Pojecie honoru jakie znamy obecnie
nie ma podstaw biblijnych.
To co nazywamy honorem to owoc feudalizmu
- mieszanina próżności i egoizmu.
Pojecie honoru jakie znamy obecnie nie ma podstaw biblijnych. To co nazywamy honorem to owoc feudalizmu - mieszanina próżności i egoizmu.
Pojecie honoru jakie znamy obecnie nie ma podstaw biblijnych. To co nazywamy honorem to owoc feudalizmu - mieszanina proznosci i egoizmu.
> IXXw - czyli kiedy ?
Dokąd Pan nie zalinkuje, powoływanie się na Buxa traktuję mniej więcej jak odwołania Stanisława Anioła do Sofronowa
Ale takze prawo pierwszej nocy z chlopka(...)Baron zadnej pannie mlodej ze wsi nie przepuscl a rozgrzeszenie dostawal jeszcze w XIXw. (...)Chlop stojac pod oknem sypialni, w ktorej baron bawil sie z jego panna, cierpial i milczal bowiem wiedzial , ze co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie.
Jak do tej pory nikomu nie udało się w ogóle dowieść, że coś takiego jak ius primae noctis kiedykolwiek i gdziekolwiek istniało. Jest to efekt błędu lub wręcz żartu z drugiej połowy XVI wieku – powtórzonego potem, zwielokrotnionego i wyolbrzymionego w toku XVIII-wiecznych polemik z "ciemnym feudalizmem", od czego mit ten utrwalił się w kulturze popularnej, aż w filmie "Braveheart" doczekał się ekranizacji. Największe zasługi w rozpowszechnianiu tej jawnej bzdury ma zresztą nie kto inny, jak znany mitoman, wielbiciel "Semiramidy Północy", a więc kobiety bez wątpienia seksualnie wyzwolonej, czyli carycy Katarzyny II – pisarz tyleż błyskotliwy co płytki: Voltaire. Nie zna tego prawa Europa barbarzyńska, przedchrześcijańska – jakim cudem miałoby istnieć w chrześcijańskim średniowieczu?(...)Praźródłem tej „miejskiej legendy“ jest komentarz francuskiego prawnika Jeana Papon, zawarty w wydanej w 1556 roku książce „Receuil d’arrests notables“, do dekretu paryskiego Parlamentu w sprawie sporu między biskupem Amiens a mieszczanami tego zacnego grodu, który to spór autor (prawdopodobnie błędnie) datuje na rok 1401 (nie odnaleziono takiego dekretu, znany jest za to z 1409). Komentarz, BEZ ZWIĄZKU Z TREŚCIĄ ORZECZENIA, brzmi:It is execrable that in some places of this kingdom, and even in Auvergne, we can find the custom observed and tolerated, that the lord of the place had the right to lie the first night with the bride. This is not far from what Diodorus Scilus wrote in the sixth book of his history, that in some places in Sicily a girl marrying for the first time was prostituted to several unmarried young men and remained with the one who knew her last. These are barbaric and brutal acts, unworthy not only Christians but men.Potem ta sama plotka powtarzana jest raz na jakiś czas (w roku 1580, potem 1680) w książkach prawniczych korzystających ze zbioru Papona. Sprawa nabiera rozgłosu wraz z Voltairem, który nie tylko umieścił takie hasło w swoim „Słowniku filozoficznym“ – ale i napisał sztukę teatralną o „prawie pierwszej nocy“.Kłopot w tym, że nie udało się odnaleźć żadnych dokumentów wcześniejszych niż ten fragment z Papona. A przecież, gdyby taki zwyczaj istniał – niemożliwym jest, żeby nie wynikły z tego powodu jakieś spory sądowe. Już pomijając fakt, że milczą o tym zgodnie wszystkie zbiory kazań (a solidny katalog grzechów i grzeszków można tam znaleźć), kroniki, roczniki, orzeczenia synodów i dekrety soborowe. Żadno ze znanych źródeł do dziejów prawa barbarzyńskiego (tu polecam nieocenioną „Barbarzyńską Europę“ Karola Modzelewskiego) nic o tym nie wspomina.Wniosek: Paponowi najprawdopodobniej się to „prawo pierwszej nocy“ przyśniło. Pisał skądinąd pod z góry założoną tezę: jako postępowy prawnik, zwolennik absolutyzmu i supremacji prawa rzymskiego nad barbarzyńskim prawem zwyczajowym – dowodził gdzie mógł i jak mógł, że poddani króla Francji to dzikusy, których władza musi wziąć za twarz i ucywilizować…