Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Stycznia 21, 2025, 20:36:27 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232918 wiadomości w 6647 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Kryzys powołań w Polskim Kościele
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 4 ... 19 Drukuj
Autor Wątek: Kryzys powołań w Polskim Kościele  (Przeczytany 74107 razy)
TKN
aktywista
*****
Wiadomości: 515


« Odpowiedz #15 dnia: Lutego 10, 2009, 18:07:17 pm »

@ Baltazar.

Jonasz Roman? To ten od "Fakty i mity". Co pan tu nam podaje? Apage! A może ja sie mylę?

Nie myli się pan. To redaktor naczelny "FiM", właściwe nazwisko Kotliński ;-)
Zapisane
Baltazar
aktywista
*****
Wiadomości: 733


Lew z pokolenia Judy

« Odpowiedz #16 dnia: Lutego 10, 2009, 18:08:47 pm »

Młodzi nie chcą wstępować do zakonu


Za to do Lefebrystów w Europie Zachodniej walą drzwiami i oknami. Dlatego Benedykt XVI zdjął z nich ekskomunikę. SW2 odchodzi w niepamięć.

+
panie, skąd pan ma te dane?

Wyżej podałem link do artykułu. Tam gdzie są komentarze to proszę kliknąć "Więcej".
Zapisane
Jest przysłowie, które tak brzmi: "Tylko ten, kto stale płynie pod prąd, ma świeżą, czystą wodę". A dziś wielu kapłanów płynie z prądem ...
Fidelis
Gość
« Odpowiedz #17 dnia: Lutego 10, 2009, 18:10:40 pm »

@ TKN

Dziękuję. To mi dużo wyjaśnia. Mam już swoje zdanie a priori. Ciekaw jestem zdania innych forumowiczów/forowiczów.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3726

« Odpowiedz #18 dnia: Lutego 10, 2009, 18:20:33 pm »

W moim seminarium najlepiej był być BMW czyli bierny mierny ale wierny. Ale nie było takich patologii jakie opisuje eks. ks. Jonasz. Tylko tradycjonaliści nie byli lubiani.
Zapisane
abenadar
rezydent
****
Wiadomości: 426

« Odpowiedz #19 dnia: Lutego 10, 2009, 18:31:59 pm »

Młodzi nie chcą wstępować do zakonu


Za to do Lefebrystów w Europie Zachodniej walą drzwiami i oknami. Dlatego Benedykt XVI zdjął z nich ekskomunikę. SW2 odchodzi w niepamięć.

+
panie, skąd pan ma te dane?
chodzi mi o zdanie: Za to do Lefebrystów w Europie Zachodniej walą drzwiami i oknam
Zapisane
Baltazar
aktywista
*****
Wiadomości: 733


Lew z pokolenia Judy

« Odpowiedz #20 dnia: Lutego 10, 2009, 18:37:21 pm »

@ abenadar

Ktoś to skomentował. Nie wiem skąd autor wie ...
Zapisane
Jest przysłowie, które tak brzmi: "Tylko ten, kto stale płynie pod prąd, ma świeżą, czystą wodę". A dziś wielu kapłanów płynie z prądem ...
OPen
Gość
« Odpowiedz #21 dnia: Lutego 10, 2009, 19:26:26 pm »

u nas poziom mniej więcej ten sam od wielu lat. nie narzekamy. coraz więcej ludzi po-  lub w trakcie studiów (od kilku lat jakieś 60% wstepujących). i od wielu lat nie ma braci pochodzących ze wsi, tylko z miast, zresztą tych większych.
ale, jeśli można mówić o jakiejś tendencji ogólnej, to raczej idzie ona w dół (inna sprawa, że wydłużyliśmy czas trwania formacji, a i selekcja jest bardziej szczegółowa).
Zapisane
porys
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 2653


« Odpowiedz #22 dnia: Lutego 10, 2009, 19:32:08 pm »

(inna sprawa, że wydłużyliśmy czas trwania formacji, a i selekcja jest bardziej szczegółowa).
Znaczy co - filozofię w Warszawie wydłużono do 3 lat? Pamiętam, ze za czasów gdy miałem b. intensywane kontakty z waszym zakonem (jakieś 10-15 lat temu) mówiło sie o tym głośno - ale potem trochę przycichło.
Zapisane
zdewirtualizować awatary
OPen
Gość
« Odpowiedz #23 dnia: Lutego 10, 2009, 19:40:20 pm »

@ porys

nie. wydłużono formację początkową - jest jeden rok prenowicjatu - postulatu przed nowicjatem. już wtedy są rozmowy i badania psychologiczne, wspólne uczestnictwo  Triduum w naszych klasztorach. a tak w ogóle, to nowicjat przenosi się z Poznania na Służew (czyli do Warszawy), zaś filozofia "odchodzi" ze Służewa będzie teraz razem z teologią w Krakowie (czyli w przypadku studiów zakonnych będzie tak jak przed 1992 rokiem - wszystko w Krakowie).
Zapisane
emek
rezydent
****
Wiadomości: 418


« Odpowiedz #24 dnia: Lutego 10, 2009, 19:41:03 pm »

Byłem księdzem.
To nie moje wyznanie, tylko tytuł, wspaniałej moim zdaniem książki, napisanej przez autora ukrywającego się pod psełdonimem Roman Jonasz. Już na wstępie autor wyjaśnia, dlaczego nie pisze pod własnym nazwiskiem:
Autor widział kiedyś z bliska jakieś semianrium?
Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2526


« Odpowiedz #25 dnia: Lutego 10, 2009, 20:50:42 pm »

Byłem księdzem.
To nie moje wyznanie, tylko tytuł, wspaniałej moim zdaniem książki, napisanej przez autora ukrywającego się pod psełdonimem Roman Jonasz. Już na wstępie autor wyjaśnia, dlaczego nie pisze pod własnym nazwiskiem:
Autor widział kiedyś z bliska jakieś semianrium?

Rozmawialem z 2 klerykami/kolegami o zyciu w seminarium. Byly to 2 zupelnie rozne seminaria. Obaj poruszali tematy kontaktow z kobietami, bo bylo to dla nich bardzo nienaturalne. Akurat obaj byli w seminariach tak skoszarowanych, ze przez cale tygodnie mogli na oczy nie widziec kobiety. Jeden z nich nawet doradzal swojemu bratu, aby poszedl do seminarium innej diecezji. gdzie klerycy chodza na studia na uniwersytet razem ze swieckimi. Obaj argumentowali, ze przeciez jako ksieza beda non-stop stykac sie z kobieami, wiec takie wyizolowanie nie sprzyja zdorwiu psychicznemu. Jak jest zatem lepiej? :
1. Seminarium stricte zamkniete, kontakt ze swiatem zewntrznym kontrolowany i limitowany.
2. Seminarium na wzor amerykanski - klerycy mieszkaja sobie w wynajetych mieszkaniach, studiuja na uniwersytecie teologie, a w budynku seminarium spotykaja sie tylko na niektore modlitwy i niektore wyklady.

Po tradsach spodziewalbym sie pierwszego modelu, natomiast patrzac na seminarium IBP w Rzymie to widze, ze klerycy odizolowani od swiata na pewni nie sa: http://pastorbonus.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=43&cntnt01returnid=54

Prosze o wypowiedzi ludzi, ktorzy byli seminarzystami.
Zapisane
Andris krokodyl różańcowy
aktywista
*****
Wiadomości: 1372


« Odpowiedz #26 dnia: Lutego 11, 2009, 11:13:20 am »

Nie powiem (nie mogę) gdzie, kiedy i kto: seminarium/wspólnota zakonna: bmw i homoseksualizm. Jak Ci wyświęceni a wtedy upodleni ludzie mają teraz zachęcać do stanu duchownego, przecież nie będą młodym ludziom życzyć zła.
Który ksiądz dzisiaj opowiada, jak było w seminarium? Nieliczni?
Zapisane
Początkowo zamierzaliśmy nie odpisywać na Pański list, ale ponieważ Pan nalega, pragniemy poinformować, że nie odpowiemy na zadane pytanie.
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3726

« Odpowiedz #27 dnia: Lutego 11, 2009, 12:51:07 pm »

Nie mogę się wypowiadać o seminarium diecezjalnym bo w takowym nie byłem. W naszym oblackim to BMW znaczyło nie wychylać szczególnie w stronę Tradycji. W drugą stronę można ale też nie za bardzo. Mimo wszystko cały czas mam nadzieję że wielu dobrych kapłanów z Obry wychodzi (policjantów i żołnierzy też). Z tego co zauważyłem na pielgrzymce niektórzy klerycy diecezjalni chcieli żeby się do nich zwracać "proszę księdza" mimo że nie mieli jeszcze sutann. Bawiło mnie to.
Sprawa braci zakonnych to wiem że teraz jest lepiej ale kiedyś tak nie było. To byli zakonnicy drugiej kategorii. Np. u oblatów nie nosili koloratki pod sutanną i dostawali mniejsze krzyże podczas ślubów wieczystych. Na stołach dla braci w refektarzu (nie siedzieli z ojcami!) nie było przypraw a na stołach ojców były. Podobna sytuacja była u Misjonarzy św Rodziny czy u werbistów. Z naszego tradycyjnego podwórka to np. FSSPX bracia tam maja inny krój pasów. Nie wiem jak jest w IBP. Nikt nie chce być zakonnikiem drugiej kategorii więc te powołania zakonne się marnują. Bliski kontakt z braćmi miałem w Niższym Seminarium Duchownym jeszcze w latach 80-tych. Niestety dla niektórych ojców to byli t. zw. "fizole".
 
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #28 dnia: Lutego 11, 2009, 13:29:44 pm »

Nie powiem (nie mogę) gdzie, kiedy i kto: seminarium/wspólnota zakonna: bmw i homoseksualizm. Jak Ci wyświęceni a wtedy upodleni ludzie mają teraz zachęcać do stanu duchownego, przecież nie będą młodym ludziom życzyć zła.
Który ksiądz dzisiaj opowiada, jak było w seminarium? Nieliczni?
Ksieza sie nie chwala jak bylo w seminarium, bo nie ma sie czym chwalic (nie mowie, ze sami zrobili cos karygodnego), a moze tez staraja sie zrazac ewentualnych kandydatow, ktorzy sa przekonani, ze jest to miejsce, w ktorym mozna wszechstronnie rowzwijac zarowno swoja wiare, jak i osobowosc.

Cytuj
Jak jest zatem lepiej? :
1. Seminarium stricte zamkniete, kontakt ze swiatem zewntrznym kontrolowany i limitowany.
2. Seminarium na wzor amerykanski - klerycy mieszkaja sobie w wynajetych mieszkaniach, studiuja na uniwersytecie teologie, a w budynku seminarium spotykaja sie tylko na niektore modlitwy i niektore wyklady.

Chcialbym znac odpowiedz na to pytanie. Seminarium w X (w pd Polsce, baaaaardzo znane i z baaaardzo wybitnymi absolwentami) bylo (i pewnie jest, choc od ponad roku jest tam nowy rektor) polaczeniem koszar z przedszkolem. Koszary czyli dyscyplina, kult regulaminu (na jednej z konferencji dowiedzielismy sie, ze regulamin seminaryjny jest swiety i nawet jest istotniejszy niz Dekalog, bo przykazania sa ogolne, a "zasady zycia wspolnego" - jak sie to ladnie nazywalo - sa jego realizacja...), wieczny strach przed przelozonymi, ktorzy bardzo rzadko mowili, co tak naprawde mysla, nie tlumaczyli swoich decyzji ("niby czemu?"), nie starali sie szukac rozwiazania ewentualnych problemow. Nikt z klerykow nie wiedzial, w jakiej sytuacji sie znajduje, czy na drugi dzien jeszcze bedzie w seminarium, zdarzalo sie, ze ktos jednego dowiadywal sie o jakichs zastrzezeniach a na drugi juz go nie bylo w seminarium. A przedszkole? Wieczne pytanie sie, proszenie, uzyskiwanie zgody, bezsensowne decyzje ("Nie bo nie, a jesli sie komus nie podoba, to jest to ewidentny brak powolania")- to nie jest wychowanie do posluszenstwa autorytetom, ale robienie z doroslych ludzi dzieci. Oczywiscie najcenniejsze bylo slepe posluszenstwo, przytakiwanie i "dobrowolny" udzial w "spontanicznych" akcjach. Czyli BMW. Czlowiek z wlasnymi pogladami (i to niesprzeciwiajacymi sie nauczaniu Kosciola) juz byl podejrzany.
Seminarium w dodatku w ogole nie przygotowuje do samotnosci (trudno przykladowo w 150 osobowej "wspolnocie" przygotowac sie do zycia w samotnosci), do kontaktow z ludzmi (bo kontakty miedzy klerykami w wiekszosci do normalnych nie naleza), a przede wszystkim z kobietami.
No i okropne jedzenie z tlumaczeniem, ze w latach 80. bylo jeszcze gorzej i nikt nie narzekal. Raz w 2005 r. dostalismy serki z napisem "Z funduszu jakiegos tam dla ludnosci z najubozszych terenow Unii Europejskiej". Wtedy naprawde sporo z nas bylo oburzonych - sam pytalem, czy w Europie nie ma juz ubozszych ludzi niz seminarium ....skie  :). W gruncie rzeczy jest to smutne, ale zakrawa na jakis absurd.
Co do homoseksualizmu nie zetknalem sie z nim na wlasnej skorze, pewne rzeczy byly podejrzane, ale - co ciekawe - wszyscy z tych, co do ktorych mielismy jakies watpliwosci, odeszli albo zostali wyrzuceni najpozniej na 3 roku. Co nie znaczy, ze nie bylo tam ludzi, ktorzy ukrywali swoje sklonnosci, ale to trudno okreslic.

Z doswiadczenia wiem, ze ksieza tylko sie smieja z seminaryjnych czasow, ale sa swiadomi, ze nie wszystko jest dobre i normalne, ale nikt nie ma pomyslow, co zmienic. Wiec najlepiej trwac przy tym, co bylo zawsze i co (podobno) wydaje dobre owoce.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #29 dnia: Lutego 11, 2009, 13:30:50 pm »

Znalazlem ciekawy artykul o sytuacji w amerykanskich seminariach - tylko dla ludzi o mocnych nerwach
http://www.bibula.com/Catholic/main.php?page=kryzys
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 19 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Kryzys powołań w Polskim Kościele « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!