niech sobie małżonkowie katoliccy radzą w sypialni sami. Nie wnikajmy za daleko. Jak świat światem facet wie ( i wicewersa) jak sobie z kobitą poradzić
Nasi dziadowie itd. jakoś potrafili sobie z tym tematem poradzić, dzieci były, moralność zdecydowanie większa, wiara jakoś nie cierpiała itd.
Nasi dziadowie to radzili sobie tak, że chłop chciał - kobieta musiała.
Opisuja i reguluja glebokosc, dynamike i inne parametry techniczno - talmudyczne.
Zgoda, mnie to zawsze jakoś mierzi taki katolicyzm, który to się zastanawia czy wypicie piwa lub zapalenie fajki to grzech.
Nie dajmy się zwariować. Moja dewiza - chłop do tańca i do różańca.