Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 17:49:01 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231860 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych?
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] Drukuj
Autor Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych?  (Przeczytany 3356 razy)
emek
rezydent
****
Wiadomości: 418


« Odpowiedz #15 dnia: Października 04, 2014, 17:45:27 pm »

Jest on (zakaz czytania Pisma Świętego) o wiele bardziej zrozumiały niż zakaz przeczytania przez osobę dorosłą Hrabiego Monte Christo.

Święta prawda.

Ale mnie zawsze męczy ta sprawa zmian w dyscyplinie. Pewien człowiek w 1903 przeczytał Hrabiego Monte Cristo, umarł w nocy na zawał i poszedł do piekła. Sto lat póżniej taka sama sytuacja i potępienia nie ma. Ciekawy jestem ilu P.T. forumowiczów może z ręką na sercu powiedzieć, że nie ma problemu z taką wizją sprawiedliwości Boskiej.
Nie widzi tu Pan zasadniczej różnicy? W 1903 r. człowiek wie, że coś jest złe, że to jest grzech, że Kościół nie pozwala, ale to robi. 100 lat później nie ma tego problemu. Tu nie chodzi o Hrabiego Monte Cristo, ale o świadome przekroczenie zakazu.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #16 dnia: Października 05, 2014, 02:08:25 am »

[Nie widzi tu Pan zasadniczej różnicy? W 1903 r. człowiek wie, że coś jest złe, że to jest grzech, że Kościół nie pozwala, ale to robi. 100 lat później nie ma tego problemu. Tu nie chodzi o Hrabiego Monte Cristo, ale o świadome przekroczenie zakazu.

Oczywiście, że widzę różnicę, ale nie nazwałbym jej zasadniczą.  Rozumiem, że to chodzi głównie o złamanie zakazu, ale jednak czuję się nieswojo, że jakaś rzecz była zakazana ( bo była szkodliwa dla duszy), a potem przestała być zakazana (bo przestała być szkodliwa).  Czyli mojemu dziadkowi Balzac szkodził, a mnie już nie szkodzi? On by się zgorszył czytając Splendeurs et misères des courtisanes, a ja się mogę  tylko z tego śmiać? Swoją drogą, biedny dziadek...

Jeśli jednak tak to działa, to w takim razie może prenumeratora Playboya też szkodziła tylko poprzedniemu pokoleniu, a my możemy spokojnie się delektować?. A jak nie my, to nasze dzieci - oni przecież całkiem przywykli do znacznie gorszych rzeczy (a jak nie przywykli jeszcze, to przywykną).  Playboy to niewinna gazetka, w porownaniu z całym hardcorem jaki jest teraz w sieci -  podejrzewam, że  mniej szkodzi dzisiejszemu nastolatkowi niż Balzac dorastającym  panienkom w XIX w.


Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #17 dnia: Października 05, 2014, 09:53:27 am »

Ale przy tym wszystkim najciekawsze jest, że Balzak chciał być - i w sumie chyba był! - ultrasem, monarchistą, reakcyjnym wrogiem post-rewolucyjnej burżuazji etc., krytykującym kult pieniądza, płytkość ówczesnego społeczeństwa, jego chciwość i małość itd.

A tu masz ci los: dali go na Indeks. Ten to dopiero mógł mieć poczucie niesprawiedliwości  ;D
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #18 dnia: Października 11, 2014, 23:47:18 pm »

Jakieś nowości? :-) Temat myślę ciekawy, choćby z kulturoznawczego i historycznego pkt. widzenia...
Zapisane
Strony: 1 [2] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!