Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 29, 2024, 09:39:03 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231965 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Śmierć ksiązki?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Śmierć ksiązki?  (Przeczytany 1548 razy)
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« dnia: Czerwca 01, 2014, 21:36:52 pm »

Wychowałem się w czasach kiedy na książkę polowało się, kupowało się ciekawe pozycje spod lady, były jakieś subskrypcje a ilość posiadanych książek w
domowej bibliotece stanowiła o intelektualnym prestiżu posiadacza. Dziś mam dwie ściany w książkach, część książek w piwnicy, część na działce i .....
i co z tego? Kłopot. Kłopot i smutek.
A smutek zwłaszcza gdy wejdę do księgarni. Przesyt. Za dużo tego.
Za czasów studenckich interesowały mnie języki obce, te bardziej egzotyczne też. Islandzki. Jak du dotrzeć do islandzkiego? Biblioteka uniwersytecka,
katalogi z szufladkami, fiszki, szukam....islandzki język... jest!!! - "bolszoj russko-islandzkij słowar" :(
Dzisiaj - islandic language, clic, enter  =  lesson one i ... uczymy się. W empiku podręczniki do koreańskiego, chińskiego, do wszystkiego.
Marzyłem by mięć "Confessiones" św Augustyna w łacińskim oryginale. Mam. Przedrukowane z internetu. Klik i już!

Ego; internet i sieć.
A gdzie ten zapach farby drukarskiej, ta piękna obwoluta, ten urok słowa na papierze?

Ciekawym państwa komentarzy na temat książek. Czy książka już powoli umiera, czy już całkiem wymarła?
Bo powieść już umarła. The novel is dead.

Zapisane
katolik86
rezydent
****
Wiadomości: 349

« Odpowiedz #1 dnia: Czerwca 01, 2014, 21:49:56 pm »

Ego; internet i sieć.
A gdzie ten zapach farby drukarskiej, ta piękna obwoluta, ten urok słowa na papierze?

Nie wyobrażam sobie książek w innej formie, Ja młodszej daty jestem pod tym względem staroświecki. Mam nadzieję, że większość forumowiczów też :P

Jak to ktoś kiedyś rzekł - Ten kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, chyba nigdy nie był w księgarni ;)
Zapisane
Ego sum resurrectio et vita. Qui credit in me etiam si mortuus fuerit, vivet. Et omnis qui vivit et credit in me, non morietur in aeternum.
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #2 dnia: Czerwca 01, 2014, 22:13:58 pm »

Ten kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, chyba nigdy nie był w księgarni ;)

Chyba, że był zwykły snobem. Bogatym snobem. I zapełniał dom książkami na pokaz, nigdy ich nie czytając, poza książką kucharską,
ale i przepisy kulinarne znajduję w internecie.
Byłem w takim domu "inteligenta" Wokół blichtr i błysk a na półce książka kucharska, naprawa wartburga i rozmówki polsko-czeskie.
Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2325


« Odpowiedz #3 dnia: Czerwca 01, 2014, 22:35:54 pm »

Wychowałem się w czasach kiedy na książkę polowało się, kupowało się ciekawe pozycje spod lady, były jakieś subskrypcje a ilość posiadanych książek w domowej bibliotece stanowiła o intelektualnym prestiżu posiadacza. Dziś mam dwie ściany w książkach, część książek w piwnicy, część na działce i .....
i co z tego? Kłopot. Kłopot i smutek.

Mój ojciec gromadził książki głównie za PRL-u – często kupowało się książki nie dlatego, że były przydatne w danej chwili, tylko dlatego, że coś rzucili i "na wszelki wypadek", "a nuż się przyda". Stąd mam dużo książek, wiele nieprzydatnych, ale jednocześnie czasem odkrywam coś, czego w internecie (jeszcze) nie ma. Np. "Frazeologiczny słownik francusko-polski" – niby da się na francuskich stronach znaleźć znaczenie danego idiomu, ale co innego, gdy się ma podane najlepsze polskie odpowiedniki danego wyrażenia.

A smutek zwłaszcza gdy wejdę do księgarni. Przesyt. Za dużo tego.

W księgarniach na pewno jest wszystkiego za dużo – zwłaszcza dla tych, którzy wiedzą, że już nie przeczytają wszystkich książek, jakie mają w domu... Co robić: kupować nowe, a stare sprzedawać, żeby zrobić miejsce?
We Wrocławiu obserwuję już od wielu lat niepokojący trend: coraz mniej jest księgarń w centrum: właściwie jak się chce coś kupić, to idzie się do Empiku. Zniknęła księgarnia Ossolineum, uniwersytecka, naukowa im. Kopernika, 2 przy ul. Szczytnickiej (Matras i PWN). I to wszystko w mieście, które ma być europejską stolicą kultury w 2016 r. Wydawałoby się, że antykwariaty powinny wobec tego skupować więcej książek, ale nie – zalegają tam przez lata książki ciekawe, których nikt nie ma ochoty kupować. Internet jednak sprawił, że ludzie nie mają już takiej presji, żeby kupować książki – "no bo jak czegoś potrzebuję, zawsze mogę to sprawdzić w sieci, a jak czegoś nie ma albo nie polecają w sieci, to pewnie nie jest warte uwagi".
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #4 dnia: Czerwca 01, 2014, 22:55:33 pm »


Mój ojciec gromadził książki głównie za PRL-u – często kupowało się książki nie dlatego, że były przydatne w danej chwili, tylko dlatego, że coś rzucili i "na wszelki wypadek", "a nuż się przyda". .


Słuszna uwaga. Tak było. Inflacja. Do dziś mam książki z zakresu astronomii, kosmologii, przeróżne atlasy.....

Przy okazji. A ostaną się książeczki do nabożeństwa? Dwa tygodnie temu byłem na MT. Obok mnie przejęta młoda panna śledziła przebieg mszy z telefonu komórkowego i bardzo aktywnie chciała uczestniczyć. Nawet pater Noster śpiewała razem z księdzem.
A mszały ostaną się? Przecież "to"  też można wyświetlić i zamiast zakładki - kliknąć.
 
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #5 dnia: Czerwca 01, 2014, 23:38:06 pm »

Na wesoło:



Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #6 dnia: Czerwca 02, 2014, 09:06:36 am »

Można i na wesoło.  :)
Ale wystarczy brak baterii, prądu, żeby to elektroniczne czytadło też przestało istnieć. I sieć przestanie istnieć.
Myślałem kiedyś o takim science-fiction - ziemia wchodzi w jakąś strefę promieniowania kosmicznego, które anuluje wszelką możliwość
wytwarzania elektryczności. I bum! Cofamy się w XIX wiek- maszyna parowa i dyliżans. Nasze forum przepada też. Książka pozostaje.
I okaleczony jest NOM - nie ma nagłośnienia. MT pozostaje.

BTW, przypomina się napis zaświadczony w pewnej bibliotece;

"Hic mortui vivunt, hic muti loquuntur"  - tu zmarli żyją, tu niemi mówią. Przepiękne.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 02, 2014, 10:29:47 am wysłana przez Fideliss » Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #7 dnia: Czerwca 02, 2014, 09:28:11 am »

W temacie. Polecam film Farenheit 451;

http://www.ekino.tv/film,fahrenheit-451-fahrenheit-451-1966,10735.html
Zapisane
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #8 dnia: Czerwca 02, 2014, 11:30:38 am »

Książki techniczne kupuję ostatnio w wersji elektronicznej. Mam je w każdym miejscu pracy. Ale generalnie, czytanie tego jest trochę jak czytanie wersji papierowej przez dziurkę od klucza.
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #9 dnia: Czerwca 02, 2014, 12:43:55 pm »

Ale generalnie, czytanie tego jest trochę jak czytanie wersji papierowej przez dziurkę od klucza.

Ja bym to trochę inaczej porównał, ale boję się, że pan kurak zarzuci mi znów niecne inklinacje do poruszania tematów "swędzifiutkowych".

Książka elektroniczna? No, thank you. Oto siła tradycji! Ja nawet fajkę zapalam zapałką, a nie zapalniczką; żeby było tradycyjnie.  :)

Zapisane
kurak
aktywista
*****
Wiadomości: 2076


Damnat quod non intelligunt !!!

« Odpowiedz #10 dnia: Czerwca 02, 2014, 12:51:26 pm »

He he, bez obaw Panie Fidelissie :) Bez obaw :)
Zapisane
Zawsze Wierni - Prawdzie katolickiej, Prawdzie Jedynej...
jwk
aktywista
*****
Wiadomości: 7313


« Odpowiedz #11 dnia: Czerwca 02, 2014, 13:12:51 pm »

Ja nawet fajkę zapalam zapałką, a nie zapalniczką; żeby było tradycyjnie.  :)
Eeee ... ja tu widzę raczej wyrafinowany smak. Jak się łepek zapałki wypali nie zaciąga się już (prawie) żadnych ubocznych smaków ;).
Zapisane
Zamiast zajmować się całą rzeszą katolików, którzy nie chodzą w ogóle do kościoła,
Watykan uderza w tych, którzy są na Mszy świętej w każdą niedzielę.
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #12 dnia: Czerwca 02, 2014, 13:31:07 pm »

He he, bez obaw Panie Fidelissie :) Bez obaw :)

No to jadę; czytanie tradycyjnej, papierowej książki tak się ma do czytania książki elektronicznej jak. . . .
akt płciowy z ukochaną, młodą, powabną, ślubną żoną do masturbacji na mrozie, w bramie, pod wiatr.

Może być?  :)  Wrażliwych przepraszam.
Zapisane
Fideliss
aktywista
*****
Wiadomości: 931

« Odpowiedz #13 dnia: Czerwca 02, 2014, 13:37:30 pm »

Ja nawet fajkę zapalam zapałką, a nie zapalniczką; żeby było tradycyjnie.  :)
Eeee ... ja tu widzę raczej wyrafinowany smak. Jak się łepek zapałki wypali nie zaciąga się już (prawie) żadnych ubocznych smaków ;).

Fajka jest dobra, fajkę palić trzeba. Kto pali fajkę pójdzie do nieba.
Gdyby Adam w raju zamiast zjeść jabłko, zapalił fajkę . . bylibyśmy teraz wszyscy w Niebie.

(to nie moje - wyczytane)  :)
Zapisane
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #14 dnia: Czerwca 02, 2014, 14:42:28 pm »

Od wielu lat wieszczy się śmierć książek, gazet, kin. Jakoś funkcjonują. Mam kindle'a, ale używam go tylko w podróży. W domu, ogrodzie, w parku - tradycyjna książka.
Książka nigdy nie zawiedzie  :D

[/URL]
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Śmierć ksiązki? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!