Witam Pan Jp7, wpierw dziękuję iż prawdopodobnie czyta Pan co piszę i nawet odpowiada.
Jako iż najlepiej być sobą i nikogo nie udawać na pańskie słowa jeszcze tak odpowiem, widzę iż rzeczywiście wiedzę Pan ma i zapewne ma Pan też rację. Ja nie czytam wiele a na pewno tego co Pan napisał. Nie czytałem żadnych encyklik J.P.II, listów etc.
Dlatego sądzę że pewnie wszystko co Pan pisze może być prawdą, mało tego myślę że może się zdarzyć iż myślimy, może nawet mówimy o tym samym.Ja swoją wiedzę opieram na Ewangelii,katechizmie współpracy z łaską i oczywiście samym Bogiem no i nie da rady bez rozumu,umysłu.
Rozumiem że to jest forum tak jak Pan mówił ktoś coś powie, drugi znajduje nieścisłości, mówi, wyjaśnia,pyta,neguje i tak toczy się ta dyskusja,rozmowa. Pan jak widzę ma wiedzę i może rzeczywiście ciągnąć wiele tematów, dyskusji i co widzę na forum, robi to Pan.
Ja jestem prosty czlowiek a im dłużej trwam w Bogu tym bardziej niejako nie że ja sobie tak ułatwiam albo mi się podoba ale tak jakoś nie mam innego wyjścia niejako zostaję zmuszony hehe przez Boga że muszę upraszczać, odrzucać by jeszcze dać radę.
Choć zawsze taki byłem teraz jeszcze mocniej i staje się tak iż mowa moja nasza niech będzie tak, tak, nie, nie.
Tutaj zarówno i Panu i Mała Mi jakby coś próbuję odpowiedzieć,uzmysłowić (szczególnie winnym jestem tego Mała Mi która zadała pytania co do zrozumienia przeze mnie wierności Ewangelii) dlaczego mówię tak jak mówię. Jeszcze raz mówię iż nie mam takiej wiedzy jak Pan ale wiele tej wiedzy nie potrzebuję by być bardziej wiernym Ewangelii, nie muszę wszystkiego rozumieć,wiedzieć.
Albo wierzę, albo zostawiam to innym mądrzejszym albo samemu Bogu.
Moją wierność Ewangelii Mała Mi polega na tym iż Słowom Bożym położyłem życie swe i do tego zachęcam czyli oddania życia,nie trochę,na niby,albo wtedy kiedy chcę,kiedy mi pasuje itd. Wierność prawdziwa Ewangelii niesie większe lub mniejsze ,,koszta mówiąc po ludzku",płaci się cenę,zdrowia,osamotnienia,po ludzku niepowodzeń, wręcz na pozór klęsk życiowych i do takiej wierności Ewangelii zachęcam nie bacząc na owe koszta.Wspomniałem wcześniej o najprostszych konkretach z Ewangelii-mowa tak,tak,nie,nie; nie można dwom Panom służyć...;
zło dobrem zwyciężaj itd. Czytam ciągłe tu dyskusje komunia do rąk...,na kolanach...,przeproszenie przez Papieża...,reforma sposobu odprawiania mszy...,księża...,przeraża mnie to,dlaczego? Bo gdy się zakochałbyś,zakochałabyś nie zajmowałabyś się nawet jeśli uważasz że to zło gdyż skupiasz się na Miłości a ręsztę zostawiasz Bogu, budujesz wokół siebie ewangeliczne dobro zmieniając wpierw siebie i wokół siebie, nie widzisz wszystkich przyczyn zła wszędzie lecz wpierw i długo u siebie,ciągle się nawracając i ,,ulepszając"(oczywiście widzisz też gdzie masz widzieć o czym wiadomo gdzie) ale wpierw widzisz u siebie i ciągle niejako widzisz winę wszelkiego zła u siebie co prowadzi do nieustannego doskonalenia w współpracy z łaską Bożą oczywiście.Doskonaląc siebie poprzez wierność ewangelii, radykalizm ewangeliczny dajesz możliwość Bogu działania przez Ciebie,przemieniania świata, nie mocą twych słów,wiedzy,retoryki ale mocą Bożą którą On może dopiero użyć gdy wznosisz się ku wyżyn Miłości,ogołocenia z własnych sił,wierności i jak najdoskonalszego tym samym wypełniania Woli Jego.Sam sobie Bóg związał ręce iż nie może działać bez nas, bez naszej wiary,prawdziwej opartej na wierności Bogu,Ewangelii. Gdy osądzamy, widzimy wszędzie tylko nie u siebie winy zamykamy Bogu możliwość działania itd. A tu widzę co rzekomo kościół spada na psy i za to odchodzą wierni i takie tam różne banialuki,ciągle widzę sie to powtarza i wiele takich innych według mnie całkowicie mijających się z prawdą( wcześniej wspomniałem jak bardzo trudno jest ją odszukać w każdym przypadku, fakcie itd)teorii, poglądów, dlatego wspominam o większej wierności Ewangelii Mała Mi, a sama wierność raczej jak sądze zrozumiała jest czyli dokładne stosowanie jej w życiu, w każdej chwili, musi w coraz większym stopniu ,ilości nieustannie zakorzeniać się w naszych umysłach by odnajdywanie Woli Bożej w każdej chwili, momencie odbywało się nieustannie i jakby z marszu w codzienności. Ja wiem że to co pisze ponoć każdy katolik wie a co najmniej powinien ale między wiedzieć a naprawdę zastosować to tak jak między samarytaninem co pomógł a innymi uczonymi, faryzeuszami co przeszli i nawet prawie chcieli ale nie pomogli.
Całe te moje wywody można jeszcze powiedzieć głównie chodzi mi o upraszczanie, kolejność,hierarchię ważności dla katolika tych spraw. Jest póżno ale chciałem coś nie coś odpowiedzieć szczególnie Mała Mi oczekiwała kilku słów za których brak przepraszam ale na pewno nie było to lekceważenie jak można było odebrać. Panu Jp7 jeszcze raz dziękuję że poświęcił mi tyle czasu,uwagi,słów,sądzę że wiele się nie różnimy jak pisałem,chylę czoło przed Pańską wiedzą-szacun
Nie chcę jednak wdawać się w takie dyskusje bo one nic mi,sądze że i innym nie dadzą. Można tak żyć,ale stać w miejscu i nic w tym złego nie ma na pewno ale moja droga jest inna trwa już 17lat( i jeszcze kilka latek potrwa hehe). I jak wielokrotnie wspomniałem nie ma w niej miejsca a na pewno niebawem nie będzie już w ogóle na takie sprawy jak forum tym bardziej gdzie dzieje, rozmawia się o tym o czym się rozmawia.
Muszę przyznać iż byłem na katoliku, wiara i jakieś tam forum ufoludkowców hehe to jednak to forum mimo tych moich marudnych zastrzeżeń jest najciekawsze,konkretne, mam wrażenie iż rozmówcy dojrzalsi, wiekiem,wiedzą, doświadczeniem. Także dla mnie chyba najlepsze, co do adminów nie wiem ale na razie nie widzę nadużyć choć czytałem tutaj o jednak nie których wątpliwościach nad usunięciem Klarci, co wiem że jest na katoliku. Jak wspominałem wcześniej z katolika mnie wyrzucono za rzekome klony i to w dodatku trzy, cóż mam też córkę i tak całkowicie niesłusznie wyleciałem ale cóż szczerze mówiąc to nawet modliłem się o to
(taka ciekawostka). Mimo wszystko chyba polubiłem Was, Pana
i jakoś ciężko się rozstawać ale też jak wspominałem czas odejść,usunąć ten profil, dlatego tak się rozpisałem, wiem że nieudolnie i nie tak jak chciałem ale późno i wykończony po dniu ale czas, naprawdę czas już.
Szczerze wszystkich pozdrawiam, z serca życzę szczęścia pełnego czyli w Bogu i powodzenia a Duch wieje kędy chce i dokąd chce, co jeszcze przyniesie czas,życie pokaże. Szczęść Wam Boże wszystkim - Panie i Panowie