No i ostatnia sprawa - jeśli lubi Pan muzykę, polecam słuchać piosenek i patrzeć w tekst, nawet bez zrozumienia. W ten sposób nauczy się Pan akcentu, byle wokalista miał dobrą dykcję i nie był Kanadyjczykiem Poza tym piosenki sprawiają, że zapamiętujemy całe frazy, a to b. ważne. Polecam Brassensa Bardzo wyraźnie śpiewał Joe Dassin i miał proste teksty.
A, no i Mikołajek jest świetny, ale na wyższym etapie gramatyki. Tam są wszelkie możliwe formy gramatyczne, wszelkie czasy, mowa zależna i zdania wielokrotnie złożone. Inną literaturę w stadium początkowym nauki tymbardziej odradzam, literacka gramatyka jest bardziej skomplikowana od potocznej i łatwo się zniechęcić.
Hm. To ta od "Lolity"?
Ja polecę cuś takiego G. Brassens - Le progres (Postęp - nb pasuje do wątku o koszmarkach architektury) - niestety forum nie pozwala na akcentyA, no i oczywiście "Tempete dans un bénitier" ("Burza w chrzcielnicy" - o reformie liturgii , tekst w sieci, piosenka na youtube
moja przygoda z francuskim skończyła się po 2tygodniach... jednak wolę hiszpański
Szkoda, bo bardzo podobne. Za jednym zamachem opanowalby pan dwa. A jakby dorzucic jeszcze z miesiac czy dwa nauki, to i wloski i portugalski.
No i ostatnia sprawa - jeśli lubi Pan muzykę, polecam słuchać piosenek i patrzeć w tekst, nawet bez zrozumienia. W ten sposób nauczy się Pan akcentu, byle wokalista miał dobrą dykcję i nie był Kanadyjczykiem
Według mnie - najlepszą metoą nauki francuskiego (i chyba nie tylko tego języka) jest pobyt przez jakiś czas we Francji. Mówie tak bo metoda ta sprawdziła sie na moim przykładzie - znając podstawy języka pojechałem na jakis czas do Paryza i póxniej efekty były ogromne. Jeśli wiec jest możliwosć polecam taka formę nauki.