Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 29, 2024, 19:27:08 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231965 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 Drukuj
Autor Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia  (Przeczytany 8999 razy)
kamilek
Gość
« Odpowiedz #15 dnia: Sierpnia 11, 2014, 09:46:18 am »

.
Zapisane
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #16 dnia: Sierpnia 11, 2014, 10:19:22 am »

Oddałem komuś mój podręcznik z teologii życia małżeńskiego autorstwa x.Kokoszki z Tarnowa, a tam to też były kwiatki. Wyliczenia, do którego momentu można pieścić się bezgrzesznie, etc. Wszystko ładnie w punktach wypisane z przykładami.  :D

Taka ciekawostka co do pożycia małżeńskiego. Był taki dekret którejś z Kon­gre­ga­cji o tytule Cum ad aures z 12 sierp­nia 1679 r. Trak­tuje on o kwe­stii czę­stej Komu­nii Świę­tej. Ale w jednym z punktów możemy przeczytać:
Jeśli cho­dzi o mał­żon­ków, niech [paste­rze] bar­dziej zwra­cają uwagę na to, co mówi Apo­stoł, gdy nie chce, „by uni­kali jedno dru­giego, chyba że na pewien czas za obo­pólną zgodą, by oddać się modli­twie” (1 Kor 7,5); niech ich poważ­nie upo­mi­nają, że tym bar­dziej powinni zacho­wać wstrze­mięź­li­wość ze względu na sza­cu­nek dla naj­święt­szej Eucha­ry­stii i z czyst­szym ser­cem gro­ma­dzić się we wspól­no­cie uczty niebiańskiej.
Sugeruje się tu więc wstrzemięźliwość (no chyba, że, jak wolno domniemywać, celem pożycia ma być prokreacja - oczywiście prokreacja niby zawsze jest celem, acz mamy zawsze większe i mniejsze prawdopodobieństwo).
Zapisane
kurak
aktywista
*****
Wiadomości: 2076


Damnat quod non intelligunt !!!

« Odpowiedz #17 dnia: Sierpnia 11, 2014, 11:17:05 am »

Temat już wałkowany nie raz, nie dwa :)
Ja powiem szczerze, że jak słyszę, że ktoś ma dylematy natury czy złapać Żonę za cycka czy klepnąć w tyłek i czy to już grzech czy nie to wysiadam z tego pociągu. A tak mi to niestety przypomina trochę czasem ta dyskusja :)
Zgadzam się z Panem Fidelissem. Nasi dziadowie itd. jakoś potrafili sobie z tym tematem poradzić, dzieci były, moralność zdecydowanie większa, wiara jakoś nie cierpiała itd. Nie było tych wszystkich podręczników o seksie katolickim itd. W swojej madrości kapłani też nie zajmowali się czy Pan Mietek to Zoną od tyłu czy może z boku. Czy seks oralny był przed stosunkiem czy nie było itd itd. Dla mnie seksualność jest wielkim darem od Boga, jak na dar przystało trzeba go mądrze użytkować i tyle. Popadanie w jakieś chore skrupulanctwo w tej materii jest co najmniej dziwne. Na pewno da się stwierdzić, że nie jest naturalne robienie z odbytu pochwy. Zaś wszelkie pieszczoty małżeńskie służące podtrzymywaniu zażyłych relacji i dążące do miłosnego oddania się obojga nie stanowią żadnej religijnej przeszkody. Jak tam czytałem ten link od tego ks. Leksa to o zgrozo. Nawet nie dokończyłem. Mowa o pocałunkach głębokich? itd. to jakaś kpina. Dobra rada, niech sobie małżonkowie katoliccy radzą w sypialni sami. Nie wnikajmy za daleko. Jak świat światem facet wie ( i wicewersa) jak sobie z kobitą poradzić :)
Zapisane
Zawsze Wierni - Prawdzie katolickiej, Prawdzie Jedynej...
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #18 dnia: Sierpnia 11, 2014, 16:26:20 pm »


 niech sobie małżonkowie katoliccy radzą w sypialni sami. Nie wnikajmy za daleko. Jak świat światem facet wie ( i wicewersa) jak sobie z kobitą poradzić :)

Zgoda. Byle to "poradzenie sobie" nie było wulgarne i egoistycznie samcze. Facet powinien znać psychikę kobiety, ktorej nie chodzi jedynie o samo "pieczyste", lecz
o to co przed tym. Stąd częste a dla mężczyzn nużące "Powiedz mi, ze mnie kochasz, powiedz mi że mnie kochasz." Takie publikacje dotyczące psychicznych aspektów pożycia mógłbym jeszcze tolerować.
Jesli chodzi jednak o same technikalia . . . . silentium. Zamilcz księże.
Dodam; spotkałem się przy okazji lektury z pojęciem "ohyda spółkowania", która to doprowadziła autora do zdecydowania się na celibat gdyż jako dziecko był swiadkiem współżycia rodziców.  Owszem. Akt płciowy z racji swej fizjologi wielką symfonią romantyczną nie jest, zwłaszcza jeśli kupujemy go u płatnej nierządnicy.
Poród też daleki jest od romantyzmu i wzniosłości. Inter faeces et urinam nascimur. = rodzimy się między moczem a kałem. Ale rodzi się człowiek i powstaje życie.
To jest piękne. Tak samo akt płciowy wsparty na miłości i wzajemnym szacunku może być piękny. Ale to już sprawa intymności małżonków, ich sprawa.
Nie podglądać i nie radzić.
 
Zapisane
Pedro
uczestnik
***
Wiadomości: 218


« Odpowiedz #19 dnia: Sierpnia 11, 2014, 17:19:42 pm »

Nasi dziadowie itd. jakoś potrafili sobie z tym tematem poradzić, dzieci były, moralność zdecydowanie większa, wiara jakoś nie cierpiała itd.

Nasi dziadowie to radzili sobie tak, że chłop chciał - kobieta musiała. I nie było gadania, bo by ją z gołą d* puścił. A jak nie rodziła, to tragedia gorsza od gwałtu. Zresztą znamy to ze Starego Testamentu z niejednej historii.
Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #20 dnia: Sierpnia 11, 2014, 18:39:08 pm »



Nasi dziadowie to radzili sobie tak, że chłop chciał - kobieta musiała.

Różnie z tym chceniem bywało. :)  Z "Chłopów" Reymonta wiemy jak to stare mężatki radziły młodym by chcąc chłopa ukarać należało go nie dopuszczać aż będzie skomlał pod drzwiami.
Co do naszych dziadów to poruszmy jeszcze kwestię antykoncepcji. Ludek katolicki, we wszystkich jego warstwach znał jedno - coitus interruptus. I co?
Grzech? no grzech, ale  nikt tego nie zauważał, nikt nie komentował, chyba ze zastanowił co niektóry bardziej kształcony nad grzesznym uczynkiem Onana.
Nie było problemu.
Dzisiaj mamy prezerwatywę i jest problem. Ale tu już wykraczałbym poza temat.
Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #21 dnia: Sierpnia 12, 2014, 10:31:03 am »

Temat wakacyjny - xieza seksuolodzy.
Opisuja i reguluja glebokosc, dynamike i inne parametry techniczno - talmudyczne. Jak poczytalem to wakacyjna chuc mi przeszla.
Im slabsza znajomosc liturgii i Tradycji ma ksiadz posoborowy tym bardziej seks mu wie na mozg rzuca ku uciesze neonow, duchaczy i innej masci posoborowcow.

Wiadoma pralatura, tez poucza "jak to sie robi". I tak dowiadujemy sie, ze zadne nastrojowe kolacje, zadne swiece i filuterne spojrzenia. Seks ma byc spontaniczny i czyniony in situ, bez zbednych zabiegow.
Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #22 dnia: Sierpnia 12, 2014, 11:30:17 am »

Cytuj
Opisuja i reguluja glebokosc, dynamike i inne parametry techniczno - talmudyczne.

Co ciekawe, tyczy się to zarówno "rygorystów" (ks. Leks), jak i "liberałów" (o. Knotz).
Zapisane
kurak
aktywista
*****
Wiadomości: 2076


Damnat quod non intelligunt !!!

« Odpowiedz #23 dnia: Sierpnia 12, 2014, 12:00:15 pm »

Mi się wydaje, że nie zachowując pewnego umiaru wpadają oni sami w sidła. Mam wrażenie czasem czytając takie wypociny, że ich to po prostu kręci. To chyba wynika też z tego posoborowego modelu kapłana, który w świecie mało czym się już różni od świeckiego. Zajmują się wszystkim i wszędzie.
Zapisane
Zawsze Wierni - Prawdzie katolickiej, Prawdzie Jedynej...
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #24 dnia: Sierpnia 12, 2014, 15:53:19 pm »

Ale ja wcale nie powiedziałbym, że to jest aż tak "posoborowe". Tzn. w aspekcie tego słownego mętniactwa (o "relacji", "dialogu", "zjednoczeniu", "dynamice", "przeżywaniu") to pewnie tak, ale jeśli chodzi o kazuistyczną szczegółowość i szukanie granic w centymetrach i sekundach - to wcale niekoniecznie. To w gruncie rzeczy było przed Soborem obecne nawet i bardziej niż teraz, u niektórych autorów znacznie bardziej - w tym również w odniesieniu do seksualności. Najwyraźniej tylko w seksualności to przetrwało :-)

Inna rzecz, że wtedy być może nie było to tak widoczne, bo trafiało nie tyle do książek typu "Jak być szczęśliwym małżonkiem", ile raczej do poradników "dla spowiedników i plebanów" (gdzie jeszcze często było w dużej mierze pozostawiane po łacinie, por. tu: ---> http://www.ultramontes.pl/gousset_teologia_moralna.htm) - ale jednak było. To tak jak dywagacje o tym, od ilu gramów mięsa w piątek zaczyna się śmiertelność grzechu.

« Ostatnia zmiana: Sierpnia 12, 2014, 15:56:10 pm wysłana przez ATW » Zapisane
kurak
aktywista
*****
Wiadomości: 2076


Damnat quod non intelligunt !!!

« Odpowiedz #25 dnia: Sierpnia 12, 2014, 17:03:14 pm »

 :) Zgoda, mnie to zawsze jakoś mierzi taki katolicyzm, który to się zastanawia czy wypicie piwa lub zapalenie fajki to grzech. Trochę bokotematycznie, ale jak ostatnio poczęstowałem znajomego (28 lat - katolicka młodzieżowka  ;) ) tabaką to się mnie spytał czy to nie grzech?? Ogólnie załamka :(
Zapisane
Zawsze Wierni - Prawdzie katolickiej, Prawdzie Jedynej...
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #26 dnia: Sierpnia 12, 2014, 17:32:24 pm »

:) Zgoda, mnie to zawsze jakoś mierzi taki katolicyzm, który to się zastanawia czy wypicie piwa lub zapalenie fajki to grzech.

 :) O Boże! Byle nie to! Lubię jedno i drugie.

Taaak. Nie ma gorszej rzeczy jak skrajna pruderia granicząca z bigoterią. Zawsze z niechęcią patrzę na takich bardzo, bardzo nawiedzonych religijniuśkich.
Nie dajmy się zwariować. Moja dewiza - chłop do tańca i do różańca.
A teraz sobie zapalę fajkę bo już nie robiłem tego od 3 godzin. Piwko będzie wieczorem.  :)
Zapisane
kurak
aktywista
*****
Wiadomości: 2076


Damnat quod non intelligunt !!!

« Odpowiedz #27 dnia: Sierpnia 12, 2014, 22:07:11 pm »


Nie dajmy się zwariować. Moja dewiza - chłop do tańca i do różańca.

O to, to. W ramkę i na ścianę  :)
Zapisane
Zawsze Wierni - Prawdzie katolickiej, Prawdzie Jedynej...
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3722

« Odpowiedz #28 dnia: Sierpnia 13, 2014, 05:23:25 am »

Jak najbardziej ZA.
A lubość autorów w technicznym opisywaniu aktów seksualnych, kojarzy mi się trochę z lubością zamieszczanych świadectw w piśmie Miłujcie Się. Chociaż czasami wydaje mi się że owe świadectwa powstają na jednym i tym samym biurku.
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #29 dnia: Sierpnia 13, 2014, 06:01:19 am »

To jest w ogóle intrygujący temat, że 90 proc. "świadectw" (z "Miłujcie się", "Frondy", chyba także "Egzorcysty" itd.) jest zadziwiająco podobnych do siebie pod względem zarówno fabuły, jak i stylu / języka / pojęciowości / sposobu myślenia etc. Nieważne, czy to "świadectwo" dresiarza-bandyty, który "odnalazł Boga", ex-gotykowca-nihilisty, który "odbił się od wrót piekła", troskliwej matki, która zagubiła się u wróżek, dobrej dziewczyny, która zeszła na złą drogę, ale z niej zawróciła itd. Zawsze brzmi to podobnie i zawsze dowiadujemy się np., że ktoś "poznał człowieka, który był mistrzem tej sekty w naszym kraju", "poznał jedną z najważniejszych postaci w karate", "spotkał ludzi mocno zaangażowanych w tę subkulturę" - i (prawie) nigdy żadnych konkretów.

Nie mówię, że to wszystko ściemy, ale jednak taka sztampa i sztanca obniża ich wiarygodność. Może są przy jednym biurku edytowane i korygowane zawsze przez tę samą osobę? :-) Ale to tak poza tematem.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Pożycie małżeńskie z katolickiego punktu widzenia « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!