W dodatku jaką mamy gwarancję, iż Kardynał opublikował to co mu pasowało z notatek papieskich?
http://jacquesblutoir.blogspot.com/2014/01/histeria-woko-zdrady-kard-dziwisza.html
Wreszcie głos, pod którym mogę się podpisać. Może z jednym wyjątkiem: "nikt, poza trzeźwiejącymi alkoholikami i osobami podczas terapii psychiatrycznej nie prowadzi prywatnych notatek tylko po to, żeby je później zniszczyć".
Proszę spojrzeć na średniowiecze, gdzie w kilka lat po śmierci in odore sanctitatis nikt już nie brał serio ostatniej woli zmarłego w sprawach tak błahych jak miejsce pochówku.