zatem, jak wyglądała kościelna rzeczywistość przez setki lat katolicyzmu ...

Nie wyobrażam sobie, że kapłan czyta Kanon - Te igitur clementissime Pater . . . suplices rogamus.... i nie rozumie co znaczy suplices rogamus.

Nie wyobraża Pan sobie zatem, jak wyglądała kościelna rzeczywistość przez setki lat katolicyzmu ...

No, Pan tu jest ekspertem. Nie wyobrażam sobie. A jak wyglądała?
No, być może nie wyglądała najlepiej. To o czym mu to dyskutujemy? To po co ten ruch na rzecz tradycji i MT?