... To jakaś reguła. Jak odchodzi z takim hukiem, to potem pojawia się kobieta. Z Bartosiem też tak było ...
Potem sa jeszcze inne okolicznosci, niechec ludzi do Kosciola spowodowana niekoniecznie jego nauczaniem, ale zewnetrznym prezentowaniem sie samych ludzi w Kosciele. I w ogole to jest wszystko skomplikowane.
Z jednej strony wredny proboszcz [...], z drugiej biskup, ktory albo nie wie, co sie dzieje w diecezji, albo nie chce wiedziec,
Ale cała zgraja "Moderatorów", wrednych proboszczów, kanclerzy jest składową systemu, któremu biskup, nawet gdyby chciał, nie sprzeciwi się tylko dlatego aby chronić jednego pokrzywdzonego kapłana.
W naiwności swojej wyobrażam sobie, że klasztor czy plebania to oazy uświęcenia, miłości braterskiej, spokoju, ukojenia, braterstwa, życzliwości .......