Przed reformą było moim zdaniem mniej sensownie, bo duchowym zostawało się z chwilą tonsury, a więc nawet przed święceniami niższymi.
Niekoniecznie mniej sensownie.
określenie duchowieństwo odnosi się również do zakonników, braciszków i siostrzyczek
Nie, to kompletnie nie tak. Mamy takie dwa niezależne od siebie podziały:laik (czyli osoba nie będąca duchownym) - duchownyoraz:zakonnik - świecki (czyli człowiek żyjący albo w zakonie albo w świecie).Te określenia są mieszane częstoKsiądz jest duchownym, ale może być duchownym świeckim (żyjącym w świecie - ks. diecezjalny) albo duchownym zakonnym (ojcem zakonnym).
@BogusławAle kobiety byly diakonami w Bizancjum. Jak to zatem jest z diakonami w Cerkwii?
Być może bardziej obrazowy jest podział na duchowieństwo białe i czarne.
Nie rozumiemy się. Istota diakonatu i prezbiteru jest różna. To nie jest tak, że prezbiter powstaje w wyniku poskładania w cegiełki akolity, lektora i diakona. Nie. Gdyby tak (hipotetycznie) wyświęcić ochrzczonego mężczyznę od razu na prezbitera, święcenia byłyby ważne. U apostołów i 72 posłanych diakonat nie poprzedzał prezbiteratu/episkopatu. W tym sensie swięcenia nie dokonuję się poprzez zbieranie na raty. Niekiedy pojawiają się takie sugestie, że usunięcie dwóch niższych święceń powoduje pewne "ograniczenia" księdza potem wyświęconego, bo coś w jego prezbiteracie brakuje. Ba ! Słuszałem takie farmazony, że prezbiter święcony po reformie nie może ważnie sprawować egzorcyzmów, bo nie był wcześniej egozrcystą. A ksiądz dawniej święcony może nie dlatego, że jest kapłanem, a dlatego, że po drodze został egzorcystą itp.
Święcenia to sakrament mający 3 stopnie, ale każdy z nich stanowi sam w sobie samodzielny sakrament, pełnowartościowy, ale o swojej właściwej sobie specyfice.
Nie, moje rozumowanie jest inne. Skoro w powszechnej praktyce Kościoła (poza nielicznymi wyjątkami, do policzenia na palcach jednej ręki - a i tak wątpliwej wiarygodności historycznej) uznawano (i sankcjonowało to prawo), że spośród de facto 8 święceń, trzy najwyższe są zarezerwowane biskupom, to musi istnieć wyraźna różnica jakościowa między tymi trzema a pozostałymi pięcioma. Nie wnikam w dyskusję teologiczną, która moim zdaniem jest nierozstrzygalna na dzień dzisiejszy bez pozostawienia wątpliwości.
CytujPoza tym nie twierdzę, że Kościół nauczał o sakramentalności niższych święceń i subdiakonatu, ale że nie nauczał przeciwnie, a zatem sprawa jest otwarta.Nie zgadzam się. Kościół nie musi nauczyć wprost. Ale w myśl reguły lex orandi lex credendi, pewna nieustanna praktyka liturgiczna jest jak najbardziej uprawnioną podstawą do wyciągnięcia wniosków, jakie wyciągnąłem.
Poza tym nie twierdzę, że Kościół nauczał o sakramentalności niższych święceń i subdiakonatu, ale że nie nauczał przeciwnie, a zatem sprawa jest otwarta.
Ja myślę, że dyskusję można by toczyć bardzo długo. Osobiście mi wystarczy na chwilę obecną status prawny wyżej opisanych spraw. Gdyż teologiczny moim zdaniem nie jest i nie będzie w przyszłości ostro rozstrzygalny.
Właśnie praktyka liturgiczna równie dobrze wskazuje na 8 stopni święceń, stanowiących jeden nieprzerwany ciąg następujących po sobie stopni. Wszystkie ona mają charakter starożytny i nieustanny. Tą regułą można jak najbardziej argumentować za sakramentalnością niższych święceń i subdiakonatu.
Zgoda. Więc święcenia dokonują się poprzez pewnego rodzaju "kumulację". Wyższe uzupełniają niższe. Diakonat zawiera się w prezbiteracie. Zatem nie jest odrębnym sakramentem. Diakon posiada po prostu część łask, które posiada prezbiter. Ale równie dobrze można twierdzić, że subdiakon posiada część łask, które posiada diakon, a diakonat uzupełnia subdiakonat. Nie widzę tu istotnej różnicy.
Uznaje Pan istnienie 9 sakramentów?
Otóż to! Jakaś różnica istnieje, ale nie da się definitywnie powiedzieć obecnie jaka.
I o to mi od początku chodziło: że sprawa jest obecnie nierozstrzygnięta przez Kościół, nawet jeśli są argumenty za Pana tezą, są też i za moją
Właśnie nie.... nie ma wśród czynności, jakie mogą wykonywać wszyscy do subdiakonatu włącznie niczego, czego ważnie u skutecznie nie mógłby uczynić zwykły wierny świecki. Do tego stopnia, że kleryk jedynie obłuczony/tonsurowany (a to żaden a sakrament - myślę że się zgadzamy !) może zastępować subdiakona. Co innego czynności diakona, prezbitera czy biskupa.
CytujZgoda. Więc święcenia dokonują się poprzez pewnego rodzaju "kumulację". Wyższe uzupełniają niższe. Diakonat zawiera się w prezbiteracie. Zatem nie jest odrębnym sakramentem. Diakon posiada po prostu część łask, które posiada prezbiter. Ale równie dobrze można twierdzić, że subdiakon posiada część łask, które posiada diakon, a diakonat uzupełnia subdiakonat. Nie widzę tu istotnej różnicy.Dokonują się, przez kumulację, bo taki jest zwyczaj. Ale można kogoś od razu wyświęcić na prezbitera. I wszystkie łaski jakie ma, ma z racji prezbiteratu.. A nie dlatego, że prezbiterat uzupełnia jakiekolwiek braki wstecz. Bo święcenia wyższe istniały, gdy niższych i subdiakonatu jeszcze nie było. Nie można było więc sądzić, że w okresie biblijnym święcenia wyższej uzupełniały brak czegoś, czego nie ma.
CytujOtóż to! Jakaś różnica istnieje, ale nie da się definitywnie powiedzieć obecnie jaka.Teologicznie tak. Ale względem prawa jest to ostre
CytujI o to mi od początku chodziło: że sprawa jest obecnie nierozstrzygnięta przez Kościół, nawet jeśli są argumenty za Pana tezą, są też i za moją Zgoda, ale powtarzam. ilekroć jest taka sytuacja, przyjmuje się wersję bezpieczniejszą i do niej dostosowuje prawo i praktykę. Pozostawiając dyskusję dla akademików, a ucinając ją w praktyce Kościelnej. Ja skupiam się na praktyce, która dla mnie wydaje się jasna, mając świadomość, że w przestrzeni teologii uniwersyteckiej dyskusja ta jest wciąż otwarta.
Naprawdę trzeba mieć prymitywne podejście do liturgii, by cudzą rolę mierzyć ilością wypowiadanych słów. Diakon rzymski jest sługą i dlatego mówi tyle, ile powinien mówić sługa. I kiedy trzeba. Proklamacja Ewangelii, niekiedy homilia. Do tego modlitwa powszechna, komendy pomocnicze... to dużo więcej niż jedno zdanie. Szuka Pan dziury w całym... na siłę...
Ja miałem okazję pochylić się nad tematem nieco "głębiej". Ponieważ jestem od pół roku ustanowionym akolitą i lektorem zapytałem w liście Stolicę Apostolską, by potwierdziła autentyczność powyższych dokumentów, dostępnym w internecie. Otrzymałem krótką odpowiedź potwierdzającą prawo akolity świeckiego ustanowionego obrzędem do pełnienia funkcji subdiakona. Niestety, nie mam tu jak załączyć załącznika. Ale on nic nowego nie wnosi, poza legalizowaniem autentyczności tego, co jest wyżej.W razie jakichkolwiek pytań - chętnie służę[/b]