W Korei Północnej (...) istnieje szereg instytucji religijnych, kontrolowanych przez Departament Zjednoczonego Frontu. W praktyce jednak Korea Północna to kraj jednej religii, w którym dopuszczony jest tylko kult Wodza. Instytucje religijne pod egidą DZF potrzebne są po to, aby można było twierdzić, że jest to państwo pluralistyczne, przestrzegające wartości wyznawanych przez strony skłonne udzielić mu pomocy. (...) Wszystkie północnokoreańskie instytucje religijne obsadzone są funkcjonariuszami DZF. Należą do nich Buddyjski Związek Chosunu, Chrześcijański Związek Chosunu, Katolicki Związek Chosunu i Katolicki Komitet Centralny Chosunu. [Chosun - nazwa własna kraju, używana w Korei Północnej]. (...) Chociaż w oczach świata zewnętrznego dany członek aktywu mógł uchodzić za mnicha lub księdza, w DZF wszyscy byli wiernymi wyznawcami kultu Kimów.Jeśli ktoś przyjedzie do Pjongjangu i uda się na Janchun-dong w dzielnicy Dongdaewon albo na Palgol-dong w dzielnicy Mangyongdae, zobaczy budynki z krzyżem na dachu. Księża prowadzący tam nabożeństwa śpiewają prawdziwe chrześcijańskie hymny, jak ludzie w zwykłych kościołach poza Koreą Północną. Ale wierni to wyłącznie funkcjonariusze DZF oraz ich rodziny, zobowiązani do uczestnictwa powinnością wobec partii. Żadnemu zwykłemu obywatelowi Korei Północnej nawet nie przyszłaby do głowy modlitwa w którymś z tych budynków, ponieważ znajdują się one w strefach operacyjnych, do których wstęp ma wyłącznie personel DZF oraz obcokrajowcy.Jednakże w 2000 roku miał miejsce następujący incydent. Pewnego razu, żeby powitać w Korei Północnej przedstawicieli międzynarodowej organizacji religijnej, DZF ostentacyjnie otworzył drzwi kościoła Jangchun w Pjongjangu dla ogółu społeczeństwa. Starzec po osiemdziesiątce wszedł do świątyni z Biblią, którą trzymał w ukryciu przez całe życie. Powiedział, że wierzył w Jezusa przed wojną koreańską, ale kiedy stracił rodzinę w amerykańskim bombardowaniu, nawrócił się i został żarliwym wyznawcą Wielkiego Wodza. Wyjaśnił nawet, że w jego wieku ważne stały się dawne wspomnienia, więc przyszedł do kościoła, bo chciał posłuchać hymnów, które znał z dzieciństwa. Natychmiast zgłoszono to funkcjonariuszowi DZF w sutannie i tajna policja aresztowała starca na miejscu. Ów funkcjonariusz otrzymał następnie medal pierwszej klasy zarezerwowany dla najbardziej lojalnych wobec Kima, za ujawnienie elementu religijnego, który do tej pory ukrywał swe wywrotowe przekonania. (...) Starca zesłano do obozu koncentracyjnego, a DZF po dziś dzień używa jego Biblii jako rekwizytu, z dumą prezentując historię tolerancji religijnej w Korei Północnej.
Tam religią panującą jest wiara w "bogów sierpa i młota".