Panie sm. Różnica polega na tym, że w NOM mamy szafarzy zwyczajnych komunii świętej - biskupa prezbitera i diakona oraz nadzwyczajnych - akolitę, na mocy urzedu, oraz innego wiernego świeckiego, którego może upoważnić biskup czasowo.W KRR mamy zwyczajnych szafarzy Komunii Świętej - biskupa i prezbitera, oraz diakona - szafarza nadzwyczajnego.Biskupowi wolno tyle i tylko tyle, na ile pozwala mu prawo. Upoważnić kogoś do bycia NSKŚ pozwalają przepisy własne NOM. A więc takie upoważnienie odnosi się tylko do NOM. Przecież to chyba oczywiste. W KRR przepisy nie przewidują możliwości upoważnienia w ten sposób osoby, więc się nie da i tylePoza tym kompletnie nie rozumiem do czego dąży dalsza część Pańskiej dyskusji - jaki jest jej cel?
Idąc Pana tokiem myślenia, taki katecheta idący do kurii do np. notariusza kurii przedłużyć misję kanoniczną do nauczania, powinien najpierw zażądac, by ten okazał dokument dający mu takie upoważnie. A nie - przepraszam. Od razu powinien go olac - bo biskup publicznie w żadnym liście nie napisał, że upoważnia x i y do tego, by w jego imieniu robił to i tamto.
"Panska opinia, ze dowolny watykanski urzędnik może wydawać" Nigdzie takiej opinii nie wygłosiłem - Pan czyta co chce widzieć. Napisałem jedynie, że od rozliczania urzędów kurii z ich kompetencji są inne odpowiednie urzędy kurii, a nie świeccy.
"W KRR nie ma też subdiakona fałszywego, który nie był tonsurowany, a Pan jednak pełnił tę funkcję na mocy przepisów NOM. ""
Skoro posługa lektoratu w NOM, chociaż jest czymś innym, jest odpowiednikiem lektoratu w KRR, dlaczego by zezwolenia na bycie nadzwyczajnym szafarzem, chociaż inne (dla innej osoby) miałby nie być odpowiednikiem nadzwyczajnego szafarza w KRR. Pana dowodzenie jest niespójne.
Pan udaje, ze tego nie rozumie, zeby sie panska watpliwa argumentacja nie rozpadla w pyl.
1. Kto mógł służyć jako subdiakon w tradycyjnym rycie dominikańskim przed Soborem Watykańskim II?Oczywiście przed reformą rytów święceń służyć mogli wszyscy bracia wyświęceni na subdiakonów, a także kapłani i diakoni, gdyż oni dawniej zawsze otrzymywali święcenia subdiakonatu. Otóż Caeremoniale S.O.P. (1869), nr 864 reguluje to bardzo wyraźnie, cytując kapitułę generalną odbytą w Bolonii w 1564 r.: „Nikt nie może nosić szat liturgicznych i uroczyście śpiewać Epistoły, jeśli nie został dopuszczony przynajmniej do stopnia subdiakona”. Jako że podczas Missa cantata Epistołę może zawsze zaśpiewać „każdy kleryk” (Bonniwell, Ceremonial, s. 141) — co dzisiaj oznacza każdego brata kleryka, ponieważ nie nadaje się już tonsury — przepis ten odnosi się wyłącznie do Epistoły na Mszy uroczystej. A zatem udział członka asysty, który był i jest popularnie nazywany „zastępczym subdiakonem” (był to mężczyzna, zazwyczaj kleryk*, noszący szaty subdiakona i pełniący tę rolę), był otwarcie zabroniony. Chociaż Ceremoniale nazywa ten zwyczaj „nadużyciem”, nie był on rzadkością w Zakonie przed Soborem Watykańskim II, jako że w charakterze „subdiakonów” podczas Mszy uroczystych służyli bracia laicy**. Faktycznie pewien starszy brat kooperator (laik) powiedział mi, iż regularnie służył jako subdiakon na misjach i w parafiach, gdzie brakowało kapłana. Ponieważ przed Soborem Watykańskim II „zastępczy subdiakoni” byli tolerowani w rycie rzymskim, wydaje się, że praktykę tę przyjęli także powszechnie dominikanie.
ED powtórzyła odpowiedź KKBiDS.
Ciekawa jest też odpowiedź na kolejne pytanie w linku - choć to tak na marginesie ;-)
Proszę tylko zauważyć jedno - przedsoborowego akolitę duchownym nie czynił akolitat, a tonsura !Proszę też pamiętać, że zwyczajowo do subdiakonowania przed soborem dopuszczano nie tylko kleryków obłuczonych = w rozumieniu ówczesnego prawa duchownych, ale np. u franciszkanów mogli to robić bracia-zakonnicy, którzy duchownymi nie byli. Sporo było takich wyjątków i przywilejów. Ba ! Na liturgii papieskiej lekcje jako subdiakon śpiewali królowie, a cesarze proklamowali ewangelie (http://ikomutoprzeszkadzalo.pl/pontificalis-aula/de-benedictione-ensis-et-pilei/?lang=pl)Nie ma co tu naprawdę dzielić włos na czworo... PS> Praktyka w dominikańskim zwyczaju rytu rzymskiego:Cytuj1. Kto mógł służyć jako subdiakon w tradycyjnym rycie dominikańskim przed Soborem Watykańskim II?Oczywiście przed reformą rytów święceń służyć mogli wszyscy bracia wyświęceni na subdiakonów, a także kapłani i diakoni, gdyż oni dawniej zawsze otrzymywali święcenia subdiakonatu. Otóż Caeremoniale S.O.P. (1869), nr 864 reguluje to bardzo wyraźnie, cytując kapitułę generalną odbytą w Bolonii w 1564 r.: „Nikt nie może nosić szat liturgicznych i uroczyście śpiewać Epistoły, jeśli nie został dopuszczony przynajmniej do stopnia subdiakona”. Jako że podczas Missa cantata Epistołę może zawsze zaśpiewać „każdy kleryk” (Bonniwell, Ceremonial, s. 141) — co dzisiaj oznacza każdego brata kleryka, ponieważ nie nadaje się już tonsury — przepis ten odnosi się wyłącznie do Epistoły na Mszy uroczystej. A zatem udział członka asysty, który był i jest popularnie nazywany „zastępczym subdiakonem” (był to mężczyzna, zazwyczaj kleryk*, noszący szaty subdiakona i pełniący tę rolę), był otwarcie zabroniony. Chociaż Ceremoniale nazywa ten zwyczaj „nadużyciem”, nie był on rzadkością w Zakonie przed Soborem Watykańskim II, jako że w charakterze „subdiakonów” podczas Mszy uroczystych służyli bracia laicy**. Faktycznie pewien starszy brat kooperator (laik) powiedział mi, iż regularnie służył jako subdiakon na misjach i w parafiach, gdzie brakowało kapłana. Ponieważ przed Soborem Watykańskim II „zastępczy subdiakoni” byli tolerowani w rycie rzymskim, wydaje się, że praktykę tę przyjęli także powszechnie dominikanie.*czyli nie zawsze !** czyli nawet nie klerycy - bez niższych święceń, bez tonsuryza: http://rytdominikanski.pl/sztuka-celebracji/124-2/Ciekawa jest też odpowiedź na kolejne pytanie w linku - choć to tak na marginesie ;-)Pozdrawiam !
Odpowiedź, w której autor twierdzi, że ustanowiony akolita (służący jako fałszywy subdiakon) może przygotowywać kielich i puryfikować naczynia, argumentując to brakiem wyraźnego zakazu ze strony komisji ED i przepisami OWMR (sic!), jest raczej kuriozalna, niż ciekawa.
Rozbroił mnie Pan tym cytatem... Podkreślił Pan kilka zdań, szkoda, że nie to: Chociaż Ceremoniale nazywa ten zwyczaj „nadużyciem”
W rycie rzymskim - KRR - od dawna funkcję subdiakona mógł pełnić każdy mający niższe święcenia lub choćby tonsurę. A nierzadko czynili to na mocy indultów inni - np. zakonnicy, czy właśnie władcy.
II. Święcenia, które dotychczas nazywały się niższymi, mają być odtąd nazywane posługami (ministeria).III. Posługi mogą być powierzane wiernym świeckim, tak iż przestają być zastrzeżone do kandydatów do sakramentu kapłaństwa.IV. Są dwie posługi, które należy zachować* w całym Kościele łacińskim, po zastosowaniu do współczesnych potrzeb, mianowicie lektora i akolity. Funkcje, które dotychczas należały do subdiakona, powierza się lektorowi i akolicie i stosownie do tego nie będzie odtąd w Kościele łacińskim wyższego święcenia subdiakonatu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby akolita mógł być według uznania Konferencji biskupiej nazywany gdzieniegdzie również subdiakonem.V. Lektor jest powołany do właściwej mu funkcji czytania słowa Bożego w zgromadzeniu liturgicznym..
A nierzadko czynili to na mocy indultów inni - np. zakonnicy, czy właśnie władcy.