1. "Starszych braci" wymyślił najprawdopodobniej
Andrzej Towiański i Mickiewicz tylko zapożyczył od niego to sformułowanie będąc pod przemożnym wpływem Mistrza. O błędach towiańszczyzny jest
tutaj.
2. Żydzi to, Żydzi tamto. Nie ma czegoś takiego jak scentralizowany judaizm, poszczególne wspólnoty są w miarę niezależne, co widać w komentarzach rabinów i historyków w artykule. Jeśli jakiś rabin "dialoguje" to reprezentuje on tylko i wyłącznie siebie, no może jeszcze jakiś ogół swojej lokalnej wspólnoty, ale bardzo łatwo znaleźć pokaźną liczbę tych, którzy w takich spotkaniach nie uczestniczą i odrzucają takie praktyki.
3. <<To jest jednak poważne nieporozumienie. Papież Jan Paweł II w encyklice „Redemptoris missio” wyraźnie stwierdza, że „dialog międzyreligijny należy do misji ewangelizacyjnej Kościoła”.
To mój ulubiony fragment tej encykliki. Myśl Jana Pawła nt. konieczności dialogu można chyba sparafrazować tak: należy dotrzeć także do tych, którzy wiedzą czym jest Kościół, ale odrzucają jego naukę: pastorów, rabinów, batiuszek itp. Ale jak to praktycznie zrobić? Przerywać ich nabożeństwa? Stać pod ich świątynami i nawracać? Wywoła to gniew i oburzenie, a skuteczność będzie zerowa, stwórzmy więc dialog. Dla Jana Pawła II i Benedykta XVI odległym celem dialogu miało być właśnie nawrócenie, w myśl zasady, że prawda wyzwala. Nikt nigdy nie sprecyzował jednak jakie są granice dialogu i chyba stąd te wszystkie nadużycia. Franciszek jest jezuitą i pewnie brał udział w tworzeniu Norm uzupełniających do Konstytucji SJ. W tychże normach działalność misyjną dzieli się na misje właściwe, ekumenizm i dialog, przy czym stwierdza się, że celem dialogu nie jest nawracanie, a uzasadnieniem tego jest przypis kierujący właśnie na encyklikę Redemptoris Missio. To taki komentarz do nie tak dawnej dyskusji nt. prozelityzmu i bezsensowności dialogu, która toczyła się m.in. tu:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,7585.msg173666.html#msg173666W tym punkcie nauka Franciszka różni się od nauki bł. Jana Pawła, śmiem powiedzieć, że nawet dość znacznie.
A Redemptoris Missio? Rozumiem ją tak jak autor artykułu, ale czy w praktyce takie rozumienie obowiązuje? RM jest teraz jak Humani generis czy Mortalium animos, niby wszystkie obowiązują, ale jak spojrzeć na praxis, to mało co z tych encyklik zostało. Rację mają ci, którzy mówią, że nowe dokumenty szybciej się starzeją niż stare.