@Fideliss
Jak dotąd nie

Przy czym proszę pamiętać, że sam proces (czy procesy) przeprowadza się dziś inaczej niż wcześniej, więc w tym miejscu jakiś punkt zaczepienia można by wyznaczyć.
Znając natomiast sposób działania Kościoła, można zaryzykować, że (niestety) nie będzie "skandalu" tylko zupełnie naturalnie, w czeluściach stuleci, gdzieś tam zmarginalizowany zostanie ten czy tamten beatyfikowany/kanonizowany i nikt nie będzie ani unieważniał ani przypominał ani ....
Do procesów JXXIII, JPII i PVI (zapewne w niedługim czasie) jest dużo zastrzeżeń, które nie są brane pod uwagę a to chyba wystarczający powód, żeby potraktować te procesy z "przymrużeniem oka".
Generalnie chodzi chyba o to, że nawet entuzjaści SVII widzą już, że ten dziwny nielogiczny kościół katolicki reformowany dogorywa i starają się ostatkami sił jeszcze jakoś powstrzymać fikcję.
Można zrobić jeszcze bardziej zwariowane "msze" - ale to już było; można spotkać się z innowiercami i zatłuc na ołtarzu kurę ku czci jakiegoś demona - ale to już było; można zawsze wyświęcać sodomitów - ale to już było; ....
No to może spróbujemy uświęcić SVII (a głównie wszystkie błędy wypełzłe po SVII) beatyfikując i kanonizując wszystko co posoborowe, jak leci, z cudem lub bez, z procesem przeprowadzonym zgodnie z zasadami lub nie ... nieważne kogo, byle był chociaż jeden sezon entuzjazmu wśród gawiedzi i "super-cool" selfie z Papą na placu podczas Mszy Kanonizacyjnej.
Taki mały, taki duży może świętym być