Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 25, 2024, 01:59:29 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231960 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych?  (Przeczytany 3377 razy)
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« dnia: Lipca 28, 2014, 19:58:17 pm »

Przeklejam treść wątka, który kiedyś zacząłem na Rebelyi (http://rebelya.pl/forum/watek/60597/). Może ktoś wniesie coś nowego. Otóż: jak to było naprawdę z Indexem przed SV II, tj. z jego znajomością i przestrzeganiem przez katolików tudzież egzekwowaniem przez władze kościelne - oraz wyjątkami (zezwoleniami na czytanie)?

***

Pytam, bo jak się czyta przedwojenną prasę (konserwatywno-narodowo-katolicko-prawicowo-jakąś, typu "Prosto z Mostu" itd.), albo różnych przedwojennych czy XIX-wiecznych krytyków, pisarzy etc. katolickich (właśnie katolickich, jak Mauriac, Bernanos itd.) - - - - - - to wygląda na to, że  intelektualiści katoliccy orientowali się całkiem nieźle w literaturze, filozofii itd. - a tymczasem cały Kartezjusz na indeksie, cały Balzac na indeksie, analogicznie sporo rzeczy Victora Hugo, Zola, Dumas i różni inni, niemały wycinek literatury i filozofii, do tego różne ograniczenia nt. tego, z jakich źródeł wolno czytać książki o religii, że nie wolno czytać komunistów, lutrów, heretyków etc.

A tymczasem: 1) czytając wspomniane wyżej gazety czy krytyczne opracowania widać, że przeciętny katolicki intelektualista znał to wszystko wybornie, cytował, porównywał etc. (Mauriac gdzieś np. obficie rozpisywał się nt. Gide'a i chyba Zoli też), gdzie indziej czytałem niedawno, że jakiś ostry kontrrewolucyjny wojak (nie pomnę już o kogo chodziło) lubował się w przygodówkach Dumasów oćca i syna (bodajże) - i tak dalej,

-------- 2) niby były dyspensy, ale też jakoś nie widzę, żeby się ten motyw przewijał - nie przypominam sobie żadnej powieści, anegdoty, historyjki, wspomnień etc. z czasów przedsoborowych, w której pojawiałby się motyw katolika, który wystosowuje list do biskupa z prośbą o specjalne pozwolenie na lekturę Balzaca etc. Piasecki co prawda pisał raz do prymasa Wyszyńskiego z prośbą o pozwolenie na czytanie marksistów - ale to już po wojnie, zresztą kto wie, czy nie dla uwiarygodnienia po prostu.

Jakże to więc było? Na Rebelyi ktoś sugerował, że przez kilka stuleci masy ludowe i tak gremialnie nie potrafiły czytać (a na pewno nie chwytały się bardziej złożonych tekstów), zaś katoliccy dziennikarze, studenci, filozofowie, klerycy, politycy, historycy etc. podobno dostawali zezwolenia od ręki... Czyżby?
« Ostatnia zmiana: Lipca 28, 2014, 20:01:48 pm wysłana przez ATW » Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #1 dnia: Sierpnia 18, 2014, 09:54:59 am »

Przypomnę się :-)
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #2 dnia: Sierpnia 20, 2014, 15:55:11 pm »

Coś takiego znalazłem na catholic.com:

Cytuj
In the 50's, one of my English professors was ancient and very proper concerning regulations. He made a brief announcement the first day of class. Something to the effect that if we wanted to read a book on the Index, we could get permission. Then he went on to say that because we were university students, there was a blanket permission for any book and I got the impression we didn't have to ask. Considering how old this professor was, I would say that the university exemption went back quite a ways.

Tak więc wygląda na to, że w czasach "późnego indeksu"  uniwersytety mogły łatwo dostawać pozwolenie - może nawet dla wszystkich studentów i na wszystkie książki, jak by wynikało z cytatu.

Generalnie, pozwoleń mógł udzielać Rzym, ale np. od 1898 r. biskupi angielscy mieli specjalny przywilej wydawania takich pozwoleń lokalnie, mogli nawet przekazywać odpowiednie kompetencje proboszczom i spowiednikom (zob. http://www.newadvent.org/cathen/03519d.htm). Przypuszczam, że w póżniejszych czasach wszyscy biskupi otrzymali prawo wydawania pozwoleń, a niektórzy udzielali ich każdemu, kto pytał, bez wnikania w szczegóły.  W końcu ludzie przestali więc prosić o pozwolenia, uznając, że to niepotrzebna formalność.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #3 dnia: Sierpnia 20, 2014, 16:10:39 pm »

Niemiecki manualik dla kapłanów z 1884 roku w dodatku zawiera formularze niezbędne w kancelarii parafialnej. Pierwszy to właśnie wzór prośby do ordynariusza o zgodę na czytanie ksiąg z Indeksu.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 3938


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #4 dnia: Sierpnia 21, 2014, 19:07:19 pm »

Dla siebie, konkretnego wiernego czy grupy?

Nota bene - Pozdrowienia z Jarosławia! :D Jestem na zamkniętych warsztatach u Dobrego Kantora Marcela Peresa  8)
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #5 dnia: Października 02, 2014, 09:57:33 am »









Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #6 dnia: Października 02, 2014, 10:09:36 am »

:) Mogę prosić źródło?
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #7 dnia: Października 02, 2014, 10:23:08 am »

http://ultramontes.pl/szczepanski_nowy_indeks.htm
Zapisane
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #8 dnia: Października 02, 2014, 10:33:12 am »

W wielu starych klasztorach dominikańskich są spore biblioteki i lektoria. Widziałem takie w Krakowie, Paryżu, Brukseli, Fryburgu, Oxfordzie. W takiej bibliotece/lektorium była zwykle specjalna szafa zamykana na klucz, który posiadał albo przeor, albo najstarszy precedencją MST w konwencie (o ile jakiś MST w ogóle w nim był, no, ale w klasztorach w dużych miastach uniwersyteckich zwykle tacy bywali).
W takich szafach trzymana była literatura indeksowa potrzebna do studiowania (ratio studiorum), oczywiście nie dla kleryków, ale dla profesorów/MST. Nie jestem pewien, czy OP nie mieli na to jakiejś specjalnej zgody/przywileju. W Brukseli był nawet taki specjalny stolik, w który taką księgę wkładano, by móc ją czytać na miejscu, ale żeby nie było możliwości jej zabrania z lektorium.  :)


Zapisane
Pedro Veron
rezydent
****
Wiadomości: 417


« Odpowiedz #9 dnia: Października 02, 2014, 11:29:46 am »

I co teraz? Jak dobrze móc być novusovcem... :) Czytało się wszak Balzaca, Dumasa, a i inne zakazane rzeczy ma się na półce nie mając zamiaru ich przekazywać dalej.
Czy piusowcy i sedecy powinni spowiadać się z przeczytania Ojca Goriot?
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #10 dnia: Października 02, 2014, 12:22:31 pm »

Piusowcy chyba zmiany czysto dyscyplinarne uznają, np. NIE wymagają 3h postu przed Komunią ani postów wg znanego opisu x. Bączkiewicza.

Ale sedecy... faktycznie.
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #11 dnia: Października 02, 2014, 12:45:50 pm »

W końcu był też okres, że czytanie Pisma Świętego przez osoby świeckie wymagało stosownego pozwolenia. Jak czytam niektóre wpisy na forach nazywających się "katolickimi" rozumiem mądrość tego ograniczenia.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Pedro Veron
rezydent
****
Wiadomości: 417


« Odpowiedz #12 dnia: Października 02, 2014, 13:51:04 pm »

W końcu był też okres, że czytanie Pisma Świętego przez osoby świeckie wymagało stosownego pozwolenia. Jak czytam niektóre wpisy na forach nazywających się "katolickimi" rozumiem mądrość tego ograniczenia.

Jest on (zakaz czytania Pisma Świętego) o wiele bardziej zrozumiały niż zakaz przeczytania przez osobę dorosłą Hrabiego Monte Christo.
Zapisane
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3617


« Odpowiedz #13 dnia: Października 04, 2014, 15:44:23 pm »

Jest on (zakaz czytania Pisma Świętego) o wiele bardziej zrozumiały niż zakaz przeczytania przez osobę dorosłą Hrabiego Monte Christo.

Święta prawda.

Ale mnie zawsze męczy ta sprawa zmian w dyscyplinie. Pewien człowiek w 1903 przeczytał Hrabiego Monte Cristo, umarł w nocy na zawał i poszedł do piekła. Sto lat póżniej taka sama sytuacja i potępienia nie ma. Ciekawy jestem ilu P.T. forumowiczów może z ręką na sercu powiedzieć, że nie ma problemu z taką wizją sprawiedliwości Boskiej.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #14 dnia: Października 04, 2014, 15:48:05 pm »

Pan wolałby także i teraz iść za to do piekła? :-)

A tak serio: równie dobrze można powiedzieć, że ktoś przeczytał parę powieści Balzaca dajmy na to, w roku 1837, przed ich wciągnięciem na Indeks. On być może nie pójdzie do piekła, a ten, co przeczytał 15 lat później - wychodzi na to, że już tak. Tyle że sankcja tyczyła się nie aż tak bardzo samego Balzaca, Hugo czy Dumasów, ile raczej kwestii posłuszeństwa biskupowi, papieżowi i Kościołowi.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Traditio  |  Katolicki punkt widzenia  |  Wątek: Jak to było naprawdę z Indeksem Ksiąg Zakazanych? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!