Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 28, 2024, 21:48:41 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231965 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Z dala od zgiełku.
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] Drukuj
Autor Wątek: Z dala od zgiełku.  (Przeczytany 3319 razy)
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #15 dnia: Sierpnia 27, 2014, 21:06:26 pm »

Osobiście uważam, że powinno się stosunkowo późno podejmować decyzję o wstąpieniu do stanu duchownego

Też tak uważam. Być może są od tego wyjątki, ale najgorzej gdy osiemnastolatek podejmuję taką decyzję bo ładnie pachną bzy i wzruszające są
te nabożeństwa majowe.
Wiem,że w seminariach też ma miejsce odpowiedni przesiew, ale skończyły się chyba czasy kiedy zostanie księdzem było dumą dla rodziców i wiązało się
z wiadomym uznaniem otoczenia, rodziny i społeczeństwa.
Reakcja dzisiaj - spryciarz, wokół bieda i bezrobocie a on sobie synekurę załatwił.
Dawniej - kto mówi Dominus vobiscum nie umrze nad pustą miską.
Dzisiaj - kto mówi Pan z wami nie pójdzie z torbami.   

Zapisane
prosty_czlowiek
rezydent
****
Wiadomości: 267

« Odpowiedz #16 dnia: Sierpnia 27, 2014, 22:25:07 pm »

Ciekawy wątek.
Też popieram zdanie, że późne powołanie nie jest złe, choć stoi to w pewnej sprzeczności z tym, że kapłan powinien żyć z dala od świata. No bo i tak miał okazję liznąć tego świeckiego życia.

Mnie też czasami się chce uciec do kamedułów lub redemptorystów zaalpejskich...
A ponieważ jestem kawalerem więc "nie wszystko jeszcze stracone". Zresztą seminarium diecezjalne też czeka.
Ale "Z dala od zgiełku" to raczej zakon kontemplacyjny niż parafia. Tam tak cicho nie jest. Zwłaszcza gdy się jest katechetą.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #17 dnia: Sierpnia 30, 2014, 01:13:11 am »

Każdemu czasem dokuczy życie codzienne...

Jak oglądałem film Die große Stille o życiu mnichow w La Grande Chartreuse, to zaraz sobie pomyślałem: to życie idelanie dla mnie - szkoda, że mi to nie przyszło do głowy za młodych lat!

Ale można by pomyśleć o założeniu czegoś takiego dla żonatych mężczyzn. Kartuzja, w której mnichów mogą odwiedzać żony - powiedzmy, że raz na dwa tygodnie każdemu przysługuje dwudniowa wizyta żony w jego celi - naturalnie jeśli zainteresowany sobie tego życzy.

 W czasie odwiedzin żonie nie wolno wspominać o problemach finansowych i innych przyziemnych kłopotach, natomiast może przywieść drobny upominek w postaci wędlin domowej produkcji, względnie butelkę czegoś mocniejszego (odpowiednia dyspensa umożliwia konsumpcję w czasie odwiedzin).

Czyż to nie genialny pomysł?  ;D
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Teresa
aktywista
*****
Wiadomości: 1409

« Odpowiedz #18 dnia: Sierpnia 30, 2014, 10:00:58 am »

Czyż to nie genialny pomysł?  ;D
Obawiam się, że żony miałyby na ten temat inne zdanie...  ;)
Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #19 dnia: Sierpnia 30, 2014, 21:08:29 pm »

[quote author=Regiomontanus

Ale można by pomyśleć o założeniu czegoś takiego dla żonatych mężczyzn. Kartuzja, w której mnichów mogą odwiedzać żony - powiedzmy, że raz na dwa tygodnie każdemu przysługuje dwudniowa wizyta żony w jego celi - naturalnie jeśli zainteresowany sobie tego życzy.

Czyż to nie genialny pomysł?  ;D
[/quote]

Ja mam bujną wyobraźnię, duże poczucie humoru i elastyczne podejście do wielu spraw, ale na ten pomysł nigdy bym nie wpadł.
Dobre. Taki "sex room" dla odwiedzających żon,  zdaje się już istniejący w niektórych więzieniach.
Coś mi tu "nie smaczy". Dajmy spokój. Rozumiem, że to żart.
 
Zapisane
Aleksander
uczestnik
***
Wiadomości: 112


« Odpowiedz #20 dnia: Sierpnia 30, 2014, 21:24:59 pm »

Paanie Fidelissie, wydaje mi się, że w tym wątku idealizuje Pan stan, którego z doświadczenia nie zna. Pozwalam sobie sądzić, że spokój wewnętrzny może osiągnąć i sekretarka wielkiej firmy, równie dobrze można nienawidzieć się po zakrystiach...
Skoro zaś pozwalamy sobie puścić wodze fantazji...mnie zawsze pociągała duchowość cysterska lub kamedulska a odpychali mnie franciszkanie i jezuici....nie wiem, czy przyjmują do zakonów np. po 50-tce, ale chciałbym umrzeć w habicie, wzorem książąt Rusi.
Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #21 dnia: Sierpnia 30, 2014, 22:31:25 pm »

A skąd mam znać ten stan? Oczywiście, że go nie znam. A co do "równie dobrze można nienawidzić się po zakrystiach", to znana mi jest zgrabna sentencja;

Homo homini lupus est, ,mulier est mulieri lupior, sacerdos est sacerdoti lupissimus.

Bywa tak? 
Zapisane
kamilek
Gość
« Odpowiedz #22 dnia: Sierpnia 30, 2014, 23:22:09 pm »

.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 30, 2014, 23:55:16 pm wysłana przez kamilek » Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #23 dnia: Sierpnia 30, 2014, 23:45:40 pm »

Panie Fidelissie tak nie bywa.

No, jakieś małe zgrzytki, dąsy i fochy. Nobody is perfect.  :)
Zapisane
Strony: 1 [2] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Z dala od zgiełku. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!