[Kard. Nycz wyjaśnia ponadto, dlaczego z dokumentu końcowego wykreślono zdanie o darach, jakie mają do zaoferowania wspólnocie chrześcijańskiej osoby homoseksualne. To, w ocenie hierarchy, za bardzo otwierało furtkę do uznania związku homoseksualistów jako podobnego do małżeństwa. Metropolita dodaje jednak, że osobiście nie miałby problemu z wypowiedzeniem takiego zdania. „Nie można oceniać innych z pozycji własnej świętości, bo też jesteśmy grzesznikami” - podkreśla w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”.Znamy się z Kazikiem jak nomen omen łyse konie http://www.fronda.pl/a/kard-kazimierz-nycz-z-homoseksualizmem-jest-troche-jak-z-ekumenizmem-przed-soborem,43353.html?page=1&#comments
1) J.Em. kard Nycz to na szczęście nie jest "większość polskich hierarchów".
2) Podejście "minimum zmian" było by OK w normalnych czasach w Kościele. Niestety - jesteśmy po rewolucji V2 i to takie stanie w rozkroku, albo siedzenie okrakiem na barykadzie. Albo wracamy do tego, co rewolucja chciała zniszczyć, albo niszczymy do końca.
3) Na niektórych synod podziałał jak zimny prysznic. Jak Jego Świątobliwość będzie chciał jeszcze parę "fajnych pomysłów" wdrożyć - to i niektórych naszych oportunistów zmusi do działania. Będzie ciekawie.
Moze Pan rozwinac? Bo ja jakichs wiekszych roznic niestety nie zauwazam.
Cytat: pauluss w Listopada 03, 2014, 10:37:24 amMoze Pan rozwinac? Bo ja jakichs wiekszych roznic niestety nie zauwazam.Kard Nycz - to w sumie ekstremum. (podobnie u Metropolity krakowskiego, może jeszcze kilku). Na drugim biegunie - mamy jednak ortodoksję (przynajmniej jeśli chodzi o etykę seksualną). Póki co poglądy nawet zbliżone do J.Em. Metropolity Warszawskiego nie są miarodajne dla polskich hierarchów.
kult św. Jana Pawła II (który mi się nie podoba...) MUSI prowadzić od obrony Jego nauczania nawet przed Franciszkiem. Wypowiedź abp. Gądeckiego podczas Synodu - była naprawdę ostra. (bardzo podobna do kard. Burke) A to już coś. Czy będzie coś więcej - nie wiem, mam nadzieję, że tak
Abp Gądecki zaniepokojony był tylko "odejsciem od linii j-p II".
ze strony abp. Gądeckiego był to po prostu wybieg ad verecundiam.
Cytujze strony abp. Gądeckiego był to po prostu wybieg ad verecundiam. Już samo słowo "wybieg" jest w tym kontekscie żałosne. Nie może biskup przypomnieć, że to Chrystus naucza? I jak taki biskup jeden z drugim może zabierać się do bierzmowania i nauczać ... Porażka.
Cytat: rysio w Listopada 04, 2014, 00:43:20 amCytujze strony abp. Gądeckiego był to po prostu wybieg ad verecundiam. Już samo słowo "wybieg" jest w tym kontekscie żałosne. Nie może biskup przypomnieć, że to Chrystus naucza? I jak taki biskup jeden z drugim może zabierać się do bierzmowania i nauczać ... Porażka.Kiedy to skrytykowalem( tutaj na forum prawie bezposrednio po tej wypowiedzi abpa Gadeckiego, ze jest to prymitywny argument i niestety taki bardzo polski, to uslyszalem w odpowiedzi, ze metropolita poznanski jest czlowiekiem wyksztalconym. Mamy zatem paradoks: mozna byc wyksztalconym biblista (jak abp Gadecki), byc czlowiekiem inteligentnym, ale pewnych rzeczy nie mozna mentalnie przeskoczyc, ze - w tym przypadku - Kosciol i jego nauczanie nie konczy sie na Janie Pawle II. Wystarczyloby powiedziec, ze propozycje sa niezgodne z dotychczasowym nauczaniem Kosciola o rodzinie i byloby ok, ale dla Polakow (a jeszcze bardziej polskich biskupow) najwazniejsze jest:1. zeby wszedzie cytowac Jana Pawla II i do niego sie odwolywac (to jest lepszy wariant)2. zeby wszystko tlumaczyc Janem Pawlem II (to jest gorszy wariant)3. zeby nie widziec nic innego oprocz Jana Pawla II (to jest chyba najgorszy wariant;), ale prawdopodobnie najczestszy).Synodalna wypowiedz abpa Gadeckiego sie niestety wpisuje w ten nurt myslenia, ktory jest blizszy polskim biskupom niz cokolwiek innego. Nie mowie tutaj o zupelnie niepotrzebnym kulcie Jana Pawla II, z ktorego sie robi jedyny duszpasterski pomysl, pomimo iz normalnym katolikom to juz az tak bliskie nie jest, bardziej jest to rozdmuchane na sile - mysle bardziej o mentalnym ubostwie niektorych nawet inteligentnych ludzi.
Pierwsza rzecz, która mnie w tym roku zaskoczyła w polskim Kościele, to było kazanie jednego z biskupów w wiejskim kościele na jubileuszu miejscowej straży pożarnej. Biskup zacytował raz jednego z poprzednich papieży. I pomyślałem sobie tak : jak polski biskup cytuje tego papieża i tylko tego papieża, to wiedz, ze coś się dzieje. Jak myślicie Państwo, kogo cytował?
Cytat: Artur Rumpel w Listopada 04, 2014, 08:38:04 amPierwsza rzecz, która mnie w tym roku zaskoczyła w polskim Kościele, to było kazanie jednego z biskupów w wiejskim kościele na jubileuszu miejscowej straży pożarnej. Biskup zacytował raz jednego z poprzednich papieży. I pomyślałem sobie tak : jak polski biskup cytuje tego papieża i tylko tego papieża, to wiedz, ze coś się dzieje. Jak myślicie Państwo, kogo cytował?Polski biskup moze cytowac tylko Jana Pawla II, bo Kosciol rozpoczal swoja historie 16 pazdziernika 1978 - no moze pare dni wczesniej jak kardynal Wojtyla jechal na konklawe, zeby zostac wybranym papiezem, o czym juz wtedy wszyscy wiedzieli i co wszyscy czuli lacznie z moim Tata .Ale jesli to bylo dla Pana niespotykane, to przypuszczam, ze to mogl byc jedynie jakis Pius . Bo cytowanie kogokolwiek pozniejszego nie wywolaloby takiego wrazenie, ze "cos sie dzieje" .
....................Aż tak dobrze nie było. Cytował oczywiście Benedykta XVI, a zaskoczyło mnie to, ze tylko jego, a nie w połączeniu z Janem Pawłem II