Te Duszpasterstwa Tradycji .... to taki podstęp samego diabła,
Proszę Państwa, ja niechętnie się angażuję w dyskusje tego typu, ale teraz już naprawdę nie mogę, chcę coś powiedzieć.Wiem, że Benedykt nie odprawił Mszy trydenckiej. Wiem, że Tradycja jest stopowana przez biskupów i proboszczów. Że wielu księży na początku zaangażowanych, potem się boi i się wycofuje. Wiem, że są świeccy, którzy zaczynają w którymś momencie angażować się bardziej w lokalne spory między tradycjonalistami niż dbać o powstawanie nowych miejsc celebracji, czy starać się, aby kolejne były coniedzielne. Wiem, że wielu ludzi niesprawiedliwie atakuje FSSPX i próbuje je ośmieszać. Ale na Boga, to nie jest pełen obraz!!! Są dobrzy biskupi, proboszczowie, księża i świeccy na świecie oraz w Polsce! I uwaga: zarówno w FSSPX, jak i w tzw. indulcie. Tak jak niesprawiedliwe jest ośmieszanie FSSPX ze względu na ich sposób działania, tak niesprawiedliwe jest atakowanie indultu za ich sposób działania. Skończmy wreszcie z wojną między tradycjonalistami. Przecież to FSSPX chciało indultu generalnego. Kolejne miejsca celebracji są tego owocem. Mogło by być ich więcej. Oczywiście wszyscy jesteśmy grzesznikami i owocem naszych grzechów też czasem jest to, że Tradycja rozwija się wolniej. Ale wniosek powinien być z tego jeden (że zacytuję klasyka): pax, pax między chrześcijany! Potrzebne jest FSSPX z jego swobodą działania i pełnym wymiarem duszpasterskim, ale i potrzebny jest indult, który może dotrzeć do zwykłych parafian, wejść do ich świątyń i wśród nich dawać świadectwo.Jest wiele pracy i wiem, że są w Polsce ludzie, którzy tę pracę wykonują. Czasem ponoszą porażki, ale walczą dalej, AMDG. Zacznijmy wreszcie traktować się nie jako konkurencję, ale jak dwie drogi, dzięki którym możemy dotrzeć do większej liczby osób. Można dyskutować, czy lepszym rozwiązaniem dla indultu są duszpasterstwa czy mniejsze struktury ze swoją Mszą. Czasem tylko jedna z tych opcji jest możliwa. Realia są jakie są, ja wierzę, że większość osób zgromadzonych wokół tej sprawy ma czyste intencje. Dlatego szanujmy się nawzajem, niezależnie jaką formę działalności przyjęliśmy. Tak, bo FSSPX, czy indult to są tylko formy działalności, cel jest jeden i ten sam: jak największemu gronu ludzi udostępnić skarb tradycyjnej liturgii, duchowości i doktryny. Żeby Msza trydencka była w każdej parafii. Ale to wszystko trwa i będzie niestety trwało wiele lat. Przeważnie dostajemy mniej niż byśmy pragnęli. Ale to nie znaczy, że przestajemy pragnąć i walczyć. Ja wierzę, że każda kolejna Msza jest krokiem na tej drodze. Jak zaczniemy myśleć, że pobożnie odprawiona Msza trydencka w jakimś miejscu jest przeciwko komuś skierowana (przeciw indultowi albo przeciw FSSPX), to dojdziemy do absurdu. Pomagajmy sobie w tej walce, a nie zwalczajmy się nawzajem. Nawet słowem, bo i słowo jest ważne. Budujmy jedność między katolikami.
Wiem, że są świeccy, którzy zaczynają w którymś momencie angażować się bardziej w lokalne spory między tradycjonalistami niż dbać o powstawanie nowych miejsc celebracji
Wiem, że Tradycja jest stopowana przez biskupów i proboszczów. Że wielu księży na początku zaangażowanych, potem się boi i się wycofuje.
Ale na Boga, to nie jest pełen obraz!!! Są dobrzy biskupi, proboszczowie, księża i świeccy na świecie oraz w Polsce!
tak niesprawiedliwe jest atakowanie indultu za ich sposób działania. Skończmy wreszcie z wojną między tradycjonalistami.
Kolejne miejsca celebracji są tego owocem. Mogło by być ich więcej. Oczywiście wszyscy jesteśmy grzesznikami i owocem naszych grzechów też czasem jest to, że Tradycja rozwija się wolniej.
ale i potrzebny jest indult, który może dotrzeć do zwykłych parafian, wejść do ich świątyń i wśród nich dawać świadectwo.
A ja po raz kolejny powiem, ze postawa biskupów i większosci kapłanów, to nie wrogość do tradycji, ale lekceważenie małych grupek i niechęć no niezrozumiałych języków. W diecezjach katowickiej i gliwickiej podobne nastawienie jest do grup proszących o NOM po niemiecku. Przypuszczam, że esperantyści proszący o Mszę w swoim języku są zbywani podobnie jak tradsi. Zresztą we Wrocławiu chyba na swój sposób dzielą duszpasterstwo z tradsami i chyba mają słabszą od nich pozycję. A gdyby Wietnamczycy poprosili o drugą Mszę w Warszawie, lub częsstsze celebracje, to dostaną? Wątpię. A więc gdy na lisćie proszących o tridentinę będzie tysiąc podpisów, a nie trzydzieści, wtedy biskupi i proboszczowie będą się prześcigać w organizacji Mszy dla tak licznego targetu. Dopóki popyt jest minimalny, to i podaż jest minimalna.
Przypuszczam, że esperantyści proszący o Mszę w swoim języku są zbywani podobnie jak tradsi.
CytujWiem, że są świeccy, którzy zaczynają w którymś momencie angażować się bardziej w lokalne spory między tradycjonalistami niż dbać o powstawanie nowych miejsc celebracjiTak? A niby gdzie widzi Pan taki potworny obraz wiernych w Polsce?Nigdy z czymś takim się nie spotkałem, to jakaś obsesja: oskarżanie się o rzekome przewinienia.CytujWiem, że Tradycja jest stopowana przez biskupów i proboszczów. Że wielu księży na początku zaangażowanych, potem się boi i się wycofuje.To potworne co Pan pisze Ale zaraz potem czytam:CytujAle na Boga, to nie jest pełen obraz!!! Są dobrzy biskupi, proboszczowie, księża i świeccy na świecie oraz w Polsce!Skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Jak to... młody ksiądz wycofuje się z odprawiania Mszy bo... się boi? Kogo? Biskupa To może wskaże Pan jednego ordynariusza w Polsce który jest dobry? Proszę czekamy. Zaraz znajdzie się ktoś i napisze suplikację i zobaczymy co ten "dobry" odpisze. No proszę, choć jednego.
Cytujtak niesprawiedliwe jest atakowanie indultu za ich sposób działania. Skończmy wreszcie z wojną między tradycjonalistami.Wojny nie ma między tradycjonalistami. Są tylko tacy, którzy mają blisko na Karolkową czy na Piasek i tacy którzy mają daleko i których nazywa się szkodnikami bo przecież "Msza jest".
CytujKolejne miejsca celebracji są tego owocem. Mogło by być ich więcej. Oczywiście wszyscy jesteśmy grzesznikami i owocem naszych grzechów też czasem jest to, że Tradycja rozwija się wolniej.Proszę bić się w swoje piersi albo tych biskupów, którzy "stopują tradycję i których księża tak się boją, że zaprzestają celebracji".Na Boga, nie dajmy sobie wmówić poczucia winy
Cytujale i potrzebny jest indult, który może dotrzeć do zwykłych parafian, wejść do ich świątyń i wśród nich dawać świadectwo.No jak bonie dydy jest potrzebny tylko go nie można stworzyć bo jest opór o którym sam Pan napisał w pierwszym cytacie.Nie może Pan strawić faktu, że biskupi nastawieni są wrogo do katolickiej Tradycji. Tylko niektórzy bp-i o wyższym IQ i większej ogładzie potrafią zabraniać Mszy św pozostając miłymi.
Ciekawsze są dyskusje co zrobić, aby POMIMO niechęci biskupów i proboszczów coś wskórać. Mimo wszystko to zwalczanie tradsów nie jest bezwględne i są możliwości, aby coś tradycyjnego instalować tu i ówdzie.
@dernapolPisze Pan, ze sa miejsca, w ktorych jest na tyle znosnie, ze da sie dzialac... hmm dzialac, Benedyktowi w MP chodzilo o Msze a nie jakies dzialactwo. Po prostu niedzielna msza.... To chyba minimum?Powiedzmy otwarcie, sa dzialacze w osrodkach, ktorzy spelniaja sie w dzialactwie, dzialajac (cokolwiek by to znaczylo) i czerpia z tego satysfakcje takze na polu towarzyskim. Ok. Rozumiem, jeden zbiera znaczki, drugi kandyduje do eu parlamentu, trzeci skleja samoloty.
Ale nam idzie o msze. I tego po 7 latach niet. Mialem nieprzyjemnosc rozmawiac krotko z dziekanem, proboszczem. W najlepszym wypadku raz na m-c dla hobbystow. Co ciekawe stary dzialacz indultowy, gdy rozpoczynalismy negocjacje z o. K (negocjacje o msze?!) dziwnym trafem ;-) cos wiedzial o granicy "tolerancji" hierarchii i radzil nam, ze "raz w m-cu msza cicha wystarczy".Tzw dzialacze wiedza o tej granicy tolerancji i ograniczaja "roszczenia mszalne" do kilku osrodkow, bojac sie ze bp jeden z drugim zabiorze im zabawki. Ot i cala tajemnica .... forumowego sporu.
Są dobrzy biskupi, w Polsce!
Słowo się rzekło, kobyłka u płotuCytujAle na Boga, to nie jest pełen obraz!!! Są dobrzy biskupi, proboszczowie, księża i świeccy na świecie oraz w Polsce!Proszę wymienić tych biskupów.
Nie ma w Polsce biskupa - otwartego sympatyka stare Mszy. To prawda. Są jednak diecezje gdzie na razie nikt nie zauważył, aby stara Msza stanowiła problem dla ordynariusza gdy się pojawia np. białostocka, szczecińsko-kamieńska, częstochowska.