u mnie w Kościele tylko raz w historii
Istnieją jeszcze trudności techniczne, ... bo księża stoją - podobnie jak opisał to pan Tato, na samej krawędzi stopnia.
klęczę zawsze na podłodze, bo - fakt - inaczej się nie da.
To ile lat liczy sobie ten Kościół, kilka?
To nie jest trudność - odkąd zacząłem powróciłem do przyjmowania Komunii na klęcząco,klęczę zawsze na podłodze, bo - fakt - inaczej się nie da. I mam gdzieś co na to ksiądz, a wypróbowałem w kilku (pięć na razie) parafiach, a nawet w auli szkoly (Msza Bożego Ciała, rozpoczęła się w szkole i dłuuuga procesja na drugi koniec miasta!) - księża chodzili wśród wiernych bo i taki ścisk i pod sceną się nie da.To nie jest trudność, tylko sie musiałem przełamać psychicznie, trochę o tym na FK było. np. czy to nie po to, by sie "pokazać".
mysle, ze wiara w realna obecnosc jest u nich dosc zachwiana...
Najgorzej jak proboszcz uzależniony jest od laikatu, który ma "wejscia" w kurii i de facto kieruje parafią z tylnego fotela.