Doprawdy, aż trudno uwierzyć, że wiadomość przeczytano 182 razy i nie ma żadnego komentarza.
Po, zdawałoby się, owocnych negocjacjach ponowił warunki wstępne po to - by Bractwo je odrzuciło. Wiedział co robi - chciał ocalić Bractwo i zachować je dla przyszłych ciężkich lat co nadejdą.
Kiedyś myślałem, że Benedykt XVI był, delikatnie to ujmując - niekonsekwentny, w związku z hmmm... wiekiem, a także, że jest pod wpływem wiadomych lobby. Ale dziś widzę, że umysł miał genialny!!! Po, zdawałoby się, owocnych negocjacjach ponowił warunki wstępne po to - by Bractwo je odrzuciło. Wiedział co robi - chciał ocalić Bractwo i zachować je dla przyszłych ciężkich lat co nadejdą.
Nie przypisujmy na siłę Benedyktowi XVI "lefebrystowskiej duszy".
to ja o polityce... postrzegam to spotkanie jako zabieg polityczny mający uzmysłowić "progresistom" przed sławetnym Synodem, że "konserwatyści" mają w zanadrzu kartę-straszaka lessandrystycznego. Taka gra, skoro wy straszycie Kasperem, my postraszymy Fellayem.
@Seb. KozłowskiNiestety dziś ludzie doświadczywszy tego, jak okłamują ich księża z Kościoła Nowego Adwentu, nie ufają nawet tym, którym ufać można i warto. I to jeden z przejawów utraty tej perspektywy, o której piszesz.