Ja tylko napisze w skrocie, co juz kiedys pisalem: trudne to wszystko jest i czesto nie zazdroszcze katolickim malzonkom, ktorzy chca zyc zgodnie z nauczaniem Kosciola, tych wszystkich dylematow, trudnych decyzji i watpliwosci, co mozna a co nie i dlaczego.
Z powyzszej/ponizszej dyskusji nad tymi bardzo istotnymi sprawami wyplywa jeszcze jeden wniosek: nawet dla naprawde gorliwych katolikow (nie jakichs tam formalnych, ktorzy nie maja nic wspolnego z Kosciolem i zadnych dylematow nie musza rozwiazywac, bo ich po prostu nie maja i nie interesuje ich to) nauczanie Kosciola w tej sferze jest trudne i moze nawet dobrze, ze potrafia powiedziec/napisac, jak to wyglada z ich perspektywy albo ze sami pewnych rzeczy nie rozumieja. Jezeli chodzi o antykoncepcje, to mnie samego nie przekonuja wzniosle slowa o tym, jak wszyscy maja byc idealni, czasowo rezygnowac ze wspolzycia (malzenskiego oczywiscie - bo o pozamalzenskim nie ma czego pisac tak naprawde) dla wyzszych celow itd itd. Mam wrazenie, ze to jest tylko teoria pisana przez ludzi, ktorzy nie maja pojecia o pewnych mechanizmach, ktore kieruja czlowiekiem. Podkresle raz jeszcze, ze w zadnym wypadku nie chce bronic rozpasania seksualnego, ale mysle o zwyklych katolickich malzonkach, ktorzy nie maja swojej wiary gdzies. Tez byloby zle, gdyby seks byl glownym powodem obojetnienia w wierze.
Fujj, ale sie we mnie liberalizm odezwal
. Powinienem zostac zbanowany
.
Pan Fideliss chyba juz troche zaczyna przeginac z tymi swoimi obrazowymi przykladami
. Sam sie zaczynam glupio czuc przy czytaniu tego...